Rozdział 3

71 7 2
                                    

Następnego dnia, gdy razem z Kiri wstałyśmy, miałam chyba z 5 nieodebranych wiadomości od Billa. Była 12:30, nie wstaje tak późno no ale skoro poszłam spać o 1:00 to tak akurat wyszło. No ale spojrzałam na wiadomości i zobaczyłam to.

-Bill: Hej! chciała byś może dziś wpaść razem z twoją koleżanką?-

-Bill:Ivy? Żyjesz?-

-Bill: Martwię się Ivy.-

-Bill: Haloooo?? Ivyyy :(.

-Bill: Za chwilę do ciebie przyjadę jeśli nie odpiszesz..-

Trochę mnie zaskoczyło to, że się martwi.. Ale w tedy Kiri spojrzała mi w telefon i zobaczyła... Zobaczyła moje wiadomości z Billem.

-Ivy...

-Ivy, co to jest?...

-Kiri.. Ja poznałam go przy scenie gdy mnie zostawiłaś. Nie denerwuj się proszę..

-STARA? JA SIE NIE DENERWUJE TYLKO JESTEM PODJARANA ŻE JEDZIEMY DO DOMU TOKIO HOTEL!? JESTEŚ RAZEM Z BILLEM W ZWIĄZKU? PLS POWIEDZ ŻE TAK!! *wydarła się na połowę domu i myślałam żę mi łeb wyjebie*

-Nooo nie, nie jesteśmy, Kiri dopiero go poznałam, ale skoro do nich jedziemy to się przyszykuj.

-DOBRA JUŻ SIĘ SZYKUJE!

Dobra.. Teraz odpisze Bilowi bo mnie zabije chyba.

Ivy: Hej, sory że nie odpisywałam ale spałam pacanie, i tak przyjedziemy więc się nie martw.

Bill: Boże Ivy miałem zawał.. Ale skoro przyjedziecie to może zrobimy imprezę?

Ivy: Jasne, czemu nie.

Bill: Jest 13:24, macie być o 17:30, dobrze?

Ivy: Okej. A poinformowałeś innych że poznałeś mnie i że robimy imprezę?

Bill: Oczywiście że tak!

Ivy: Okej, to pa.:^

Bill:Papa!:*

Dobra, załatwione. Poinformowałam Kiri że jedziemy na imprezę do nich to jej reakcja.. była nie do wytrzymania, popłakała się ze szczęścia i zaczęła krzyczeć, boże ile można? 

!SKIP TIME~-

-Kiri!! Za 30 min wychodzimy okej?

-Oki!!

No więc ja ubrałam się w czarną suknie a Kiri w białą, zrobiłyśmy podobny makijaż i powiem że wyglądałyśmy naprawdę dobrze! Teraz się modlić żeby Kiri się spodobała Tomowi bo inaczej ona chyba sobie coś zrobi, no ale co ja mam powiedzieć no, jak jej się nie uda to zabije Toma chyba, będę torturować:* No ale wyjechałyśmy, zajęło nam to nie wiem, z 20 min? Bardzo blisko mieszkali. Gdy dojechałyśmy to zrobiłam duży wdech razem z Kiri i zapukałyśmy do drzwi.. Otworzył nam Bill oczywiścię.

-Hej Ivy!!

-Hej Bill. To jest Kiri, Kiri to jest Bill no ale już go znasz.

-HEJ! JESTEM KIRI! MIŁO CIĘ POZNAĆ, KOCHAM WAS! JESTEM WASZĄ FANKĄ.

-Haha, miło słyszeć. *uśmiechną się Bill* No ale chodźmy bo chłopcy czekają.

Weszłyśmy do środka i zobaczyłam jakiegoś blondyna i chłopa z długimi włosami, no a Toma już poznałam.

-Chłopcy, to jest Ivy, moja przyjaciółka.

-Hej, Ivy jestem.

-Hej Ivy! Miło poznać!

-No a to przyjaciółka Ivy, Kiri.

-HEJ, KIRI JESTEM!

-Hej, Miło cię poznać *odpowiedział Tom i widziałam jak się na nią patrzy.. był cały czerwony jak spojrzał się na Kiri*

-No więc jeszcze tutaj jest Georg i Gustav!

-Hej chłopcy!

-Hej!

-No więc chyba możemy zacząć imprezę!!

No i tak się zaczęło, najpierw Tom przyniósł alkohol i to całkiem sporo... Kiri, Tom,Gustav i Georg rzucili się jak by to był ostatni alkohol w ich życiu no ale co ja poradzę. Ja z Billem siedzieliśmy na kanapie i jedliśmy ciasto, było całkiem spoko dopóki ja się nie napiłam.. Tak się nachlałam że wszyscy się na mnie gapili jak na debila. Tańczyłam, śpiewałam, darłam się i wszystko na raz, byłam blada, biała jak ściana. Podczas tańczenia przewróciłam się prosto na Billa który złapał mnie w ostatnim momencie. Złapał mnie za biodra, zawstydziłam się a on? On wyglądał jak czerwona kredka, zawstydził się i to bardzo. Położył mnie na kanapie i tak siedziałam. Ale gdy zobaczyłam Toma i Kiri tańczących razem to aż mi się miło zrobiło. Tom zagrał nam coś na gitarze, bardzo ładnie grał. Gustav i Georg też trochę wypili i zaczęli śpiewać, było śmiesznie, nigdy nie czułam się tak cudownie. W pewnym momencie tak zrobiło mi się niedobrze że pobiegłam na górę do łazienki jak szalona i upadłam na ziemię. Bill to zobaczył, zmartwił się i pobiegł za mną. Gdy już się wyżygałam to podniósł mnie i wytarł twarz chusteczką *zaśmiał się lekko* 

-Noi z czEgOO siĘ śMiejEsz.. CzUje SiĘ WyŚmiEniCiE *powiedziałam i Bill zaczął się śmiać jeszcze bardziej ale zmartwił się także*

-Idziesz się położyć bo chyba nie kontaktujesz z rzeczywistością kochana.

-KoNtakTuje kOchanY ;* *uśmiechnęłam się ledwo żywa*

Widać właśnie *podniósł mnie i zaniósł do swojego pokoju*

-Idziesz spać.

Położył mnie i przykrył, on poszedł do łazienki zmyć makijaż i umyć włosy. Gdy wyszedł po raz pierwszy widziałam go bez makijażu.. wyglądał.. słodko i całkiem miło! Poczułam jak ugniata się koło mnie pościel i on też wchodzi na łóżko, zdziwiłam się trochę ale i tak nie kontaktowałam więc no. Położył się i przykrył kołdrą. Chwile później poczułam jak chwyta mnie swoimi rękoma za talię i przesuwa do siebie. Czułam jego oddech na sobie, zrobiło mi się gorąco i miło..

-Dobranoc Ivy. *powiedział z uśmiechem, zarumienił się trochę*

-Dobranoc Bill.. *uśmiechnęłam się i też trochę zarumieniłam..*

PrzeznaczenieWhere stories live. Discover now