Nikt się nie dowie

1 0 0
                                    

Dla sprostowania Izak to syn mafiozy. A Leon to chłopak , który chodzi do klasy z Izakiem.

*Leon*
Dzisiaj wracałem sobie spokojnie ze szkoły , dzień jak codzień. Jednak w pewnej chwili zamarłem.Zobaczyłem dobrze znaną mi twarz , czyli ojca chłopaka z mojej klasy , który był Mafiozą.
Moje serce biło jak szalone.

Spokojnie on tylko obok mnie przejdzie

No i się przeliczyłem..
-

Dzień dobry , z tego co wiem to jesteś kolegą Izaaka - rzekł chłodnym tonem.
- Tak , a co chodzi - Odpowiedziałem pytająco.
- Leonie zrobiłem mały research i dowiedziałem się , że przeleciałeś nauczycielkę od fizykii. - Rzekł dumnie.

Serce mi stanęło. I co ja zrobię , co ja zrobię....

- Widzę , że jesteś potwornie zdenerwowany ale spokojnie , mam dla ciebie misję , za której spełnienie nikomu o niczym nie powiem. - Powiedział .

- Tak , niech pan mówi. Zrobię wszystko. - Powiedziałem wiedząc , że to jedyny sposób aby nie mieć przewalone i to lekko mówiąc przewalone.

Dostrzegłem chytry uśmiech Mafiozy.

- Twoją misją będzie zabicie mojego syna. - Powiedział śmiało.
- Jak chcesz spokojnie to obejść to nikomu nic nie mów i wykonaj moje zadanie. - Dodał.

- Ale czemu chcesz zabić swojego syna - spytałem.

- A , jakbyś wiedział.. Zaciągnął moją żonę do łóżka , spokojnie ona nie jest jego matką. Przyłapałem ich , a moja żona się tłumaczyła, że ten obiecał jej kupić futerko Gucci.
Postanowiłem już nie zadawać zbędnych pytań i obmyśleć plan.

- Dobrze zrobię to już jutro niech pan wyczekuje , mam nadzieję , że sypnie mi pan też trochę kasy.
Tak się z nim pożegnałem.
* Następny dzień*

*W myślach* Dobrze już mam mój plan kanotrek , piłka i jeb.
Szłem pewnien na lekcję wuefu.
Lekcja minęła jak zawsze , dziewczyny nie ćwiczyły bo jedną bolał paznokieć, drugą ucho trzecia miała dziesiąty raz w tym miesiącu okres i tak by wymieniać , więc mieliśmy całą salę dla siebie. Chwilę pogadałem z Izakiem , żeby stwarzać pozory i PLAN START!
Lekcja się skończyła , na hali zostałem tylko ja i Izak.
- Ej stary pomożesz mi posprzątać salę ? - Zapytałem pomimo tego , że nie było co sprzątać, więc kiedy nie widział porozrzucałem parę rzeczy po sali.

- Spoko, spoko ja tam mam czas. - Odpowiedział , nieświadomy planu "Jeb"
TERAZ TYLKO NASZA DWÓJKA BYŁA W KANTORKU.

- Ej Izak widzę tu jakąś myszę trzeba ją złapać. - Rzekłem
Zabrałem piłkę lekarską i jebłem go nią w łeb parę razy.
- Ty jesteś tą myszą , którą miałem złapać -  Powiedziałem sam do siebie dumnie.

I co teraz ze zwłokami , japierdole po co on tyle tej keratyny wpierdalał , teraz trudno go gdziekolwiek zanieść.

Wpadłem na wspaniały pomysł , przetransportuje go do pewnego miejsca w naszej szkole , poćwiartuje i zobaczycie co dalej.

Była w tym momencie przerwa a po niej klasa młodsza miała wuef więc musiałem coś wymyśleć.

Zauważyłem jakąś płachtę i obmyśliłem plan.
Zwinąłem go w kulkę , włożyłem do płachty I miałem zamiar udawać, że to mój projekt układu słonecznego na fizykę.

Kiedy nikt nie patrzył przemyciłem go do piwnicy i poćwiartowałem.No i ratunek pudełka po koperku, które tak naprawdę były pudełkami po lodach. Włożyłem tam jego zwłoki , i akurat idealnie się złożyło bo koperek niwelował zapach.

Kiedy kucharki gdzieś poszły zaniosłem jego zwłoki do kuchni i włożyłem do garnka, żeby kucharki juz nie musiały się męczyć z robieniem obiadu.

I tu już dobiegł koniec! Uczniowie zjedli obiad, który jakoś dziwnie smakował ale nie pruli się bo bali się , że jak powiedzą coś złego to dostaną łopatą lub garnkiem w łeb. Teraz już miałem pewność że mafizo nic nie wyda i dostałem też trochę kasy.
Jedyną osobą , która mogła otworzyć komnatę tajemnic był Izak , który też wiedział o moim sekrecie.

Ale ten szczur by nie zmartwychwstał , żeby to wszystkim wyznać.

Koniec.
Nie wnikajcie co to jest po prostu mi się nudzi więc no.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 12 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Podkarpacka mafiaWhere stories live. Discover now