Rozdział 4

595 20 26
                                    

TW!!! NWM JAK WYGLADA WSTRZAS MÓZGU WSZYSTKO WIEM Z WIKIPEDII

Pov:Will

Ten dzień był okropny.

Zaczął się od tego, że kiedy się obudziłem, od razu pobiegłem...może nie pobiegłem, bo przecież nie mogę biegać.Raczej się począłgałem? Dobra, po prostu zwymiotowałem wszystko co jadłem w najbliższych dniach (czyli nie dużo) do kibla.

Potem zwymiotowałem jeszcze raz, bo miałem mdłości.Bolała mnie głowa i brzuch.Potem jakoś przepłukałem usta wodą, i ruszyłem w podróż do łóżka.

Tak, kiedy się czołgałem do łazienki to odpiąłem kroplówkę.

Potem przyszła do mnie pielęgniarka żeby dać mi leki, i podpięła mi kroplówkę za moją zgodą.I zostałem sam.

A potem...potem chyba siadnąłem na krawędzi łóżka, a więcej nie pamiętam bo wtedy właśnie przed moimi oczami zatańczyły mroczki, i straciłem przytomność.

I wtedy też chyba walnąłem o krawędź łóżka głową.

***

Pov:Cam

- Wiedziałeś?

- O czym? - odpowiedział Vincent znad laptopa.

- O jego astmie. - powiedziałem już lekko poirytowany.

- Nie.Znaczy wiedziałem, że ją ma, nie wiedziałem że ma ją aż tak nasiloną.- odpowiedział i przetarł oczy.Wreszcie zwrócił wzrok ku mnie. - Will niewiele nam mówi.Zwykle po prostu pilnuje, żeby wszystkim innym było dobrze, a on sam nie myśli o sobie.

- Vincent?

- Tak?

- A pamiętasz tamtą noc, kiedy Will chciał-

Nie dokończyłem, bo do salonu wpadł Dylan.

- O czym gadacie? - rzucił i włączył telewizję.

- O niczym co dotyczy ciebie - odpowiedział mu Vincent.

- Nie to nie. - powiedział, poszedł do kuchni, a wrócił z paczką chipsów.

Dylan włączył jakiś paradokument, Vincent patrzył na Dylana zabójczym wzrokiem, po czym wrócił do swojej pracy na laptopie.

Ja za to przeglądałem bez żadnego celu mój telefon.Sprawdziłem czy ktoś mi czegoś nie napisał, albo czy ktoś nie dzwonił.Okazuje się, że ktoś jednak dzwonił.

- Poczekajcie chwilę - Powiedziałem, poszedłem do kuchni i niewiele myśląc, oddzwoniłem.

- Dzień dobry.Ktoś do mnie dzwonił z tego numeru.- powiedziałem.

- Dzień Dobry.Czy to Camden Monet?

- Tak, to ja.

- Dzwonię ze Pensylwańskiego szpitala.Jeżeli pan może, niech pan przyjedzie.Chodzi tu o Willa Moneta.

- Dobrze.Już jadę. - powiedziałem i się rozłączyłem.Co.Do.Cholery.Mogło się stać?

No więc tak.W pośpiechu schowałem telefon do kieszeni spodni, i oznajmiłem że dzwonili do mnie ze szpitala.

- Dzwoń jak coś.

- Okej.Pa. - powiedziałem i wyszedłem.

Wsiadłem do mojego auta, przekręciłem kluczyk i pojechałem.

Oczywiście jak na moje szczęście były korki.Dotarcie do szpitala zajęło mi 20 minut.

Właśnie szedłem do sali Willa.To co mnie zmartwiło, to to, że wchodził tam lekarz i dwie pielęgniarki.

Złapałem lekarza przed tym jak wszedł.

- Co się dzieje? - zapytałem zachrypniętym głosem.

- Jeszcze nie wiemy.Pacjent stracił przytomność, możliwy wstrząs mózgu.- powiedział i zamknął za sobą drzwi.

Dobre kilka minut zajęło mi przetrawienie tego.Will, zemdlał...i możliwy jest wstrząs mózgu?Co do cholery?

Stwierdziłem że zadzwonię do Vincenta.Tylko on wiedział co się działo z Willem jak był nastolatkiem.

Odebrał po pierwszym sygnale.

- Hej, możesz przyjechać do szpitala? - zapytałem.

- Tak, mogę.Czy coś się stało?

- Coś z Willem.Lekarz za wiele mi nie powiedział.

- Dobra, juz jadę. - powiedział i się rozłączył.W między czasie ja czekałem.

***

Po trzydziestu minutach z sali wyszedł lekarz.Oboje z Vincentem wstaliśmy z krzeseł.

- Stracił przytomność i walnął głową w krawędź łóżka.Lekki wstrząs mózgu.Nie może się teraz za bardzo przemęczać, podaliśmy mu leki przeciwbólowe przez kroplówkę.Ma za mało cukru w krwi.Powinien się za niedługo obudzić.

- Dziękujemy. - tylko tyle udało mi się wydusić.

Potem zostało nam pozwolone do niego wejść.Był blady jak ściana i miał opatrunek na głowie.

Siadnąłem na jednym z krzeseł koło jego łóżka.Jego klata piersiowa powoli się unosiła i upadała.Vincent siadnął koło mnie.

***

Tak jak mówił lekarz, bo mniej więcej trzydziestu minutach Will zaczął otwierać oczy.

- Cześć. - powiedział zachrypniętym głosem.

- Cześć. - odpowiedziałem.

- Jak się czujesz? - zapytał Vincent.

- Mogło być lepiej.Boli mnie głowa.

- Bo masz wstrząs mózgu.

- Aha. - odpowiedział jakby wcale go to nie zdziwiło. - co się stało?

- Może lepiej ty nam powiedz?

- Ostatnie co pamiętam to to, że walnąłem głową w krawędź łóżka...a przedtem chyba zwymiotowałem?Nie pamiętam, wszystko było zamazane.

- Dobra.Idź spać, robi się ciemno.

- Ok. - powiedział.Pożegnaliśmy się z nim, wyszliśmy i zamknęliśmy drzwi.

- Vincent?

- No?

- Chciałem się cię o coś zapytać, ale Dylan mi przerwał.

- Możesz teraz zapytać.

- Czy...Czy pamiętasz, jak Will miał próbę samobójczą?...

***

Szok🙀

Do następnego!!!

WILL MONET | It's okay Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin