Pukam do drzwi Hailie.
- Tak? - Głos Hailie łamie się. Płakała.
Nie odpowiadam i po prostu wchodzę. Siedzi na łóżku z łokciami na kolanach. Ma zaczerwienione oczy. Na bank ryczała.
Nic nie mówiąc siadam obok niej i podaje jej chusteczkę (przygotowałam się).
Daje jej czas na ogarnięcie się. Ona wyciera łzy, smarka i bierze kilka wdechów.
- Naprawdę nie lubisz siebie? - pytam przyglądając się jej.
Nie wińcie mnie, okej? Skąd mam do cholery wiedzieć jak zaczynać takie rozmowy? A tak poza tym Hailie to taki typ osoby, którą wystarczy łagodnie zapytać, a ona nie ma serca cię okłamywać i zaraz się wygada.
A nie krzyczeć jak jakaś małpa w zoo.
- To nie tak, że siebie nie lubię... - mamroczę - po prostu...
- Po prostu? - powtarzam po niej i podnoszę brew.
- Uh... mamy taką dziewczynę w szkole. - Hailie nawet na mnie nie patrzy. - To z nią zdradził mnie Jason. Ona ma figurę modelki. Idealną talie i w ogóle. Myślałam, że jak mnie z nią zdradził to... jestem od niej gorsza.
Wywracam oczami i wzdycham. Raczej dla dramatyzmu, bo rozumiem jej tok myślenia (sama mam z nią podobnie), ale... chcę, żeby pomyślała, że dla mnie takie myślenie jest komiczne.
- Zdradził cię, bo po pierwsze jest chujem. - Ona nawet teraz posyła mi niezadowolone spojrzenie "matki" na moje przekleństwo. - A po drugie, bo masz nienormalnych braci.
Hailie tylko dalej na mnie patrzy, więc opowiadam dalej:
- Błagam cię. Gdyby nie bracia to co najmniej kilka chłopców by się z tobą umówiło. Każdy pewnie wie, żeby się z tobą nie spotykać, bo inaczej zaatakują go Monetowie. Sam fakt, że był tak głupi, żeby się z tobą spotykać coś znaczy. To, że cię zdradził... - Macham ręką w nieokreśloną stronę. - Dupki tak mają. Jak coś okazuję się za trudne do zdobycia, odpuszczają. Nawet jakbyś miała lepszą talie od tej całej dziewczyny i tak by cię zdradził.
Ona na mnie patrzy, ale po chwili niepewnie przytakuję.
No i tak to się właśnie robi kochani bracia Monet. Zamiast niszczyć pewność siebie dziewczyny, która się głodzi wrzeszcząc na nią, trzeba ją odbudować.
Moja siostrzyczka wygląda na zmęczoną, więc...
- Masz ochotę na gorącą czekoladę?
Ona patrzy na mnie niepewnie. No tak, nie jest idiotką. Gorąca czekolada ma kalorie i ble, ble, ble.
- To może herbata? - dopytuje szybko, żeby się nie zniechęciła. Chcę po prostu, żeby odpoczęła. - Bez cukru i miodu, jeśli chce...
- Gorąca czekolada będzie okej - przerywa mi i wysyła mi uśmiech.
Ja go odwzajemniam.
- Ale tylko jak wypijesz ze mną.
Już się jednak nie uśmiecham.
- No weeeź! - krzyczy mi do ucha, co za krowa. - Nie spędzisz wieczoru z siostrą? Maraton filmowy? - Robi słodką minę.
Mrużę oczy.
- Proooooooo...
- No boże, dobra! - Ona chichoczę, na co ja wywracam oczami. - Ale ty tutaj leż albo najlepiej idź się umyć. Tylko nie myj zębów!
Ona w odpowiedzi szczerzy się do mnie i salatuje.
Przewracam oczami i idę do kuchni.
W kuchni spotykam Willa. Siedzi na laptopie i coś tam klika. Mijam go i nastawiam wody, przygotowując dwa kubki z gorącą czekoladą.
- Będziecie pić razem z Hailie? - pyta drugi najstarszy brat.
W odpowiedzi kiwam głową. Mam już wychodzić z kuchni, ale...
- Ej, Will.
Podnosi głowę i wysyła mi pytające spojrzenie.
- Weź chociaż ty tak nie atakuj Hailie... - Biorę głęboki wdech. - Nie wspominaj o żadnych psychologach, jedzeniu ani wadze, bo chłopcy już będą ją tym atakować. Po prostu... powiedz jej dużo komplementów, niekoniecznie na sam temat sylwetki, ale o tym też, bo pomyśli, że specjalnie tego unikasz. Zaproponuj jej jakieś fajne żarcie i sam zjedz od niej dużo większą porcję i... możesz coś wspomnieć, że się nie najadłeś i weź jakieś słodycze. O i jeszcze jakieś picie z cukrem, nie zero.
On podnosi brwi na moje słowa.
- Nie chodzi mi o to, żebyś jej uczył niezdrowego odżywania czy coś, tylko... - Wzruszam ramionami. - Żeby poczuła się przy tobie komfortowo. Nie bała się zjeść niezdrowego żarcia. I też nie komentuj przy niej jedzenia. I nie patrz krzywo. Nawet jeśli to nie z powodu ilości tłuszczu czy cukru, tylko po prostu czegoś nie lubisz. Nie patrz krzywo.
On przez chwilę mi się przypatruję, a po chwili kiwa głową.
Ja wysyłam mu krzywy uśmiech i idę do Hailie.
Chociaż jeden z piątki w miarę normalny.
W miarę.
CZYTASZ
Gorsza siostra - Rodzina Monet
FanfictionBycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do braci Monet? UWAGA! KSIĄŻKA MOŻE NAMAWIAĆ DO ZŁYCH RZECZY I PORUSZA WIELE PROBLEMÓW PSYCHICZNYCH!