Przemowa

1.2K 40 4
                                    

Liam

Razem z Dolores obserwowaliśmy pakującą L się Callie. Znowu mieliśmy ją stracić? Popatrzyłem na drugą też zasmuconą przyjaciółkę.

-To chyba wszystko-brunetka westchnęła zapinając walizkę.

Chciałem ją powstrzymać. Ale coś mi nie pozwalało. Jaki sens ma zatrzymywanie ją tu na siłę? Tam ma swoją prace, własne mieszkanie. Jednak widok jej takiej smutnej ranił mnie. Co jest nie tak z Nathanielem? Wiem, że nie zachowała się najlepiej no ale kurwa!

Callie usiadła na łożku chowając twarz w dłoniach. Podeszłam do niej.

-Ej...-usiadłem koło niej kładąc rękę na jej ramieniu.

Odsłoniła twarz patrząc przed siebie. Ciekawe o czym myślała.

-Jak to leciało?-próbowałem sobie przypomnieć.

-Niby co?-zapytała.

Dolores podeszła siadając od drugiej strony.

-You are the dancing queen-zacząłem śpiewać lekko się do niej uśmiechając-Young and sweet.

-Only seventeen-dokończyła dziewczyna przytulając przyjaciółkę.

Callie uśmiechnęła się.

-Dancing queen. Feel the beat from the tambourine, oh yeah-sama zaczęła śpiewać.

-You can dance.

-You can jive-zaśmiała się.

Nathaniel

Przez cały wieczor próbowałem wmówić sobie, że dobrze zrobiłem. Obecnie siedziałem przy biurku słuchając krzyków Dylana.

-Ty to na serio głupi jesteś! Czemu cały czas kłamiesz?! Tak bardzo cię boli to, że ją kochasz?!-mogłem się założyć, że każdy w firmie go słyszy.

Nie odzywałem się nie chcąc go bardziej wkurzyć. Chyba mi się nie udało.

-Naprawdę nic z tym nie zrobisz?! Pozwolisz jej znowu wyjechać?! Pozwolisz jej znowu nas zostawić?! Radzę ci się zastanowić co robisz.

Wyszedł trzaskając drzwiami. Gwałtownie wstałem.
Cholera. Nie wiedziałem, że od razu będzie chciała wrócić!
Pośpiesznie otworzyłem szufladę i chwyciłem kluczyki od auta. Wybiegłem z gabinetu nie martwiąc się o to, że nie zamknąłem drzwi.

-Proszę pana! Gdzie pan tak biegnie?!-krzyknęła sekretarka gdy ją ominąłem.

-Załatwić coś w cholerę ważnego!-w ostatnim momencie zamiast poczekać na windę zbiegłem po schodach.

Kobieta, która mnie ledwo co doganiała na wysokich szpilkach cały czas coś krzyczała.

-A co z spotkaniami?!

-Proszę je odwołać! Wszystkie!

Ściskając mocno kluczyki udało mi się wybiec z budynku gdzie stał Dylan oparty o ścianę. Jakby czekał na mnie.

-Widzę, że zmądrzałeś-zaklaskał-Gratulacje.

Szybko otworzyłem auto wsiadając do niego co zrobił też mój przyjaciel.

-Masz szczęście, że Liam, Dolores i Kate postarają się ją spowolnić-powiedział zapinając pasy.

Jednak kocham tych ludzi.

Callie

-Ta ja jeszcze skocze do toalety-odezwał się Liam.

-Przed chwilą byłeś-przypomniałam mu.

-Nie moja wina okej?!-oburzył się i zaczął iść w kierunku łazienek.

Kate co chwile patrzyła na duży zegar, a Dolores się rozglądała.

-Dylan przyjedzie?-zapytałam mając nadzieje, że się z nim pożegnam.

-Tak-uśmiechnęła się Dolores-Miejmy nadzieje-mruknęła po chwili sama do siebie.

Zmarszczyłam brwi. Zachowywali się jakoś tak...sztucznie. Chyba tak mogłam to nazwać. Po chwili wrócił Liam.

-Możemy już po woli iść w kierunku bramek-powiedział wysyłając Dolores i Kate dziwne spojrzenie.

Kate oddechnęła z ulgą. Aż tak bardzo się cieszą, że wyjeżdżam? Odepchnęłam od siebie tą myśl i zaczęłam iść do przodu ciągnąć za sobą walizkę. Przypomniałam sobie moment gdy trzy lata temu ktoś w podobnej sytułacji próbował mnie zatrzymać.
Nagle usłyszałam za sobą głos Dolores.

-Wreszcie kurwa już myślałam, że nie przyjadą.

Zdziwiona zatrzymałam się i odwróciłam. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam biegnącego Dylana, jednak nie był sam. Nathaniel zatrzymał się przed mną biorąc oddech. Patrzyłam nie wiedząc co zrobić czy powiedzieć.

-Przepraszam cię ja...to znaczy...-próbował uspokoić oddech-Kłamałem. Wszystko co usłyszałaś u Dylana to prawda, ale wiesz co? Nie zasługuję na to żebyś została z mojego powodu. Wiec tego nie rób. Zostań ze względu na nich-odwrócił się i pokazał na przyjaciół.

Ja jednak na nich nie spojrzałam. Mój wzrok utkwiony był na jego oczach.

-Jak wyjechałaś im też nie było łatwo. Liam to nawet przestał jeszcze ciasto czekoladowe mamy Dolores. Proszę cie pomyśl o nich a może gdy zostaniesz będziemy mogli porozmawiać...?

To chyba był moment gdzie ja miałam coś powiedzieć. Jednak tego nie zrobiłam. Po prostu puściłam walizkę i go pocałowałam.

-Fajna przemowa-zaśmiał się Liam.

———————————————————————————
Nie wiem czy dzisiaj nie pojawi się jeszcze jeden rozdział XD

Jak miłość stała się nienawiściąOù les histoires vivent. Découvrez maintenant