- Wszystko będzie dobrze - pocieszam moją siostrę, próbując mówić przekonującym głosem.
Hailie chyba nie dowierza w szczerość moich słów, bo patrzy na mnie jakby z zażenowaniem.
To chyba pierwszy raz od kilku tygodni, kiedy moja ukochana siostrzyczka mnie rozbawiły. Aż bym się zaśmiała, ale powstrzymuję się.
Hailie założyła swoje ukochane legginsy i jakiś luźny t-shirt, a jej włosy jak zawsze są odrobinę rozczochrane.Właśnie wysiedliśmy z samolotu. Jesteśmy na lotnisku i idziemy do drugiego najstarszego brata Hailie - Willa. Modlę się w głowie, żeby był odrobinę uprzejmy, bo boję się, że moja siostra się po prostu rozpłaczę. W tej chwili wydaję mi się taka krucha, że czuję potrzebę przytulenia jej.
- Hej. - Nagle nas zatrzymuję i chwytam ją delikatnie, ale jednocześnie zdecydowanie. - Wszystko będzie dobrze. Słyszysz mnie? - pytam ją jak najbardziej miękkim głosem potrafię. - Nawet jeśli okażą się straszni to pamiętaj, że to pieprzona Ameryka. Wystarczy, że pójdziemy do losowej reporterki i już dostaniemy swoją biografię - mówię z pewnością.
Oczywiście to kłamstwo. W Stanach Zjednoczonych jest jeszcze pewnie przemocy domowej niż w naszej Wielkiej Brytanii.
Ale na szczęście Hailie odrobinę się uśmiecha, chyba mi wierząc.
Nie umiem zatrzymać moich myśli i te słowo samo pojawia się w mojej głowie.
Idiotka.
***
Kiedy pierwszy raz zauważam Willa sama nie wiem czy sprostał moim oczekiwaniom. Z jednej strony ma łagodny i szczęśliwy wyraz twarzy, i po prostu wydaję mi się niegroźny Jest wysoki i od razu zauważam, że z pewnością pieniędzy mu nie brakuje. Dobrze wyglądający zegarek, dopasowana koszulka i nie wystające szwy z marynarki. Mógłby być jakimś prawnikiem lub prezesem firmy.
Albo mafiozą.
Ewentualnie miłym panem, który ma nas porwać.
Mimo wszystko, kim on by był to najprościej - nie lubię sztywniaków.
Nagle czuję na sobie jego czujne spojrzenie i zdaję sobie sprawę, że ominął mnie początek rozmowy przez moje zamyślenie.
Ups.
Jeśli jest mafiozą, coś czuję, że pójdę na pierwszy strzał.
- Jesteście głodne? W rezydencji będziemy dopiero za jakiś czas.
Rezydencji?
- Nie - odpowiada za siebie i przy okazji za mnie Hailie.
Jaka do cholery rezydencja? Co miał na myśli to mówiąc?
Ale chwilę później wchodzimy na parking i podchodzimy do jego samochodu.
I wszystko staje się jasne.
Skurczybyk jest bogatym ciulem.
CZYTASZ
Gorsza siostra - Rodzina Monet
FanfictionBycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do braci Monet? UWAGA! KSIĄŻKA MOŻE NAMAWIAĆ DO ZŁYCH RZECZY I PORUSZA WIELE PROBLEMÓW PSYCHICZNYCH!