Już nic

5 1 0
                                    


Pov: Gustav

Pokój odwiedzin w Comisaría de Distrito Sevilla Sur nie napawał optymizmem. Chociaż pewnie nie miał tego na celu. 

Gdy Mateo wytłumaczył mu sytuację w jakiej się znaleźli miał wrażenie, że albo go zabije albo zacznie płakać mu na rękach. Nie zrobił jednak żadnej z tych rzeczy. Zaraz później spadła na niego ostatnia rzecz jaką spodziewał się usłyszeć. Zwłaszcza z ust Mendésa.

- Spotkasz się z nim. Gonzalez ma ludzi, którzy pomogą w załatwieniu wizyty.

- Co proszę? - Gustav nie mógł stwierdzić czy czuje cokolwiek oprócz szoku.

- Myślę, że to ważne - błękitne oczy patrzyły na niego poważnie, choć smutno - Musisz spalić ostatni most jeśli chcesz zacząć żyć od nowa. 

W twarzy Mateo widać było słowa, których nie powiedział. 

- Chce mieć pewność, że nie będę żałować - domyślił się Gustav - Że go nie zostawię, ale też, że decyzję podejmę... po wysłuchaniu obu stron. 

Tak więc teraz siedział w małym pokoju bez okien, oświetlonym ostrym białym światłem i czekał. 

Gdy strażnik posadził Jackoba na krześle po przeciwnej stronie stołu, miał wrażenie, że świat zawirował, a serce przestało w nim bić.

Pov: Jackob

Gustav?

Tak, to był Gustav.

Siedział przed nim. 

Tak jakby wszystko było po staremu.

Ale nie było. 

Mierzyli się wzrokiem jakby próbując zgadnąć kim tak na prawdę są.

Jackob wiedział, że nie znajdą odpowiedzi.

Już nie.

- Dlaczego? 

To był szept.

Pytanie.

- Nie chcesz wiedzieć. Nie możesz.

Wzdrygnął się.

Kto?

Obaj.

On na wspomnienia bólu, który doprowadził go do ostateczności.

Gustav na dźwięk jego głosu.

- Zabiorę to do piekła. 

Pov: Gustav

Nie mógł oderwać spojrzenia od jego oczu. Pozbawionych blasku, pociemniałych z jakiejś nieznanej emocji. Te oczy go przerażały. Nie widział w nich tego Jackoba, którego poznał w przedostatniej klasie szkoły. Jackoba, którego nienawidził i kochał jednocześnie. 

- To czas przeszły - szepnął bezlitosny głos z tyłu głowy. 

Zresztą była to prawda. Przyjmował ją z niejaką ulgą. Wiedział, że gdy stąd wyjdzie nie będzie już taki sam. Zacznie wszystko od nowa. 

- Powiedz mi... ostatnią rzecz - nie wiedział dlaczego szepcze, ale tak chyba było łatwiej - Skąd Miranda wzięła się w Sevilli? 

Czekając na odpowiedź nie patrzył na niego. Utkwił wzrok w blacie stołu próbując za wszelką cenę się nie trząść. 

- Poprosiłem by przyleciała.

Gustav drgnął. Podniósł głowę by ujrzeć jak niewypowiedziana rozpacz wykrzywia twarz Jackoba. Ale tylko na chwilę. Wystarczył ułamek sekundy, by powróciła pusta, ponura maska twarzy, której już nie rozpoznawał. 

Pov: Jackob

Skończył się czas. 

Wyprowadzano go z pokoju. 

Widział jego twarz.

Po raz ostatni.

Był tego pewien.

- Kochaj go mocniej niż ja kochałem ciebie.

Szok na twarzy Gustava.

Ostatnia emocja jaką od niego dostanie.

- To znaczy jak?

Pytanie. 

Ostatnie jakie mu zada.

Nie usłyszy odpowiedzi.

Ale ta było oczywista.

- Mocnej niż każe rozsądek.

To była prawda.

Ostatnia. 


Los Angeles à la SevillaWhere stories live. Discover now