1. Spod byka

108 9 2
                                    

W mediach macie Mirandę :) A raczej aktorkę Melissę Roxburgh, bo tak wyobrażam sobie naszą główną bohaterkę. Napiszcie koniecznie czy się wyświetla i czy waszym zdaniem jest ładna, bo mi się podoba, a naszemu Jankowi to się dopiero spodoba *Lenny* 

Zapraszam do czytania

- Ostatnio tak bardzo spokojnie jest - zauważył Darek, policjant kryminalny idąc wraz ze swoją koleżanką po fachu z parkingu dla pracowników Policji w Warszawie do komisariatu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Ostatnio tak bardzo spokojnie jest - zauważył Darek, policjant kryminalny idąc wraz ze swoją koleżanką po fachu z parkingu dla pracowników Policji w Warszawie do komisariatu. - W sensie w pracy, bo nie ma zgłoszeń od około ośmiu dni.

 - No, też to zauważyłam - powiedziała Miranda. - Nawet udało nam się dwa dni temu pooglądać preselekcje jak Bykowski już wyszedł - Stefan Bykowski jest szefem policjantów z wydziału kryminalnego i idealnie pasuje mu jego nazwisko, ponieważ gdy któryś z policjantów kryminalnych się, jak to on mówi, "obija", to patrzy się na niego spod byka. Ponadto ma ogromnego wąsa i małą bliznę oraz wygląda bardzo staro i szpetnie, w dodatku nigdy nie zdradził innym, swojego wieku, więc policjanci śmieją się za jego plecami, że jest jaskiniowcem i walczył z dinozaurami. - Ale no musisz przyznać, że ustawką śmierdzi z daleka.

 - Ten Jann bardziej zasługiwał na wygraną niż ta cała Bianka czy tam... Jak to ona się nazywa? Blanka, tak, Blanka. Nawet ja, który nie ma takiego słuchu muzycznego jak ty, słyszałem te straszne fałsze Blanki - powiedział Dariusz gdy wchodzili już do budynku. - Może dasz się zaprosić dziś po pracy? 

Darek Kobolski jest ciemnym brunetem o piwnych oczach i wygląda jak taki typowy macho. Od dwóch miesięcy okazywał zainteresowanie Mirandą, ale ona traktowała go tylko jako przyjaciela. Wielokrotnie zapraszał ją gdzieś, ale ona często odmawiała, bo nie chciała go zranić, ani, tym bardziej, mocniej go w sobie rozkochać, dlatego tylko kilka razy zgadzała się na spotkanie, tak naprawdę była z nim tylko cztery razy na spotkaniu poza pracą, lecz w większości musiała jednak wymyślić wymówki, by nie chodzić na nie tak często. Aktualnie nie wiedziała czy się zgodzić, więc odpowiedziała tylko:

 - Jak Jaskiniowiec nie przeciągnie nam pracy to tak, bo muszę dziś trochę wcześniej wrócić do domu.

Po wypowiedzeniu tych słów zrobiła w myślach facepalm, bo Darek był osobą inteligentną i zapewne będzie się dopytywał o coś jeszcze, mimo że nic mu do tego, więc na wszelki wypadek starała się wymyślić na szybko co ma powiedzieć, by przekazać mu cokolwiek mądrego i realnego.

 - Ah, rozumiem, coś ważnego - zaczął Kobolski, więc przytaknęłam. - Wiesz, zawsze mogę Ci w czymś pomóc - objął ramieniem Naporę, ale ona się od niego odsunęła, bo byli już blisko ich biura, a Bykowski zacząłby patrzeć na nich spod byka. Ale ironia.

 - Dziękuję - zaczęła niebiesko szarooka blodynka. - Ale wolałabym nie. Wiesz... Babskie sprawy - zaśmiała się.

 - Rozumiem - policjantka odetchnęła z ulgą w myślach, bo Kobolski nie dopytywał już o nic więcej.

W ciszy weszli do biura i usiedli przy odpowiednich biurkach. Biurko Napory było podłużne, z sosnowego drewna i dwuosobowe, bo siedziała tam ze swoją starszą o cztery lata przyjaciółką Laurą Ziółkowską, która też jest policjantem z wydziału kryminalnego, a na przeciwko nich już na mniejszym, również sosnowym biurku siedzi Darek. W policji kryminalnej były same młode osoby, bo ich szef Stefan nazywany Bykiem lub Jaskiniowcem uznał, że nada się "świeża krew". Musieli czekać na Laurę, bo ona zawsze spóźniała się około dwie minuty do pracy, a Bykowski jej jeszcze nie zwolnił tylko dlatego, gdyż rozwiązała dużo spraw prawie bezbłędnie. Jaskiniowiec popatrzył się krzywo na puste miejsce obok Napory, do czego była już przyzwyczajona, bo od około dwóch lat, które przepracowała Miranda, Laura spóźniała się prawie codziennie. Była to już po prostu tradycja.

