3.

23 6 4
                                    


Rano miałyśmy zbierać się do szkoły. Obie ciągle mówiłyśmy do siebie jak to nam się nie chce ale trzeba było jakoś zdać ta ostatnia klasę. Jedyne co poprawiało mi humor to zdjęcia nauczycielki od matematyki. .była na nich naprawdę piękna .Nie wiedziałam jak jej spojrzę teraz w twarz. 

Wraz z Grace w drodze do szkoły zastanawiałyśmy się z kim teraz będziemy miały polski. Dla mnie to było bardzo istotne gdyż była dla mnie to najtrudniejsza lekcja oczywiście po matematyce. Musiałam wiedzieć co mogę robić na lekcji, każdy nauczyciel jest inny. Jacob był super ... strasznie za nim tęskniłam.

Na szczęście dzień w tej ruderze dobiegał końca. Odbywała się właśnie ostatnia lekcja, moja ulubiona ale nie pod względem działalności a raczej pod względem ulubionego nauczyciela.

 Matematyka to zło , ale nauczycielka która jej uczyła była lepsza niż musztarda a ten sos naprawdę kochałam.Spodobała mi się od pierwszej klasy ale oczywiście nie romantycznie..to nie etyczne. Chodź jeśli sobie przypomnieć to już złamałam ta zasadę.

 Kiedy Grace rozwiązywała zadania z podręcznika ja trzymałam swoją głowę obiema rękami wpatrzając się w wskazówki zegara na ścianie.

 𝘉𝘰𝘻̇𝘦 𝘯𝘪𝘦 𝘤𝘩𝘤𝘦 𝘻̇𝘦𝘣𝘺 𝘵𝘦𝘯 𝘥𝘻𝘪𝘦𝘯́ 𝘴𝘪𝘦̨ 𝘬𝘰𝘯́𝘤𝘻𝘺ł..𝘴𝘻𝘤𝘻𝘦𝘨𝘰́𝘭𝘯𝘪𝘦 𝘵𝘢 𝘭𝘦𝘬𝘤𝘫𝘢.

𝘚𝘰𝘱𝘩𝘪𝘢 𝘣𝘺ł𝘢 𝘶 𝘯𝘪𝘦𝘨𝘰 𝘧𝘳𝘺𝘻𝘫𝘦𝘳𝘢?𝘱𝘢𝘴𝘶𝘫𝘦 𝘫𝘦𝘫 𝘵𝘢 𝘧𝘳𝘺𝘻𝘶𝘳𝘢..


𝘖 𝘣𝘰𝘻̇𝘦𝘦 𝘫𝘢𝘬𝘢 𝘮𝘢 𝘤𝘶𝘥𝘰𝘸𝘯𝘢 𝘴𝘻𝘮𝘪𝘯𝘬𝘦̨!! 𝘵𝘦𝘻̇ 𝘮𝘶𝘴𝘻𝘦̨ 𝘴𝘰𝘣𝘪𝘦 𝘵𝘢𝘬𝘢 𝘬𝘶𝘱𝘪𝘤́..


𝘔𝘰𝘨ł𝘢𝘣𝘺 𝘵𝘳𝘰𝘤𝘩𝘦̨ 𝘴𝘤𝘩𝘰𝘸𝘢𝘤́ 𝘫𝘦𝘥𝘯𝘢𝘬 𝘴𝘸𝘰𝘫𝘦𝘨𝘰 𝘤𝘪𝘢ł𝘢. .𝘫𝘢𝘬𝘪𝘴́ 𝘤𝘩ł𝘰𝘱𝘢𝘬 𝘮𝘰́𝘨ł𝘣𝘺 𝘴𝘪𝘦̨ 𝘵𝘢𝘮 𝘴𝘱𝘰𝘨𝘭𝘢̨𝘥𝘢𝘤́...𝘧𝘶𝘶𝘶 𝘰𝘩𝘺𝘥𝘢. 


Z moich myśli obudził mnie głos nauczycielki. Kazała mi przyjść do tablicy bo niby nie słuchałam...ale miałam ważniejsze sprawy do oglądania niż jakaś głupia tablica. 

Wstałam z ławki i podeszłam do tablicy pewnym krokiem. Nie byłam orłem z matematyki ale głupia też nie byłam.Dokładnie wiedziałam jak zrobić przykład który był napisany na tablicy jednak zawsze wplątuje to mój plan by zostać z nią na dłużej.

-𝙋𝙖𝙣𝙞 𝙥𝙧𝙤𝙛𝙚𝙨𝙤𝙧 𝙣𝙞𝙚 𝙬𝙞𝙚𝙢 𝙟𝙖𝙠 𝙧𝙤𝙯𝙬𝙞𝙖̨𝙯𝙖𝙘́ 𝙩𝙤 𝙯𝙖𝙙𝙖𝙣𝙞𝙚..


