Rozdział Pierwszy, "Droga Desperacji"

45 5 8
                                    

Pewnego dnia, a dokładnie we wtorek, gdy słońce można było dopiero ujrzeć na horyzoncie, przez park miejski szedł niezdecydowanym krokiem pewien nastoletni chłopak. Nie był on dość wysoki, jednak posiadał dość szczupłą sylwetkę. W oczach tego chłopaka można było dostrzec nutę nieśmiałości i desperacji. Zarówno jego ubiór wskazywał na to, że nie był dość śmiałą osobą, albowiem nosił on na sobie czarną bluzę z kapturem nałożonym na jego ciemnie, puszyste włosy. Jego twarz była przykryta maską, przez co jego jedynym charakterystycznym punktem na twarzy były owe wąsko patrzące na jeszcze dość ciemną okolicę ślepia. Nosił on również na ramieniu dość sporą torbę. Celem jego tak wczesnej podróży było dotarcie do jeszcze całkowicie nieznanego mu miejsca. Zapisał się on bowiem do nowo powstałego szkolnego seks gej klubu...

(i tu historia zaczyna być bardziej pojebana...)

...które swoje spotkania prowadził wcześnie rano, aby zaspokoić ranne wzwody zdesperowanych młodych mężczyzn. Jako iż Wiktor (bo tak mu dałem na imię proszę nie kojarzyć z nikim z poza opowiadania) był jednym z nich, a jego parówie nie wystarczały już same fantazje o ruchaniu gejów w dupę, postanowił spróbować czegoś nowego i nieoczekiwanego. Gdy tylko spojrzał na zegarek, który wskazał godzinę 5:55, przyspieszył lekko tempo swojego chodu, zważając na fakt iż było kurwa pięć minut do spotkania, a jemu pozostał spory kawałek drogi do przejścia. Zdenerwował się on niezmiernie na swoją głupotę wstania jebane 20 minut przed wyjściem (XD), jednak to nie rozproszyło jego pięknie postawionego namiotu, którego z resztą uwierały ciasne spodnie dżinsowe. Gdy tak szedł, zauważył pewną osobę, ubraną w bardzo podobny sposób zmierzającą równie szybko w to samo miejsce. Jedyne co go wyróżniało to jego kręcone, złociste włosy i świecące się piegi na jego twarzy. Był nieco niższy niż Wiktor, a na dodatek grzeszył lekką nadwagą. Nasz główny bohater postanowił, że zagada do niego

-  Uh... Hej koleżko! - rzeknął z lekko drżącym głosem.
-  Umm... Hejka? - odparł lekko ze zdziwieniem grubas - Czy my się znamy?
-  A chcesz się poznać, kociaku? - wymruczał z podniecenia, jednak szybko się opanował - ah... Przepraszam ja-
Nie szkodzi heh - zaśmiał się lekko loczek, z dość widocznym rumieńcem- Ty też idziesz... No wiesz...
- T-tak... - odparł z lekkim zakłopotaniem, ukrywając swój rumieniec pod bawełnianą maską.

Na chwilę zapadła cisza, która zaraz potem została rozproszona dźwiękiem dzwonka w telefonie Wiktora.

- Nosz kurwa zaraz się spóźnimy! -

Na te słowa obaj desperaci zaczęli biec w stronę szkolnego budynku, który był już widoczny po drugiej stronie parku. Gruby ledwo dał sobie radę dobiec do końca, z racji tego iż jego kondycja siadła mu jak on na włoskie kurwy za pięć euro. Z kolei Wiktorek był wyśmienitym biegaczem, jednak zwolnił on nieco tempo widząc jakże zjebaną kondycję swojego towarzysza. Biegli tak jeszcze przez chwilę aż w końcu dotarli przed budynek szkoły imienia Twojego starego

(KONIEC CZĘŚCI 1 JEBAĆ MNIE)

Krew, Pot I Sperma (18+)Where stories live. Discover now