6 rozdział

69 3 0
                                    

Był już ranek za 6 godzin miałam jechać.
Jannek jeszcze spał nie chciałam go budzić więc wstałam i poszłam się umyć ubrać itp
Po upływie 1h zobaczyłam że blondyn już nie śpi .

Ja : jannek gdzie jesteś

Jann : w kuchni

Ja : okej

Poszłam znaleźć plecak i się spakować bo zostało mi 5 godzin

Ja : jannekkkkk

Jann : cooooo

Ja : za 5 godzin jadę do domu

Usłyszałam ciszę zaczęłam się bać

Ja : Jannek wszystko okej ?!

Jann : Tak tylko wodę piłem

Przeczuwałam że kłamie ...

Poszłam do kuchi i zobaczyłam jak robi nam śniadanie

Ja : oo  co na śniadanie ?

Jann : jajko z bekonem i bułka / chleb

Ja : mniam

Po 5 minutach blondyn przyniósł 2 talerze dla mnie i dla niego

Jann : smacznego

Ja : dziekuje nawzajem

Jann : dziękuje

Gdy już znaleźliśmy rozmawialiśmy jeszcze z 1 godzinę .
Blondyn poszedł się ubrać a ja pakowałam resztki zeczy do spakowania .

Gdy ja się spakowałam a jann się ubrał poszłam się przejść .

Myśli jann

Szkoda że Wika za parę godzin jedzie
Będę za nią tęsknić .

Jann : to za ile godzin jedziesz ?

Ja : za 4 godziny / 3h 50 min

Jann : a okej to gdzie chcesz iść ?

Ja : ty prowadź

Chłopak wziął mnie za rękę...po 5 min biliśmy w parku poszliśmy na ławki i blondyn kazał mi usiąść a on potem gdzieś pobiegł .

Po 3 min wrócił i wręczył mi czerwone róże ... byłam zaskoczona i zdziwiona

Jann : proszę Wiktoria

Ja : D dziękuje jann

Jann : nie ma za co ;)

Usiadł obok mnie i położyła rękę na moim ramieniu przyciągają mnie do niego

Zaczęłam się robić różowa i starałam się odwrócić jego wzrok z moich oczu

Jann : wszystko okej Wiki ?

Ja : t tak .

Pov Wika

Czułam się trochę bardziej bezpieczniej przy jannie to było takie uczucie którego nie potrafiłam wytłumaczyć .

Pov jann

Widziałem jak się zarumieniła podobało jej się ale nie umilą się wysłowić prawie

Siedzieliśmy i rozmawialiśmy jeszcze z półtorej godziny potem poszliśmy po moje zeczy bo za nie całe 2 h miałam wracać .

Gdy dotarliśmy do mojego hotelu poszłam spakować zeczy z szafy i toalety bo nie wzięłam .
Gdy się już spakowałam poszłam oddać klucz .

Poczułam że telefon mi wibruje w kieszenie to była policja

Ja : dzień dobry w czym mogę pomóc?

Policja : mamy dla pani przykre i formacje ...

Ja : słucham

Policja : pani ojciec miał wypadek podczas wracania czy mogła by się pani stawić na komendzie ?

Dodałam na kolana nie wierzyłam co usłyszałam ...

Ja : tak oczywiście już jade dowodzenia

Policja : przykro nam z tego powodu dowodzenia

Za zaczęłam płakać ... blondyn mnie podniósł i zaprowadził na fotel

Jann :Co się stało Wika ?!

Ja : M m muj ta... - Nie zdążyłam dokończyć bo jannek mnie przytulił i wyszeptał - będzie dobrze ...

Po 4 minutach jannek powiedziała że może mnie podwiesić

Gdy już dojechaliśmy ręce mi się trzęsły i nie mogłam się wysłowić więc blondyn mówił czasem za mnie gdy policjant się spytał kim dla mnie jest jann odpowiedziałam że chłopakiem .

Widziałam jak jann się zarumieniła lekko i jak się uśmiechnął

Policja : dobrze to będzie na tyle dziękujemy że pani przyjechała

Ja : dziękuje dowodzenia

Gdy poszliśmy popłakałam się jeszcze raz

Jann : spokojnie Wika

Ja : możemy pojechać do szpitala?

Jann : dobrze .

Poszliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę szpitala .

Po upływie 3 min już biliśmy wbiegłam do szpitala i spytałam się o moje go ojca .

Gdy już wchodziłam do windy z Jannem przytuliłam się do niego i próbowałam nie okazywać uczuć .

Pov jann
Pierwszy raz od naszego spotkania z Wiktorią , nie widziałem jej takiej ...
Wyglądała jagby ... wogule nic nie miał na twarzy po prostu pustka ... wiec przytuliłem ją mocniej .

Gdy dojechaliśmy na 3 Piero poszliśmy do pokoju nr 35 spytaliśmy się doktora czy możemy wejść i w kim jest wstanie.

Doktor : jest 70 % że przeżyje bo to nie był taki śmiertelny wypadek .

Ja : dziękuje za informację a czy mogla bym wejść ?

Doktor : tak oczywiście

Wyszłam i , zobaczyła go ... mojego ojca leżącego na łóżku szpitalnym ...

Tata : W Wiktoria ?

Podbiegłam do łóżka

Ja : tato tato to ja słucham

Tata : Wika ... skarbie ... pamiętaj ... zawsze będę cię kochać...

Po tych słowach oczy mi się zamknęły głowa się przekręciła a w pokoju zaczęło piszczeć ...

Ja : NIEEE .... TATO NIE RÓB MI TEGO ...

Lekarze wybiegi na salę a jannek mnie wyprowadził ...

Przez 30 min lekarze próbowali go uratować ale zapadł w śpiączkę ...

Jann : Wika Wika głowa do góry wszystko jest dobrze nie umarł tak ?

Ja : Tak wszystko będzie okej tak ... yhy ... wszystko ...

Jann : Chcesz pojechać do mnie i się uspokoić ?

Pokiwałam głową na znak tak ...











Rodział 7 robię za parę dni dobranoc

Dream | JannWhere stories live. Discover now