Dwa dni po polskich preselekcjach do konkursu piosenki eurowizji życie Blanki mogło się zakończyć. Ktoś próbował ją zabić, a pierwszym oskarżonym zostaje Jann - faworyt większości fanów eurowizji. Młoda policjantka kryminalna - Miranda Napora - prze...
W mediach macie aktora Jacoba Elordiego, bo myślę, że tak mógłby wyglądać Darek Kobolski. Dajcie znać czy pasuje :)
Ten rozdział pisało mi się akurat bardzo ciężko, na pewno będą jakieś błędy, więc poprawiajcie mnie.
Zapraszam
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Dla policjantów, którzy od ośmiu dni nie mieli żadnych wezwań, było to bardzo niespodziewane, że nagle otrzymują wiadomość o czymś takim. Dosyć rzadko zdarza się, że Napora, Kobolski i Ziółkowska jadą do próby zabójstwa i to w biały dzień. Częściej za to jechali do śmiertelnych wypadków i różnorakiej kradzieży, a Warszawa to miasto, w którym nie trudno ulec wypadkowi lub nawet samemu go zainicjować. Prawie tak samo jest z kradzieżą, gdy gdzieś zbiera się tłum, to złodziejom łatwiej jest coś zabrać, choćby na przykład telefon, który łatwo spieniężyć czy portfel. Jednak przed kradzieżą da się raczej powstrzymać. Czasem też jechali wykryć narkotyki z psem i nadal było to częściej aniżeli morderstwo lub próba zabójstwa. Napora marzyła już od dawna o własnym psie do tropienia marihuany, którego można by przyjąć do policji.
Trójka policjantów z wydziału kryminalnego wraz z policjantami śledczymi, których ogólnie było znacznie więcej, bo aż siedmiu wraz z szefem wydziału śledczego Olgierdem Szulcem przyszykowała się do wyjazdu, to znaczy sprawdzili czy mają naładowane pistolety (mimo, że sprawdzali, czy są one załadowane już osiem dni temu, to Byk i tak kazał im to sprawdzić, on to wszędzie doszukuje się przestępstw jak na przykład kradzież kulek z pistoletu). Jako, że cała ich trójka miała pistolety stosowane w policji tej samej marki i dobrane tak, by pomieściły jak najwięcej załadunku, to Laura i Miranda używały pistoletów Glock 17, które potrafiły standardowo pomieścić aż 17 nabojów Parabellum. Tylko Darek miał Glock 19, który mieścił również dużo, bo 15 nabojów, to jednak był ciut trudniejszy w obsłudze.
Sprawdzili jeszcze czy mają legitymacje policyjne, bo bez nich ani rusz. Miranda westchnęła spoglądając na swoją legitymację. Bardzo chciała awansować ze starszego posterunkowego na sierżanta. Brzmiałoby to lepiej i bardziej poważnie. Laura dostała awans już dwa razy za udzielanie się, pomaganie na wezwaniach i bezproblemowe rozwiązywanie spraw, co Jaskiniowiec określił fachowo: "Dobre sprawowanie i wysłużenie".
Laura jest już sierżantem policji kryminalnej, a Darek i Miranda są jeszcze posterunkowymi. Ich szef jest za to nadinspektorem, co oznacza, że ma nad sobą jeszcze tylko jeden stopień.
Policjanci z wydziału kryminalnego, jak i śledczego zawsze jadą do takich wezwań nieoznakowanym radiowozem, a warszawska policja postawiła na cztery Fordy Mondeo, jeden dla policji kryminalnej, a dwa dla śledczych. Jeden był zapasowy i pojechała nim pani zastępczyni naczelnika policji śledczej Olgierda Szulca - Elwira Walczak.
Laura, Miranda, Dariusz i Jaskiniowiec wsiedli do czarnego Forda i pojechali na miejsce zdarzenia, czyli na ulicę Wiosenną, pod budynek numer 13 a. Po drodze Bykowski streścił szybko policjantom, że ofiara to uczestniczka preselekcji, która je w sumie wygrała, czyli Blanka Stajkow (tu Darek i Miranda siedzący obok siebie na tylnych siedzeniach spojrzeli na siebie znacząco) i że to jej matka - Beata Stajkow - zawiadomiła o stanie jej córki odpowiednie służby. Mówił, że najpewniej najpierw została uderzona w głowę wazonem od tyłu, a później mały scyzoryk został wbity w jej dolną partię pleców i że będzie trzeba pojechać go odebrać ze szpitala, gdy lekarze wyciągną go już z pleców Blanki. Poinformował też, że trzeba będzie przesłuchać wszystkich uczestników preselekcji, ale jeszcze wcześniej matkę reprezentantki, bo jak na razie to ona zawiadomiła policję, a różnie bywa, mogła to zrobić nawet ona i zadzwonić, bo dopadły ją wyrzuty sumienia. Nie często jednak się tak dzieje, ale na razie nie można nic wykluczyć.
