Obudziłem się w aucie. Nie pytajcie mnie o jego kolor, bo leżałem w bagażniku. Nawet nie mogłem swobodnie ułożyć nóg, bo miałem tak mało miejsca.
Słyszałem jakieś rozmowy, bardziej pomruki.O co im chodziło? Dlaczego ktoś by mnie porywał?!
Wstrząsnęło mną, gdyż nie byłem zapięty w pasy bezpieczeństwa i trochę się poobijałem.
W końcu samochód stanął, a ja bezradny oparłem się o ścianę bagażnika.Natychmiast wyszli po mnie nieznani mi ludzie, z wręcz brutalnością zaciągając mnie do środka jakiegoś magazynku.
Wszędzie wokół walały się puszki od farb, noże kuchenne i jeszcze pare innych rzeczy nieznajomego mi pochodzenia.
Niemal natychmiast pochwycili mnie pod pachy, sadzając na krześle, skuwając za plecami kajdankami.Starałem się wyrywać, ale trzymali mnie tak mocno, że już czułem jak powoli do kości nie dopływa mi krew.
- Drogi Shane Monet...- pojawiła się nowa postać, w otoczeniu ludzi w czarnych garniturkach.
- Kim ty...?-nie dokończyłem, gdyż dostałem z pieści. Nawet bronić mi się nie dali.Później było jeszcze gorzej.
💎💎💎💎💎💎💎💎💎💎💎💎💎💎💎
Taki krótki wyjątkowo☺️☺️☺️☺️☺️
Jutro napewno jakiś dłuższy.Tymczasem...
Możecie dawać jakieś przypuszczenia co będzie dalej z naszym biednym Shane'anem.
I kto stoi za jego uprowadzeniem?
💎💎💎💎💎💎💎💎💎💎💎💎💎💎💎
VOUS LISEZ
Porwanie Shane'a
Fanfiction- Już kurwa nie żyjesz, debilu jebany! - Uprowadziłeś nam brata, więc... Słychać wystrzały z karabinów maszynowych. Ich huk ogłuszył tyranie wkurwionych braci i płacz ich młodszej siostry. Nie trzeba było detektywa, by wiedzieć co krzyczeli do nap...