Rozdział 7

63 3 4
                                    

Gdy wstałam była 7:00 rano. Bill jeszcze spał więc nie chciałam go obudzić. Wstałam i poszłam do toalety, myślałam że mnie chuj trafi bo dostałam okresu dwa dni przed wyjazdem nad jezioro. Przebrałam się i pomalowałam, była chyba godzina 8:24 gdy skończyłam wszystko więc poszłam na dół zrobić wszystkim naleśniki bo znając życie oni wstaną około 10:00. Naleśniki uwielbiałam robić, ogólnie kocham gotować no ale gdy skończyłam je robić to usłyszałam kroki, był to Gustav!

-Hej Ivy! Co tak ładnie pachnie?

-Hejka, zrobiłam wszystkim naleśniki, mam na dzieję że lubicie..

-Oczywiście że lubimy! Dziękuje bardzo ale może zaczekajmy na wszystkich jeśli to nie problem.

-Jasne, poczekamy.

I tak usiadłam razem na kanapie z Gustavem, rozmawiałam o moim związku z Billem i o innych rzeczach, minęła chyba godzina gdy zeszli wszyscy.

-Hej słonko, hej wszystkim! *powiedział Bill*

-Hejka! *odpowiedzieliśmy*

-Zrobiłam nam jedzenie:)

-Ooo, słodko z twojej strony! Dziękujemy!

No i zjedliśmy śniadanie, inni się ubrali itp. Z twierdziliśmy  że pojedziemy dziś do centrum, do sklepu. Była 12:00, wyjechaliśmy i droga zajęła nam 20-25 minut. Gdy dojechaliśmy to było cudownie! Pierwszy raz byłam w centrum więc trzymałam się przy Billu żeby się nie zgubić, chwyciłam jego rękę żeby czuć się bezpieczniej. Poszliśmy najpierw na Bubble Tea a później do sklepu z ubraniami, wybierałam jakąś ładną sukienkę przy czym pomagała mi Kiri i Bill. Kupiłam ją, była śliczna, była czarna i mega mi się podobała! Chwilę później ktoś do mnie zadzwonił, nie znałam tego numeru więc trochę się zmartwiłam, powiedziałam innym żeby zaczekali bo ktoś do mnie dzwonił.. Gdy odebrałam usłyszałam "Dzień dobry... Bardzo mi przykro ale twój tata miał wypadek samochodowy.. Leży w szpitalu" Czułam jak do moich oczu napływają łzy.. Wypuściłam telefon, chwyciłam Billa za rękę i powiedziałam że musimy jechać szybko do szpitala bo mój tata miał wypadek, podczas drogi tym razem kierował Tom.. Georg,Bill,Kiri i Gustav mnie pocieszali, cały czas byłam wtulona w Billa i płakałam, może i nie miałam dobrych relacji z ojcem ale i tak się o niego bałam.. Gdy dojechaliśmy, nawet nie czekałam na innych tylko wbiegłam do szpitala i szybko poszłam do sali gdzie leżał tata, gdy reszta wbiegła i zobaczyłam tatę.. w tym stanie.. To słabo mi się zrobiło, oparłam się o ścianę bo myślałam że zemdleje i Bill trzymał mnie żebym nie zasłabła bardziej, płakałam tak mocno że nie mogłam wziąść oddechu, Kiri też trochę płakała bo znała mojego ojca ale ją pocieszał Tom. Wszystkim było przykro ale nikt nie mógł  wtedy opisać mojego bólu. Weszły pielęgniarki, powiedziały że tata musi jechać na operacje i że jeśli się nie uda to umrze. Pobiegłam za pielęgniarkami i czekałam przed salą operacyjną. Siedziałam koło Billa, trzęsły mi się nogi i słabo mi się oddychało. Bill chwycił mnie za rękę i przytulił, widziałam na prawdę że mu przykro, Gustav i Georg siedzieli cali zestresowani a Tom przytulał Kiri. Po około dwóch-trzech godzinach wyszła pielęgniarka... I stało się najgorsze..



WITAM WSZYSKICH CO CZYTAJĄ! PRZEPRASZAM ŻE TAKIE KRÓTKIE ALE DZIŚ JESTEM BARDZO ZAJĘTA A CHCIAŁAM ŻEBYŚCIE MIELI NASTĘPNĄ CZĘŚĆ. JUTRO POJAWI SIĘ CIĄG DALSZY!;D

POZDRAWIAM WAS!!

-Autorka.

PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz