Olivia

2.5K 138 21
                                    

Cztery lata wcześniej

— A co jeśli my umrzemy w tej szkole? — Usłyszałam szept Olivii.

Leżałyśmy na jednym łóżku przytulone do siebie.

Dwie godziny wcześniej, gdy ja z Olivią siedziałyśmy na świetlicy, nagle weszli trzech ochroniarzy po dziewczynę z drugiego roku, z grupy drugiej.

Podobno miała w planach wydostać się z tej szkoły właśnie tego wieczoru, ale ktoś ją podkablował i nie wiadomo gdzie ją teraz zabrali.

To było brutalne jak ją potraktowali.

Na początku unieruchomili ją, potem dostała po policzkach, po kilka razy, że aż jej krew mocno ciekła z nosa, a na sam koniec leżała na podłodze i wynosili ją za ręce oraz nogi.

Ja z Olivią siedziałyśmy wtedy na kanapie i nie mogłyśmy zrobić dosłownie niczego.

Tylko patrzeć.

— Nie umrzemy. Musisz wytrzymać jeszcze rok i się zobaczymy, przysięgam na własne życie.

Pokazałam jej mój najmniejszy palec od ręki, ona widząc, to co mam namyli także podała mi swój palec i zaplątałyśmy nasze palce ze sobą.

— A... a co jeśli nie wytrzymie? — Spytała, a po jej policzkach zlatywały grome łzy.

— Musisz. Oni cię nie mogą zniszczyć — dopowiedziałam po chwili.

Teraz


Biegłam późnym wieczorem przed siebie, nie zważając na nic. Łzy leciały mi po moich policzkach ciurkiem i nie mogłam tego powstrzymać.

Dwie godziny temu zadzwoniła moja matka.

Nie wiem jak zyskała mój numer, ale ja nie chcę jej nigdy już widzieć.

Ona zaczęła z płaczem mnie przepraszać i błagać o spotkanie jedne, jedyne spotkanie.

Po moich pierwszych oraz też jedynych odwiedzinach jej cztery lata temu oraz po milionach telefonów (oczywiście moich) i tak mi nie uwierzyła jaki koszmar tam przechodziłam.

Udawała, że mi wierzy, żeby mnie później zapisać do jakiegoś psychoterapeuty.

Nigdy tego nie zapomnę jak umówiłam się z nią po około miesiąca na kawę, żeby normalnie porozmawiać, dać jej szanse, a ona wyskoczyła mi z takim czymś.

Jestem po prostu naiwna.

Nie raz pijana w nocy do niej dzwoniłam, żeby wszystko jej wygarnąć, ale i tak nie pomagało.

Po prostu chciałam, żeby w końcu zrozumiała mnie... Ale tak się nie stało.

Myślałam, że kiedyś mi uwierzy, że w końcu po tych kilkunastu próbach coś zdziałam.

Nawet gdyby mi uwierzyła to i tak bym z nią nie miała dobrego kontaktu, ale po prostu chciałam, żeby mi zaufała i pomogła zrujnować tę szkołę, a dyrektorkę wsadzić na bardzo długie lata do więzienia, chciałam żeby świat się o tym, o tym całym piekle dowiedział i matki innych dziewczyn też wiedziały, żeby je zrozumiały i pomogły swoim córką zapomnieć.

Do czego musiało dojść, żeby moja matka oraz inne matki i cały świat wzięty zrozumieli jak tam było.

Cztery lata i pięć miesięcy temu moja jedyna, prawdziwa przyjaciółka Olivia popełniła samobójstwo...

Wszystkie brudy na całe szczęście wyszły z tej szkoły, ale za jaką cenę...

Podobno, gdy opuściłam ten ośrodek było coraz gorzej. Dyrektorce odbiło, (zresztą jak jeszcze tam chodziłam to zauważałam, że co roku jest więcej kar i nowych surowszych przepisów) zaczęła wykańczać dziewczyny, że one na stojąco umiały zasypiać lub nawet mdleć z wycieńczenia.

AloneΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα