XXVI - Twoja ulubiona tańcząca dziewczyna

212 6 531
                                    

[Jake]

Godzinę później

~ Użytkownik do którego dzwonisz jest w tej chwili niedostępny, spróbuj później ~ usłyszałem głos zaprogramowany przez Gauntlet.

- Nadal nic? - zapytała zmartwiona Serena, a ja pokiwałem głową na „nie", na co miodowowłosa westchnęła ciężko.

Gdy tylko oddaliliśmy się od wejścia ze systemu jaskiń cały czas starałem się skontaktować z Natalie. Wykonałem mnóstwo połączeń zarówno na jej Gauntlet, jak i komórkę, jednak każde kończyło się tak samo - z mizernym skutkiem.

Wszystko wyglądało tak, jakby została całkowicie odcięta od jakiegokolwiek kontaktu ze światem. Dzwoniłem nawet do moich rodziców, żeby dowiedzieć się kiedy ostatni raz się z nimi kontaktowała, lecz podobno od kilku godzin nie była nawet aktywna w systemie.

Wszystkie chwyty dozwolone

Naprawdę, byłem w totalnej rozsypce. Cały czas groził nam atak ze strony Triumwiratu, moja siostra zaginęła i jedyne co wiedziałem, to że była w niebezpieczeństwie.
„Straciliśmy" mnóstwo czasu na dotarcie do naszego celu (o którym przecież wiedzieli już nasi prześladowcy), Mroczna była na skraju wyczerpania, a do tego ta cała sytuacja ze mną i Alakazamem.

Gdyby ktoś mi powiedział, że przez stres jaki mi zafundowano straciłem conajmniej miesiąc życia - uwierzyłbym.

- Zero kontaktu - odparłem zawiedziony, patrząc na ekran Gauntletu, z głupią nadzieją na to, że za chwilę Natalie do mnie oddzwoni. - Daleko do Centrum?

Oczywiście, naszym priorytetem (zaraz po zgubieniu pościgu Azazela) było znalezienie się w Centrum Pokemon. Wiedzieliśmy, że musimy zapewnić naszym Pokemonom fachową opiekę, a nam miejsce do odpoczynku i noclegu.

Przede wszystkim! Coś do jedzenia!

Zdawaliśmy sobie sprawę, że jeśli udamy się do najbliższego PokeCentrum, to szanse, że Caspar nas znajdzie będą naprawdę wysokie, jednak podróż do okolic centrum Orientportu absolutnie nie wchodziła w grę - byliśmy nadto wyczerpani i powoli zaczynaliśmy wyścig z czasem.

Musieliśmy zaryzykować.

- Już naprawdę niedaleko - powiedziała wskazując przed siebie - Jeszcze trochę prosto i powinnismy je znaleźć.

Kontynuowaliśmy nasz marsz ku PokeCentrum, a ja wpatrywałem się w horyzont, na którym powoli czerwona poświata zachodzącego słońca zaczęła zanikać, coraz mocniej będąc zastępowaną przez mroczną czerń.

Nawet jeśli cisza w której szliśmy wydawała mi się nieco krępująca, to wiedziałem, że potrzebuje takiej chwili spokoju, momentu w którym będę mógł sobie to wszystko poukładać.

Ledwo co udało mi się uwolnić Serenę ze szponów Triumwiratu, cudem uszliśmy z życiem podczas ucieczki, a ja nadal nie byłem w stanie przetrawić słów Isabel o mojej siostrze.

Oczywiście, Natalie to naprawdę silna dziewczyna i niesamowicie utalentowana trenerka, dla której większość trenerów chodzących po Insularum nie powinni być wielkim wyzwaniem. Triumwirat musiałby wytoczyć wobec niej najcięższe działa, żeby ta mogła poczuć się realnie zagrożona.

Z drugiej strony, to nawet nie byłem pewny, czy to co powiedziała księżniczka nie było typowym blefem, który miał mnie tylko wyprowadzić z równowagi, spowodować, żebym pod naporem emocji wykonał jakiś idiotyczny błąd, który zaważy o losach walki.

~ Ale jeśli faktycznie to było kłamstwo, to dlaczego z Natalie nie było żadnego kontaktu? ~ zastanawiałem się

Dzwoniłem do Clemonta wiedząc, że jeśli to odcięcie od całego świata jest elementem jakiejś misji, to z pewnością mógł być jedyną osobą, której Natalie powinna przekazać takie informacje. Nie byłem ani ślepy, ani głuchy. Wiedziałem, że potrafili razem zarwać pół nocy na rozmawianiu ze sobą.

Pokemon: Cień LumioseWhere stories live. Discover now