One-Shot

249 31 11
                                    

- Izuku Midoriya się obudził. - powiedział głos w słuchawce a serce Katsukiego na chwilę się zatrzymało, by chwilę później zacząć bić szybciej niż kiedykolwiek wcześniej.

- M...może pan powtórzyć? - zapytał niedowierzając w to co słyszy. Nagle poczuł się jakby dostał od życia drugą szansę, albo jakby grając w uno ktoś położył kartę zmiany kolejki, zupełnie odmieniając rozgrywkę. Jakby "zmianie kolejki" uległo jego życie.

- Izuku się wybudził. Co prawda czeka go rehabilitacja i nieszybko wyjdzie do domu... ale obudził się. Żyje i definitywnie wróci do siebie. - powiedział lekarz, ciesząc się jak nigdy że w końcu po tylu latach może przekazać rodzinie tak wspaniałe wieści. Każdy wybudzony pacjent cieszył.

Być lekarzem to nie tylko spędzać godziny na szpitalnym oddziale ratunkowym, ratując życie i zdrowie. To także trudne momenty gdy trzeba przekazać ludziom wiadomość o śmierci kogoś im bliskiego. Innego dnia, takiego jak ten stają się jednak zwiastunami nadziei. Takie chwile są dla nich niesamowicie cenne.
Podobnie jak każdy uśmiech i drobny sukces wybudzonego pacjenta.

- Ja... ja... - Katsuki nie wiedział co ma powiedzieć, w głowie miał istny huragan i żadne słowa nie chciały złożyć się w logiczną całość. Jedyne o czym potrafił myśleć było to by jak najszybciej znaleźć się przy Izuku. - Zaraz tam dojadę. Proszę na mnie czekać.

Szybki SMS do matki, ciotki i kilku kolegów z liceum i Katsuki mknął swoim sportowym samochodem przez ulice Tokio. Łamał przy tym wszelkie możliwe ograniczenia prędkości i przepisy drogowe, jednak wątpię aby ktokolwiek znajdujący się na jego miejscu dbałby o takie rzeczy.
Prędkościomierz na desce rozdzielczej wskazywał już prędkość stu sześćdziesięciu kilometrów na godzinę, a prędkość ta wcale nie malała.
Umysł Katsukiego działał teraz podobnie do umysłu narkomana na głodzie. Nie potrafił myśleć o niczym innym. Narkoman myślałby wtedy o swoim ulubionym rodzaju heroiny, Katsuki myślał o otwartych oczach Izuku i rozmowie z nim. I szczerze mówiąc sama nie wiem które z tych wydarzeń byłoby bardziej odurzające.

- Obudził się.. - powiedział do siebie mężczyzna jakby chcąc sprawić by ta myśl stała się bardziej realna. Z całej siły pragnął wierzyć w te słowa, jednak po tak długim czasie wydawały się one nierzeczywiste. Nie realne.
Zaparkował pod szpitalem z piskiem opon, jego samochód z dużym trudem zatrzymał się w wyznaczonym przez kierowcę miejscu. Dynamight wypadł z samochodu jak oparzony biegnąc w kierunku doskonale znanej sobie sali zupełnie tak jak tamtego dnia - trzy lata temu.
Jakby go sama śmierć goniła.

W tym samym czasie lekarze kończyli badać wybudzonego chłopaka. Mięsnie od wielu nie pracowały więc Izuku czekała bardzo długa droga by wrócić do normalnego życia. Na nowo będzie musiał sie uczyć chodzić, mówić i wielu innych rzeczy.
W głowach niektórych pojawiła się nieprzyjemna myśl że może lepiej byłoby umrzeć niż to przechodzić. Jednak Izuku wcale tak nie myślał. Czuł że dostał drugą szansę, można powiedzieć że dostał coś czego wielu innych ludzi nie dostało.
Bynajmniej nie miał zamiaru tej szansy zmarnować.

Izuku z dużym trudem potrafił wychrypieć krótkie jednosylabowe słowa, co samo w sobie było i tak sporym zaskoczeniem dla lekarzy. Z reguły osoby wybudzone ze śpiączki nie są zdolne do komunikowania się przez wiele tygodni po samym wybudzeniu.
To tylko dowodziło jak wiele woli walki i siły woli miał w sobie zielonowłosy mężczyzna. W końcu nie można go już nazwać chłopcem.

- Ka...- znów próbował z siebie wybudzić chłopak, a frustracja coraz mocniej odmalowywała się na jego twarzy.

- Panie Midoriya, proszę się nie przemęczać. Na wszystko przyjdzie czas, na razie musimy przywrócić panu zdolności motoryczne. A jutro zajrzy do Pana logopeda. - powiedziała miękko młoda i wiecznie uśmiechnięta pielęgniarka opiekująca się zielonowłosym odkąd tylko zaczęła tu pracować. Kończyła ona właśnie podpinać Izuku kroplówkę z dożylnym pokarmem.

Obudził się | BakudekuWhere stories live. Discover now