Strawberry lips || G.Russell × A.Albon

156 9 26
                                    

Zacisnąłem mocniej szczękę na widok Alexa z nieznanym mi chłopakiem, który wyglądał na starszego.
Jego ręce były oplecione wokół talii mojego przyjaciela, a on sam ręce trzymał na ramionach blondyna.
Gdy ich usta ze sobą się zetknęły o mało co nie wyszłem z siebie.
To tak wyglądają te twoje obietnice.
Przetarłem twarz dłonią i spojrzałem w stronę baru po czym mój wzrok spoczął na Danielu, który z przerażeniem mi się wpatrywał.
To tak jakby wiedział jaki mam plan.

-Chcesz się dziś upić? - spytałem się australijczyka.

-Oczywiście, że tak! - zaśmiał się entuzjastycznie i razem skierowaliśmy się w stronę baru.

Oby dwoje zamówiliśmy sobie po drinku.
Rozmawialiśmy o różnych głupotach, ale omijaliśmy temat Formuły 1.
Dzisiejszy wypad był po to aby zapomnieć.
Coś chyba nie wyszło.

Naszą konwersacje przerwał Logan krzyczący, że Albon zniknął i czy nie widzieliśmy go wcześniej.
Powiedziałem mu o sytuacji z nieznanym mi chłopakiem, a młodszy jeszcze bardziej się wkurzył.

-Ty to masz Russell łeb. - poklepał mnie po ramieniu. - Ja rozumiem, że on jest dorosły i nie potrzebuje niańki, ale do chuja pana dobrze wiesz jak kończą się u niego takie sytuacje. - uniósł się.

-A weź spierdalaj. - powiedziałem i poszedłem w stronę toalety.

Weszłem do środka.
Pierwsze co zrobiłem to przemyłem twarz w zimnej wodzie.
Wytarłem dłonie ręcznikiem i oparłem się o ścianę.
Wdech.. Wydech. Powtórz to trzy razy.
Po chwili usłyszałem otwieranie drzwi.
Spojrzałem w ich stronę i ujrzałem Alexa.

-Wszystko okej? - spytał jak gdyby nigdy nic.

-Nie wiem. Spytaj swojego chłoptasia. - odpowiedziałem opryskliwie

-Będziesz mi tu teraz sceny zazdrości odprawiał? No sory, ale nas nic nie łączy. - powiedział z obojętnością w głosie. Ała. Zabolało. - Tylko przyjaciele.

-Yhm. Tylko przyjaciele. - powtórzyłem jego słowa próbując je jakkolwiek zrozumieć, ale do cholery nie mogłem.

Czy dla niego to nic nie znaczyło?
Te wszystkie pocałunki? prezenty? imprezy? czułe słówka? kolację?

Chłopak ukucnął przy mnie i położył swoją rękę na moim policzku.
Złapaliśmy kontakt wzrokowy.
Żaden z nasz nie chciał tego przerwać.

-Wstawaj. Wracamy do domu. - powiedział po chwili.

Wstałem z podłogi i oboje  opuściliśmy łazienkę.
Przed wyjściem z klubu pożegnaliśmy się ze wszystkimi.
Albon zamówił taksówkę i w taki o to sposób już po dwudziestu minutach znajdowaliśmy się w domu.

-Gdzie twój kochaś? - wypaliłem nie potrzebnie.

-Co? - zapytał zdezorientowany

-No ten blondyn z, którym się całowałeś.

-Jako pierwszy poszedł do domu. - powiedział jak gdyby nigdy nic. Ała. - A co zazdrosny?

-Naprawdę dla ciebie nic nie znaczyły te wszystkie pocałunki i wyjścia? - spytałem. - Jeżeli nie to zajebiście, bo dla mnie znaczyły wiele. - przetarłem dłonią zmęczone oczy

-Dla ciebie to coś znaczyło? Kurwa ciekawe! - uniósł się.

-A żebyś wiedział, że to coś dla mnie znaczyło! - krzyknąłem. - Może zamiast być takim egoistą zacząłbyś patrzeć na innych!

-Przestań robić z siebie ofiarę! - zacisnął pięść i do mnie podszedł. - Zrozum mnie do cholery.

-Jak mam cię zrozumieć jak najpierw całujesz mnie, później widzę, że robisz to samo, ale z innym, a na końcu słyszę od ciebie ,,to nic nie znaczyło"? - pokazałem cudzysłów palcami w powietrzu.

-Okej. Przepraszam. Zawiniłęm i nie powinienem tego mówić, ale byłem zdenerwowany. - powiedział spokojniejszym tonem i położył dłoń na moim ramieniu. - Wiedz, że mimo wszystko i tak cię kocham. - szepnął cicho.

-Ja ciebie też. - złączyłem nasze usta w krótkim pocałunku. Gdy odsunęliśmy się od siebie spojrzałem na Alexa. - Czyli teraz jesteśmy razem? - spytałem, a chłopak się tylko uśmiechnął i znów mnie pocałował.
Jego usta smakowały truskawką.

___________________________________

Dedykacja dla zosiek41

Przepraszam za wszystkie błędy!

Mam nadzieję, że one shot się spodoba:)

Formuła 1 || ONE SHOTWhere stories live. Discover now