Nie musieli długo czekać na Ziółkowską, bo spóźniona o niecałe dwie minuty dziewczyna pojawiła się w ich biurze jak burza przez co i Miranda, i Darek podskoczyli.

 - Jestem - wydyszała ledwo łapiąc oddech. Najpewniej biegła do biura aż z parkingu, gdzie wcześniej szukała szybko miejsca na zaparkowanie swojego bordowo rdzawego eleganckiego volvo.

Laura jest ogólnie bardzo elegancką i piękną osobą. Ma proste długie czarne włosy opadające na jej plecy, które zawsze się układają i duże ciemnobrązowe oczy, a także ogromne powodzenie u mężczyzn. Jest niewiele niższa od Mirandy, która jest jej najlepszą przyjaciółką. Także ubiera się w eleganckie ciuchy, lecz wbrew pozorom, nie boi się pobrudzić, nie ważne czy to błotem czy ludzką krwią.

 - No i chyba zapowiada się kolejny spokojny dzień - westchnęła Ziółkowska siadając przy naszym biurku.

 Bykowski spojrzał na Laurę, oczywiście spod byka, a Napora, zresztą tak samo jak Dariusz i Laura, zakryła sobie usta palcami, by nie wybuchnąć śmiechem z miny Jaskiniowca. Ogólnie każdy się z niego śmiał, mimo że chciał zgrywać takiego twardego i groźnego, to i tak wszyscy ukrywali się ze śmiechem, gdy popatrzył na kogoś tym jego zabójczym spojrzeniem. 

Miranda pamiętała jednak jakie wrażenie wywarł na niej podczas pierwszego dnia pracy jak i na rozmowie kwalifikacyjnej. Tak szczerze to bała się go i prawie się popłakała na rozmowie o pracę bo myślała, że źle wypadła w jego oczach i nie dostanie swojej wymarzonej pracy. Marzyła o niej już odkąd miała jedenaście lat, to wtedy tata (który miał pozwolenie na broń) nauczył ją strzelać z karabinu do celu i bardzo jej się to spodobało. Po skończeniu gimnazjum złożyła papiery do dwóch klas mundurowych w jej województwie i dostała się do tej wymarzonej - do dziś ma z nią piękne wspomnienia. Trafiła do klasy, w której było tylko dwadzieścia dwie osoby, co było miłą odmianą, bo w gimnazjum ich klasa liczyła aż trzydzieści jeden uczniów. W mundurówce często jechali na obozy wojskowe, przetrwania, nauczono ich jak zdobywać pożywienie w lesie, były zajęcia z samoobrony jak i z obsługi broni. To były jedne z najlepszych lat w jej życiu.

Później poszła na studia, a dokładniej na uniwersytet Kryminologia i Kryminalistyka. Tam także było naprawdę super, ale wspomnienia z mundurówki już na zawsze będzie trzymała w swoich myślach jako te najlepsze czasy. 

A teraz jest tutaj. Na komendzie policji w Warszawie. W totalnie innym województwie niż mieszkała i się uczyła. Do rodzinnego miasta - Myśliny w województwie opolskim jest stąd aż około dwieście osiemdziesiąt kilometrów.

 - Napora, Zielińska, Kobolski! - krzyknął Byk. - Jesteśmy wzywani do próby zabójstwa, szykujcie się.

 - Jesteśmy wzywani do próby zabójstwa, szykujcie się

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

1047 słowa

Muszę powiedzieć, że jestem mile zaskoczona tym, że dopiero dziś publikuję pierwszą część, a prolog już miał tak dobry odbiór... Bardzo stresowałam się tym, że mój pomysł może się Wam nie spodobać, że aż zaczęłam obgryzać paznokcie, ale chyba jest dobrze. Bardzo mnie to motywuje, dziękuję za każde wyświetlenie, każdy komentarz i za każdą gwiazdkę, love ya <3

Połączyła nas próba zabójstwa ~~ Jann x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz