8. na kacu przed telewizorem

Zacznij od początku
                                    

-Pij! Następna kolejka już jest! - krzyknął do mnie Adam na co delikatnie się wystraszyłam. 

Jak polecił tak zrobiłam a po chwili mój przełyk zaczął palić mnie żywym ogniem przez wypitego shota. Każdy następny miałam wrażenie wchodził coraz lepiej, co wcale nie było radosną informacją. Moje ciało było już całkowicie rozluźnione. Resztki zdrowego rozsądku prosiły mnie aby odstawiła ten kieliszek ale ręce robiły całkowicie co innego, podsuwając pod moje usta szkło. 

Potem jednocześnie wszyscy stwierdziliśmy, że powinniśmy iść potańczyć bo po to tu przyszliśmy. Chwiejnym krokiem weszliśmy na parkiet i poruszaliśmy się w rytm różnych piosenek. Trzymałam się jak najbliżej Joba aby na pewno czuć się bezpiecznie. Jemu z tego tu całego towarzystwa w pełni ufałam. 

Alkohol krążył w moich żyła a im dłużej byliśmy w tym tłumie tym pewniej się czułam. Już nie bałam się, gdy ktoś inny tańczył ze mną. Wdawałam się z nimi w krótką rozmowę a potem pojawiałam się w objęciach innego chłopaka. Gdy, po zmyciu się do kibla na szybkie siku, wyszłam z kabiny o mało nie przeżyłam zawału. O klubowe umywalki opierał się Martin ze złowieszczym uśmiechem. 

-Znów się widzimy? - zaśmiał się a ja przełknęłam gulę w moim gardle. 

Zlekceważyłam go i drżących nogach skierowałam się do innej umywalki aby umyć ręce. Nie wiedziałam co tu robi ani w jakim celu, zależało mi tylko na tym aby jak najmniej kontaktu z nim spędzić sam na sam. Wysuszyłam ręce i gdy tylko złapałam za klamkę pociągnął mnie za nadgarstek przez co odbiłam się od jego klatki. 

-Ostatnio nie chciałaś się zabawić bo za mało wypiłaś teraz też, będziesz udawać cnotkę? - zaśmiał się napierając swoim ciałem na moje. Plecy zetknęły się z zimnymi płytkami a po moim ciele przeszedł dreszcz przerażenia. 

-Nie chcę. Mam chłopaka - położyłam swoją dłoń na jego klacie aby go odsunąć. 

-Ochy tylko jeden może cię pieprzyć? - zakpił. - Który z Bellinghamów to jest?

-Nie twój interes - syknęłam próbując się od niego zdystansować. 

-I tak, że się idiota nie boi puścić cię do klubu samą. W obcym dla ciebie mieście - zaśmiał się. 

-Nie jestem sama. Jobe i reszta też tu jest - poczułam się pewniej myśląc o przyjaciołach. 

Wtedy moim wybawieniem okazał się Jobe, który wszedł do łazienki. Widząc mój spanikowany wzrok, który uspokoił się na widok jego osoby, dał mu do zrozumienia, co się tu mogło wydarzyć. Martin natomiast odsunął się ode mnie i odchrząknął wychodząc stamtąd jak gdyby nigdy nic. 

-Wszystko dobrze? Nic Ci nie zrobił? - spojrzał na mnie zmartwiony. Doskonale wiedział, że nie miałabym przy nim żadnych szans. Był dużo ode mnie wyższy i silniejszy. 

-Na szczęście nic - westchnęłam a następnie wtuliłam się w jego bok. 

***

-Opowiadaj czemu tak szybko zniknęliście. Poszedł do ciebie do łazienki a następnie już przyszliście się żegnać - Sue spojrzała na mnie a Maria pijąca właśnie wino się zakrztusiła. 

-Jak to po co zniknęli. Zaspokoić swoje potrzeby - trącnęła mnie w bok na co postukałam się palcem po czole. 

-Jestem z Judem. Nie byłam na tyle pijana aby pomylić braci - westchnęłam kończąc swoją lampkę, którą Sue szybko ponownie napełniła. 

Siedziałyśmy właśnie w salonie Marii. Chłopcy poszli na zakupy, aby kupić jakieś przekąski na mecz. My w tym samym czacie siedziałyśmy w salonie z kacem. W tle leciał odcinek jakiegoś serialu na którym i tak nikt się nie skupiał. 

just love me || Jude BellinghamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz