♡ 11 ♡

132 12 0
                                    


Impreza dalej trwała, wszyscy dobrze się bawili, nawet [y/n] i Shinichiro, którzy szli sami środkiem ulicy pod gwiaździstym i ciemnym niebem. Rozmawiali o największych pierdołach, a bardziej to dziewczyna mówiła takie rzeczy przez nadmiar alkoholu, chłopak tylko słuchał i niedowierzał w to co ona mówi czasem się z niej podśmiechując.



Przez to że było już późno, nie martwili się o to że ktoś może jechać samochodem. Jednak zdarzył się wyjątek. Tuż za nimi jechało auto. [y/n] widząc światło, obróciła się i zobaczyła zbliżające się wprost w nią jadące auto. Była w zbyt wielkim szoku, by cokolwiek zrobić, a stan upojenia jej w tym nie pomagał. Nie dosłownie życie jej przeleciało przed oczami. Zamknęła oczy.




- Nie widziałaś że auto jechało?! - Powiedział Shinichiro, na co ta otworzyła oczy. Znów znalazła się w objęciach chłopaka. Wygląda na to że w ostatniej chwili przyciągnął ją do siebie. Stali tak w ciszy jeszcze kilka minut, a atmosfera między nimi zrobiła się poważna.

[y/n] zaczęła się śmiać nie wiadomo z czego.

- Ciekawe ile razy mi jeszcze życie uratujesz. - Powiedziała prześmiewczo. Chwyciła go za ręka i ciągnęła do przodu, kontynuując wcześniejszy spacer do domu. Chłopak tylko się zaśmiał i poszedł za nią umacniając uchwyt w dłoni.



- Ale się najebałam~ - Powiedziała dziewczyna i się wywaliła na prostej drodze. Pociągnęła tym samym Shinichiro za sobą na ziemie.

- No widzę właśnie. - Westchnął i podniósł się przy niej do siadu, nie mając siły wstać, a tym bardziej podnosić towarzyszkę.

- Ale to jest niesamowite. - Zaczęła swoją wypowiedź. - Czaisz to że jutro tego nie będę pamiętać. Ale jaja.

- To chyba dobrze. - Westchnął i wstał z ziemi.

- Shinichiro... Ja wiem że tego nie będę pamiętać ale Shinichiro... ja cię kocham. - Wyznała szybko i bez zastanowienia. Nie była nawet pewna swoich uczuć i nigdy nie patrzyła na niego w ten sposób.

- Ja ciebie też, ale wstawaj... Proszę...- Podniósł ją i znów szli tym samym tempem trzymając się za rękę.



Stali pod jej domem. Przytulili się długo i czule na pożegnanie.

- Dziękuje że mnie odprowadziłeś.

- Luźno. To ja dziękuję za ciekawe wracanie.

- Haha. Ale to ty teraz będziesz tak sam szedł?

- A mam jakiś inny wybór?

- No mogę cię przenocować, dla mnie to nie problem.

- Miło z twojej strony, ale chyba podziękuje.

- Jak tam wolisz. Ale wracaj bezpiecznie, bo się będę martwić.

- Dobrze, dobrze.

- Napisz jak będziesz w domu.

- Napiszę. Spokojnie.

- Pa pa. - Pomachała mu gdy odchodził.

- Do zobaczenia. - Obrócił się i również jej pomachał.



[y/n] przeszła przez drzwi, zamknęła je i oparła się o nie plecami. Zjechała w dół, a łzy mimowolnie zaczęły wylewać się z jej oczu. Sama niewiedziała czemu tak się stało. Analizowała wszystko co się stało na imprezie, jak i wracanie po niej. Najbardziej nie dawała jej spokoju myśl o tym że wyznała Shinichiro uczucia, których nawet nie czuje. Było jej wstyd, miała nadzieję że chłopak nie weźmie tego na poważnie. Zakryła twarz rękami. Tłumaczyła to tym że była pijana, nadal była troszkę podpita, więc miała nadzieje że gdy wytrzeźwieje ta myśl wyleci jej z głowy i nigdy nie wróci.

Inną sprawą jest to że, gdy z [y/n] było naprawdę źle na imprezie, nie brakowało wcale dużo do tego by została zgwałcona. Właściwie gdyby Shinichiro nie zareagował w porę nadal by tam była w niewiadomo w jakim stanie. Przerażała ją myśl że tak łatwo dała się obmacywać, a to tylko dlatego bo chciała czuć zainteresowanie kogoś. Czuła ciągle ich dotyk na sobie, przez co czuła wstręt do samej siebie.



Pozycja siedząca zamieniła się w leżącą, gdy dziewczyna chciała odpocząć od natrętnych myśli. Nie przeszkadzało jej to że podłoga była brudna. Przez cały pobyt jej rodzicielki w szpitalu, nie sprzątała w domu. Twierdziła że jest to niepotrzebne i zbędne.

Leżała tak parę minut. Płakała. Mocno płakała. Myślała o Shinichiro i o tym jak często ją uratował. Była mu bardzo wdzięczna za wszystko. Szanowała go jako przyjaciela i nie chciała do siebie dopuścić myśli że może być w nim zakochana. Płakała jeszcze bardziej, powstrzymywała się od krzyków gdy miała dość. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. Chciała by to wszystko się już skończyło. Chciała porozmawiać z mamą lub z tatą. Chciała się do nich przytulić i poczuć się bezpiecznie. Niestety nie było to możliwe.



Dostała SMS o treści: "Jestem już w domu, nie musisz się martwić". Spojrzała na telefon by przeczytać wiadomość od Shinichiro, a następnie rzuciła telefonem przed siebie, przez co gwałtownie uderzył w ścianę. Przez namiar emocji buzujących w jej ciele, była zła. Z jednej strony go zaczęła nienawidzić przez to że tak bardzo namieszał jej w głowie, a z drugiej strony żałowała że nie został u niej, by ta mogła się przytulić i porozmawiać.



Podniosła się i niechętnie poszła do łazienki, by następnie ściągnąć ubrania i wejść do wanny. Cała zapłakana, wzięła słuchawkę prysznicową i delikatnie lała się wodą, która parowała od ciepła.

Oblewała się nią, czując jak negatywne emocje które w niej siedziały przenikają. Syczała z bólu fizycznego, gdy czuła jak woda pali jej skórę, pozostawiając czerwone ślady. Uważała to za lepsze niż gdyby miała się ciąć, ponieważ ślady po wrzątku zniknął, a rany po cięciu musiała by zakrywać, do tego zostały by jej blizny.

Wyłączyła wodę i patrzyła przez chwilę martwym wzrokiem przed siebie.



Wstała, okryła się ręcznikiem i ubrała wygodne ubrania. Następnie poszła po telefon, który wcześniej rzuciła gdzieś w ścianę. Na szczęście się nie stłukł.

Położyła się do łóżka i intensywnie przytuliła się do poduszki. Cieszyła się że jej mama nie widziała jej w tym stanie, wiedziała że złamało by jej to serce. Chciała by było jak dawniej. Gdy w gorszych chwilach [y/n] mogła się do niej przytulić a nawet i z nią spać, by nie czuć się samotnie.

Wbrew pozorom szybko zasnęła. 

✯ 𝘚𝘩𝘪𝘯𝘪𝘤𝘩𝘪𝘳𝘰 𝘚𝘢𝘯𝘰 𝘹 𝘙𝘦𝘢𝘥𝘦𝘳 ✯Where stories live. Discover now