-𝙢𝙤𝙯̇𝙚 𝙟𝙖𝙠𝙗𝙮𝙨́ 𝙨ł𝙪𝙘𝙝𝙖ł𝙖 𝙩𝙤 𝙗𝙮𝙨́ 𝙜𝙤 𝙧𝙤𝙯𝙬𝙞𝙖̨𝙯𝙖ł𝙖.. 

Dziewczyna popatrzyła się na mnie i położyła swoje ręce na biodrach. 

 -𝙥𝙤 𝙡𝙚𝙠𝙘𝙟𝙖𝙘𝙝 𝙥𝙧𝙤𝙨𝙯𝙚̨ 𝙯̇𝙚𝙗𝙮𝙨́ 𝙯𝙤𝙨𝙩𝙖ł𝙖 𝙪 𝙢𝙣𝙞𝙚 , 𝙬𝙮𝙩ł𝙪𝙢𝙖𝙘𝙯𝙚̨ 𝙘𝙞 𝙩𝙤. 𝙅𝙖𝙠𝙤 𝙟𝙚𝙙𝙮𝙣𝙖 𝙟𝙚𝙨𝙯𝙘𝙯𝙚 𝙩𝙚𝙜𝙤 𝙣𝙞𝙚 𝙧𝙤𝙯𝙪𝙢𝙞𝙚𝙨𝙯 𝙖 𝙣𝙞𝙚 𝙢𝙤𝙜𝙚̨ 𝙘𝙞𝙚̨ 𝙩𝙖𝙠 𝙯𝙤𝙨𝙩𝙖𝙬𝙞𝙘́. 

-𝙟𝙖𝙨𝙣𝙚 ,𝙙𝙯𝙞𝙚̨𝙠𝙪𝙟𝙚̨


. -𝙖𝙡𝙚 𝙥𝙖𝙢𝙞𝙚̨𝙩𝙖𝙟 𝙯̇𝙚 𝙩𝙤 𝙤𝙨𝙩𝙖𝙩𝙣𝙞 𝙧𝙖𝙯 𝙟𝙖𝙨𝙣𝙚?


 𝘡𝘢𝘸𝘴𝘻𝘦 𝘵𝘢𝘬 𝘮𝘰́𝘸𝘪𝘴𝘻...

Kiwnęłam głową na znak potwierdzenia. Nauczycielka wzięła kogoś innego da tablicy żebyśmy nie tracili czasu. Można powiedzieć że miałam zawsze szczęście.Wróciłam do ławki i od razu zaczęłam się chwalić Grace. 

-𝙯𝙜𝙖𝙙𝙣𝙞𝙟 𝙠𝙩𝙤 𝙗𝙚̨𝙙𝙯𝙞𝙚 𝙢𝙞𝙖ł 𝙨𝙪𝙥𝙚𝙧 𝙨𝙥𝙚̨𝙙𝙯𝙤𝙣𝙮 𝙘𝙯𝙖𝙨 𝙯 𝙨𝙪𝙥𝙚𝙧 𝙣𝙖𝙪𝙘𝙯𝙮𝙘𝙞𝙚𝙡𝙠𝙖..𝙩𝙤 𝙟𝙖! 

Grace popatrzała na mnie z uśmiechem i przewróciła oczami sprawiając ze jej twarz osiadła się na jej dłoni podtrzymując ja. 

-𝙘𝙯𝙖𝙨𝙚𝙢 𝙬 𝙘𝙞𝙚𝙗𝙞𝙚 𝙣𝙞𝙚 𝙬𝙞𝙚𝙧𝙯𝙚̨


-𝙤𝙟 𝙣𝙤 𝙥𝙧𝙯𝙚𝙨𝙩𝙖𝙣́ ,𝙥𝙤𝙬𝙞𝙣𝙣𝙖𝙨́ 𝙨𝙞𝙚̨ 𝙘𝙞𝙚𝙨𝙯𝙮𝙘́ 𝙨𝙯𝙘𝙯𝙚̨𝙨́𝙘𝙞𝙚𝙢 𝙩𝙬𝙤𝙟𝙚𝙟 𝙥𝙧𝙯𝙮𝙟𝙖𝙘𝙞𝙤́ł𝙠𝙞...


-𝙖𝙡𝙚 𝙩𝙤 𝙖𝙠𝙪𝙧𝙖𝙩 𝙘𝙝𝙤𝙧𝙚. .𝙟𝙖𝙠 𝙇𝙪𝙣𝙖 𝙞 𝙅𝙖𝙘𝙤𝙗..


-𝙖𝙝𝙖? 𝙎𝙖𝙢𝙖 𝙟𝙚𝙨𝙩𝙚𝙨́ 𝙘𝙝𝙤𝙧𝙖 𝙣𝙖 𝙜ł𝙤𝙬𝙚̨.


Słyszałam jak grace parsknęła pod nosem.


Wspólny sekret | |Where stories live. Discover now