Dotyk

1.3K 46 8
                                    

Po wepchnięcie mnie do jakiejś piwnicy po prostu wyszli. Oczywiście zamknęli drzwi na klucz, który Ethan schował do kieszeni. Gdy odgłosy kroków ucichły zaczęłam się rozglądać. Nie było tu nic, dosłownie. Żadnego okna, tylko duże drzwi i głośnik w górnym rogu. Zrezygnowana zsunęłam się po ścianie i usiadłam na zimnej podłodze.

Będą mnie tu trzymać aż umrę z głodu? W sumie bardziej martwiłabym się o to, że chcą zrobić coś Nathanielowi.

Gwałtownie wstałam na nogi kiedy usłyszałam strzał. Gdyby nie to, że panowała tu cisza pewnie bym go nie usłyszała, jakby ktoś strzelał na dworze. Co oni do cholery robią?

Minęło z pięć minut, a może dziesięć. Nadal nic. Znowu nic nie było słychać. Moja mała nadzieja, która zapaliła się gdzieś w środku mnie zgasła. Najwidoczniej by za chwile rozpalić się na nowo.

-Jest tu ktoś!-usłyszałam głos zza drzwi.

Podeszłam bliżej myśląc czy odpowiadać. Kto to mógł być?

-Cholera jasna! Nie pytaj się tylko spróbuj to otworzyć!-odezwała się druga osoba.

Ale ten głos rozpoznam wszędzie.

-Nathaniel!?

Mój nie kontrolowany krzyk wydobył się z mojego gardła. Nie zdążyłam dobiec do drzwi bo się otworzyły. Ujrzałam starszego mężczyznę w mundurze i jego...

Chwile go obserwowałam aż się odezwał.

-Nic ci nie jest?

-Nie-odpowiedziałam od razu nie wiedząc co zrobić ze swoim ciałem.

-Przyjechali pana ludzie-odezwał się mężczyzna obok blondyna.

-Wychodźmy-oznajmił wyciągając w moją stronę rękę, którą chwyciłam.

Miło było czuć jego dotyk. Był...kojący.

———————————————————————————
Wiem, że rozdział jest krótki, ale nie mam czasu żeby pisać za co bardzo was przepraszam. Do końca przewiduje jeszcze dwa rozdziały, po nich pojawi się coś nowego. Jeszcze nie chce zdradzać co to, ale myśle, że będzie ciekawie.

Jak miłość stała się nienawiściąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz