♡ 21 ♡ (rozdział bez spoilerów)

112 10 5
                                    


Skończyli jeść, posiedzieli tam jeszcze chwilę. Shinichiro zapłacił za jedzenie.

Wyszli z restauracji i ruszyli w stronę motorów, gdzie zapalili po papierosie. [y/n] mniej mówiła, ze względu na to że była smutna. Kochała chłopaka i nigdy nie myślała nawet o tym że mógł by być z kimś innym. Dopiero, ta sytuacja dała jej do zrozumienia że boi się życia bez niego.

- Co się dzieje? - Spytał zmartwiony chłopak.

- Nic. - Odparła szybko i wyrzuciła wypalonego już peta.

- No przecież widzę że coś jest nie tak. - Również Wyrzucił peta i podszedł do dziewczyny a następnie ją przytulił.

- Wszystko gra. - Stała nieruchomo. - Po prostu... boje się, że cię stracę. - Powiedziała i odwzajemniła uścisk. W jej oczach pojawiły się łzy.

- Nie stracisz, spokojnie. Zawsze będę przy tobie. - Głaskał jej głowę i dał jej buziaka w czółko.

- I tak się boje... Mam jakieś dziwne przeczucie... - Przytuliła go mocniej. - Tak jakby coś miało się stać.

- Już... spokojnie. Nic się nie stanie. - Uspokajał ją szeptanymi słowami.

- Mam taką nadzieje. - Odarła zmartwiona. Czuła się bezpiecznie w jego objęciu. Oderwała się od niego głową i spojrzała prosto w jego oczy. - Kocham cię.

- Ja ciebie też skarbie. - Powiedział i również spojrzał jej w oczy. Następnie się znów przytulili.



- Kurde... - Odparł Shinichiro.

- Co? - Spytała lekko zmartwiona dziewczyna.

- Nie jestem pewny czy zamknąłem sklep. - Uśmiechnął się nerwowo.

- Naprawdę? - Spytała zirytowana.

- No... nie przypominam sobie żebym zamykał. - Zaśmiał się nerwowo. - pojedziemy i sprawdzimy. Okej?

- Jeśli ktoś miał cię okraść, to już to pewnie zrobił, ale no dobra. - Odparła znudzona.



Pojechali pod warsztat i zaparkowali z tyłu motory.

- Miałem rację, nie zamknąłem. - Powiedział i puścił [y/n] do środka, by zamknąć drzwi od środka. Dziewczyna stanęła w miejscu i rozejrzała się dookoła.

- Aż przypomniał mi się czas, jak kiedyś tu telefonu zapomniałam. - Powiedziała uroczo zawstydzona.

- Coś też kojarzę. - Obrócił się do niej i się uśmiechnął. Następnie podszedł i stanął na przeciwko niej.

- Pamiętasz? - Spytała z uśmiechem, na co chłopak radośnie pokiwał głową.

Stali dokładnie w tym samym miejscu, gdzie kilka lat temu pocałowali się po raz pierwszy i rozpoczęli związek. Patrzyli sobie w oczy z uśmiechami na twarzy. Cieszyli się że ta relacja tyle przetrwała i że są w tym miejscu, którym są.

W pewnym momencie Shinichiro położył dłoń na jej policzku i delikatnie przybliżył twarz do jej twarzy. Dziewczyna stanęła na palcach i również przybliżyła twarz, tym samym całując go. Delikatnie muskali swoje usta, co jakiś czas się podśmiechując. Doskonale sobie zdawali sprawę, że to dokładnie w tym miejscu i w bardzo podobnych okolicznościach, to wszystko się zaczęło.



Shinichiro chwycił ją w tali i przyciągnął do siebie. [y/n] trzymała dłonie na jego policzkach. Całowali się coraz bardziej namiętnie i intensywnie. Oboje wiedzieli czego chcą. Nie miał być to ich pierwszy raz, lecz na pewno pierwszy w tym miejscu.

Chłopak zjechał rękami pod jej pośladki i podniósł dziewczynę do góry, trzymając ją na rękach, ona przytuliła go i delikatnie całowała jego szyję. Zabrał ją na zaplecze, ale przed tym zgasił światło w całym budynku.

Oparł się rękami o szafkę, gdzie chwilę temu położył [y/n]. Nachylił się na nią. Patrzył intensywnie i głęboko w jej oczy tak samo jak ona. Po chwili znów wrócili do namiętnego pocałunku.



Myśleli że są sami i tak by to wyszło. Sklep był już dawno nieczynny.

- Słyszałeś to? - Spytała [y/n] przerywając jeden z pocałunków. Usłyszała jak ktoś chodzi po głównej części sklepu.

- Wydaje ci się. - Szepnął chłopak i wrócił do całowania jej szyi.

- Nie wydaje mi się. Jestem pewna, że ktoś tam chodzi. - Odparła cicho, lecz stanowczo. Chwyciła chłopaka, który ewidentnie się tym nie przejął.

- Nikogo, tam nie ma... - Odparł lekko zirytowany, lecz po chwili przerwał mu huk. Zaskoczył się tym lekko. - Pójdę sprawdzić, czekaj tu na mnie.

- Dobrze, ale uważaj na siebie - Powiedziała zmartwiona, powoli puszczając jego dłoń.



Shinichiro poszedł i był zdziwiony tym że [y/n] miała rację. Do sklepu zakradli się prawdopodobnie złodzieje. Jednym z nich był Baji czyli kolega jego brata.

Dziewczyna słyszała jedynie niewyraźnie to jak chłopak z kimś rozmawia, postanowiła w tym czasie zadzwonić po policję. Modliła się o to by nic poważnego się nie stało.



Nastała niepokojąca cisza, która trwała już tak kilka minut. Shinichiro wciąż nie wracał. Wystraszona [y/n] poszła powoli, by zobaczyć co się stało.

Zaniemówiła gdy zobaczyła swojego chłopaka leżącego w kałuży krwi. Nad nim stało dwóch chłopców. Dziewczyna bez namysłu podbiegła do jego ciała.

- Shinichiro..?! - Zaczęła panikować. Podniosła głowę i zobaczyła przed sobą Baji'ego, kolegę Mikey'a. - Co... Co wy mu zrobiliście? Co on wam takiego zrobił...? Keisuke?!

Łzy zaczęły wylewać się z jej oczu. Szturchała swojego chłopaka w nadziei, że ten się obudzi. - SHINICHIRO...?! Powiedz coś... Proszę...



[y/n] totalnie spanikowała, nie wiedziała co zrobić. Mimo że w życiu już straciła kilka ważnych dla siebie osób, Shinichiro był definitywnie tą za którą znaczyła dla niej najwięcej. Chwyciła jego zimną rękę i siedziała nad jego ciałem.

Sama nie wierzyła w to co się stało, nie chciała znać szczegółów, nie w tym momencie. Była zbyt przybita, nie rozumiała co się stało. Nie wiedziała co się dzieje wokół niej, nie zauważyła nawet kiedy przyjechała policja i zgarniała oprawców.

- Halo, proszę pani. Idzie pani z nami. - Powiedział jeden z policjantów i chwycił ramie dziewczyny.

- Nie zostawię go! - Krzyknęła. Wokół ciała chłopaka, zbiegli się medycy, którzy próbowali go uratować.

- Chcemy wiedzieć co się stało, musi pani iść. - Odparł z żalem, a dziewczyna tylko przecząco pomachała głową.



Zawieźli rannego do szpitala karetką, zabrali również ze sobą dziewczynę, gdy zobaczyli jej atak paniki.

Nic nie mówiła tylko patrzyła na bladego i zakrwawionego chłopaka, którego lekarze próbowali ratować. Cała się trzęsła i sama nie mogła odpowiedzieć na to co się dzieje. Była w zbyt dużym szoku, łzy leciały z jej oczu mimowolnie. Nie zwróciła uwagi, gdy zrobiło się jej słabiej. Zamknęła oczy...

✯ 𝘚𝘩𝘪𝘯𝘪𝘤𝘩𝘪𝘳𝘰 𝘚𝘢𝘯𝘰 𝘹 𝘙𝘦𝘢𝘥𝘦𝘳 ✯Where stories live. Discover now