Rozdział Czfurty - Dzurka Pączusia Wypełniona Aż Po Brzegi

19 2 1
                                    

Gdy tak leżeli przez dłuższą chwilę, która zdawała się trwać wieki, niespodziewanie maciuś odezwał się.
- OKEJ ale to było niezłe, kociaku -
- o-oh masz rację.. - Wyjęczał Wiktor wracając do swojego delikatnego tonu głosu.
- Ale mam nadzieję że zdajesz sobie sprawę, że to jeszcze nie koniec? Dostaniesz kolejną dolewkę jak w KFC - Wymamrotał pączuś jednocześnie próbując podnieść swój tłusty zad z podłogi. Niestety gdy już udało mu się chodź trochę unieść swoje nienaturalnie skrzywione plecy, poślizgnął się on na wcześniej powstałej plamie i wpadł na nią twarzą. W tamtym momencie zdał sobie sprawę jak bardzo obrzydliwe było to co robili i zgrzytał się na podłogę obok. Widząc to wszystko Wiktor zerwał się szybko na nogi i podał maciusiowi papier ścierny z kibla obok. Maciuś od razu wytarł swoją brudną twarz, ścierając przy tym swoje ogromne pryszcze z czoła, które pękając jeszcze bardziej ujebały jego twarz. Zauważając ten fakt w lustrze zaczął on płakać z załamania.
- łeeeee jestem taki beznadziejny i brzydkiii - Ryczał Maciek
- Ej to nie prawda - Komfortował go Wiktor jednocześnie przytulając go (chciałbym zaznaczyć iż dalej są nadzy)
- Odkąd cię poznałem od razu wiedziałem że jesteś kimś wyjątkowym, na prawdę -
Po tych słowach otarł mu łzy i podarował mu lekki pocałunek w usta, który potem zamienił się w dwa kolejne, bardziej namiętne, a te z kolei doprowadziły do tego że Wiktor już dobierał się do krocza Maćka.
- Wiem co poprawi ci humor tatusiu - zajęczał chudszy - co ty na to żeby wypełnić cię lukrem, mój ty pączusiu mrr~~~
- ohh tak proszę, step synku - odpowiedział pełnią podniecenia świniak.

Po tych słowach Wiktor zerwał się niczym moje połączenia mózgowe po napisaniu tego i rzucił piegusa na podłogę, jednak już nie na ogromną kałużę przez którą miał załamanie a kawałek obok. Nie skończyło się to jednak dobrze, ponieważ Maciuś pod wpływem kontaktu z podłogą, stracił przytomność rozwalając sobie cały ryj o podłogę. Wiktor jednak nie słysząc protestu ani myślał o zaprzestaniu swoich planów.
- Zaczekaj tu chwilę a pokażę Ci fabrykę pączusiów - wyszeptał mu lekko do ucha

Zaczął on więc maczać swojego giganta w płynie do rąk (tak w tej szkole mieli płyn), ku nawilżeniu go przed wielkim kremowaniem pączka. Gdy upewnił się, że nalubrykował się wystarczająco, zamachnął się z całych sił i począł rżnąć Maciusia w dupę. Przez ten cały impakt i hehe POSUWANIE kolegi, ten począł się ślizgać niczym ślimaczek, z kapiącą krwią z jego nosa. Wiktor jednak był zbyt napalony aby zauważyć, że jego coraz to szybsze uderzenia sprawiły, iż grubasek raz po raz uderzał się głową w zniszczoną ścianę toalety, która z każdym uderzeniem kruszyła coraz większe kawałki, które spadały na nich niczym meteoryty.

- O BOŻE TWOJA DZIURA- JEST TAKA ZAJEBISTA AHHH, ZARAZ JA-

Wiktor złapał grubasa za jego tłustą dupę i począł wpychać swoją parówę coraz to głębiej i szybciej, dysząc przy tym niemiłosiernie, w tej samej chwili Maciuś oprzytomniał na chwilę, ale jedyne co zdążył krzyknąć swoim osłabionym głosem to: "proszę stop, to boli". Na co Wiktor ani rusz reagować, ponieważ jako sadysta, podnieciło to go jeszcze bardziej. Dla wygodniejszej pozycji podniósł grubasa (idk jak) i oparł o parapet w łazience, blokując go swoimi umięśnionymi rękoma i wyjęczał

- O TAK MMM TAK JEST LEPIEJ, SZYKUJ SIĘ NA DOSTAWĘ BIAŁKA SPAŚLACZKU -

Wiktor zbliżając się, złapał grubasa w pasie i zajęczawszy najgłośniej jak tylko mógł WYstrzelił ze swojej silnej armaty z taką prędkością, że nim się obejrzał, jego krem doszedł przez cały układ pokarmowy do buzi Maciusia, z równie mocnym wystrzałem. Wiktor strzelał coraz więcej i więcej, tracąc panowanie zleciał na podłogę ciągnąc ze sobą Maciusia i *BACH*. Maciuś z całym impetem spadł na jego chuja, miażdząc go doszczętnie i permanentnie i jego jajca które eksplodując wystrzeliły spermę na całą łazienkę. Wiktor nie mogąc jakkolwiek zareagować, stracił przytomność pod wpływem utraty możliwość nabrania powietrza. Po kilku lżejszych wystrzałach, nastała cisza, przerywana raz po raz kapiącym lukrem ze sufitu i wystrzałami krwi z części Wiktora, którą rozwalił Maciuś. Pokój wypełniony zapachem zgniłego mięsa i rożnorakich płynów ludzkich nie był czymś przyjemnym, a widok rozerwanej skóry napletkowej, mięśni i krwi, oderwanej od przyrodzenia chłopaka był nie do zniesienia Podłoga była teraz pełna krwi, potu i spermy, a obaj chłopacy leżeli zdewastowani przez swoje pragnienia. Można by pomyśleć że to już koniec, że przez swoje pragnienia i podniecenie obaj uczniowie już na zawsze stracili możliwość ich odczuwania, jednak nigdy nie wiadomo jak sprawy potoczą się dalej.

(Idk czy będzie następna część, to jest już zbyt dziwne)

Je hebt het einde van de gepubliceerde delen bereikt.

⏰ Laatst bijgewerkt: Jan 19 ⏰

Voeg dit verhaal toe aan je bibliotheek om op de hoogte gebracht te worden van nieuwe delen!

Krew, Pot I Sperma (18+)Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu