Rozdział 17

127 4 0
                                    

Przez następne dwa tygodnie Harry zabierał mnie na randki, żebyśmy się lepiej poznali. Byliśmy w operze, kinie, restauracji. Zabrał mnie też na takie bardziej luźne spotkania, poszliśmy kilka razy na plaże. Namówił mnie żebym wzięła udział w naszych wyścigach i oczywiście byłą to wielka sensacja i muszę się pochwalić, bo wygrałam.

Był zupełnie inny niż jego zmarły brat. Starał się i było to widać cały czas, nawet Alicja to zauważyła i zauważyła również to, że dzięki niemu trochę odżyłam. Był naprawdę przekochany starał się nawet o małe szczegóły, zna mnie jak mało kto, ale to przez to, że odkąd mnie tylko zobaczył zaczął rozmawiać z moimi rodzicami na mój temat.

Jak mam mówić szczerze to chyba zaczęłam coś do niego czuć, kochałam jego iskierki w oczach jak patrzył na mnie. Dziś znów zaplanował nam coś i z tego co podsłuchałam to znów idziemy na plaże.

Była już godzina siedemnasta, siedziałam na łóżku razem z moją przyjaciółką, byłam umówiona z Harrym na siedemnastą trzydzieści, ale niedawno napisał do mnie, że przyjedzie po osiemnastej ze względu na to, że ich transport z bronią się spóźnia.

-Opowiadaj- powiedziała Mia

-Szczerze, czuje się przy nim jak nastolatka serio. Jest zupełnie inny niż Gabriel i widać to na pierwszy rzut oka- powiedziałam uśmiechnięta

-Widać to po tobie, a teraz mi powiedz, czy czujesz coś do niego- spojrzała na mnie mrużąc oczy, a ja zaczęłam się bawić pierścionkiem.

-Chyba tak- powiedziałam ciszej, a dziewczyna zaczęła skakać na moim łóżku

-Blanka się zakochała, Blanka się zakochała- zaczęła krzyczeć

-Cicho bądź idiotko- zaśmiałam się- Po prostu moi rodzice chyba dobrze wybrali- powiedziałam i spojrzałam w jej oczy

-Właśnie widzę, widzę ten uśmieszek jak o nim rozmawiamy i inne rzeczy- uśmiechnęła się- Dobrze ciebie widzieć w końcu taką szczęśliwą

-Każdy mi to mówi. Byłam ostatnio u Violi i też mi powiedziała, że już ze mną wszystko dobrze i że pewnie miał na to wpływ Harry- powiedziałam

-A czemu Panie o mnie rozmawiają- usłyszałam głos mojego narzeczonego, który wszedł do mojego pokoju

- O kurczaczki- zaśmiała się moja przyjaciółka a ja do niej dołączyłam

-Przepraszam Mio, ale zabieram moją piękną narzeczoną na randkę- podszedł do nas, aby następnie wziąć mnie na ręce i przerzucił mnie przez swoje ramie

-Puść mnie- powiedziałam i uderzyłam go w plecy

-Nigdy w życiu- powiedział i klepnął mnie delikatnie w tyłek

-Nienawidzę cię- powiedziałam i spojrzałam na dziewczynę- A ty się nic nie odezwiesz? - zapytałam

-Słodko razem wyglądacie- spojrzałam na nią mrużąc oczy

-Właśnie taką przyjaciółką jesteś- powiedziałam wytykając w jej stronę palca- Pogadamy o tym, kiedy indziej.

-Mio podwieźć cię do domu, bo jedziemy w tamtym kierunku? - zapytał ją Harry

-Nie trzeba, bo Tom zaraz po mnie przyjedzie- uśmiechnęła się delikatnie- Ale dziękuję

-Pozdrów go- powiedziałam głośniej po tym jak Harry zaczął kierować się do wyjścia z pokoju, a następnie na dół schodami.

Nie chciałam już się wiercić, bo mogło to grozić naszym wspólnym upadkiem wiec rozluźniłam się i patrzałam na podłogę.

-Co dziś robiła moja najpiękniejsza narzeczona? - zaczął temat Harry

Dziedziczka Mafii #1 Dylogia Dziedziczek Where stories live. Discover now