- Czemu o niczym mi nie powiedziałaś!? - zdenerwowana chodziłam w tą i we tę po kuchni, wymachując ze złości rękoma.
- Co niby miałam ci powiedzieć, Nancy? Że jesteśmy spłukane, to chciałaś usłyszeć? - widziałam jak pod jej powiekami wzbierają się łzy. Obie byłyśmy nazbyt emocjonalne i często impulsywnie działałyśmy. Wiedziałam, że mogłam inaczej podejść do tej rozmowy, ale wtedy wszystko we mnie buzowało. Specjalnie czekałam do piątej na nią. Zobaczyła mnie z dokumentami w rękach i wiedziała. Wiedziała, że ja wiem i wiedziała, że jestem zdenerwowana, że nic mi o tym wszystkim nie powiedziała. Nie mogłam jednak dalej być na nią zła, gdy zobaczyłam, że łzy zaczynają spływać jej po policzkach, a z ust wydobył się szloch. Najbardziej co mi rozdziera serce to widok jak moja mama płacze. Czuję jakby ktoś dosłownie wbijał mi szpilki w moje ciało, gdy taką ją widzę.
Podeszłam do niej powoli i objęłam ją, czując na swoim ramieniu spływające na mnie łzy. W takich momentach wydawało mi się jakbym miała w swoich ramionach kruchą istotę, która zaraz może się rozpaść. Ostatnim razem, gdy była tak załamana, powodem był rozwód z moim tatą, od tamtej pory nie było ani jednej sytuacji, w której moja mama by się tak załamała, aż do dziś. Często nie wiedziałam co w takich sytuacjach zrobić, ale z doświadczenia wiem, że cisza wcale nie jest złą przyjaciółką w takich chwilach. Cisza pozwala po prostu na unoszenie się tych wszystkich emocji i wypuszczenie ich na zewnątrz, nie potrzeba do tego żadnych słów. Tak więc, kilka następnych minut spędziłyśmy na ciszy wzajemnie się obejmując.
- Mamo...- zaczęłam. Musiałam jej powiedzieć i tak by się prędzej czy później o tym dowiedziała, a ja wiedziałam że to co robię jest słuszne, a i tak jej zdanie nie wpłynie na moją decyzję. Rodzicielka uniosła lekko głowę i spojrzała się na mnie szklistymi oczami. Nie miałam bladego pojęcia jak jej to powiedzieć, ani co zrobi. Stres targał mną i na pewno było widać jak nie umiem się zebrać w sobie by jej to powiedzieć, ale koniec końców wypaliłam prosto z mostu. - Idę dziś porozsyłać swoje CV, chcę pracować, chociażby na weekendy
Nie mogłam stwierdzić jak zareagowała. Widziałam tylko jak jej twarz w pewnym momencie zamarła i nie byłam pewna czy to dobrze czy też źle. Miałam nadzieję, że to pierwsze, lecz myliłam się.
- Nie, nie Nancy. Masz szkołę, masz swoje obowiązki i ja mam swoje, a moim obowiązkiem jest zapewnienie tobie domu, pieniędzy. Nie pozwolę żebyś marnowała się, kochanie. Naprawdę dziękuję, ale poradzę sobie - odsunęła się ode mnie i oparła się o blat. - Jak w ogóle wpadłaś na taki głupi pomysł, co? Praca? Naprawdę? Nie, nie, to wykluczone - pokręciła głową i przetarła oczy.
- Nie proszę cię o twoją zgodę - mówię stanowczo. Postanowiłam już jakoś o trzeciej w nocy, że zacznę szukać dziś na Internecie ofert pracy.
Mama przekrzywiła głowę i spojrzała się na mnie z krzywym grymasem na twarzy.
- Po prostu Nancy, nie chcę żebyś miała na swoich barkach tak dużo. I tak już cała sytuacja sprzed roku z twoim ojcem to był dramat, teraz jeszcze Zach...- ostatnie słowa jak tylko do mnie dotarły, wmurowały mnie w ziemię. Nie chciałam na początku jej mówić, że z Zachem zerwaliśmy, ale raczej nie było trudne domyśleć się czemu jej córka płakała w jej ramionach z ponad dwie godziny, a potem chodziła dzień w dzień bez życia. Nie czułam jakby minęło tyle czasu od naszego zerwania, prawdę mówiąc nawet nie wiem czy do końca czułam, że to był naprawdę nasz koniec i może też dlatego odpisałam na jego prośbę ,,nie wiem'', zamiast stanowczego ,,nie''. Rana wciąż się nie zagoiła, co mogłam stwierdzić z powodu tego, jakie emocje wzbudzała we mnie wzmianka choćby o jego imieniu. Jednak mimo tego co działo się we mnie w środku, przybrałam pewną siebie postawę i utrzymałam w ryzach mój wyraz twarzy.
YOU ARE READING
Falling Star
Ifjúsági irodalomO dziewczynie, która kocha za mocno i chłopaku, który nie wie co to miłość. Czy istnieją dwie bratnie dusze? Czy można dwa razy przeżyć prawdziwą miłość? Czy istnieje coś takiego jak przeznaczenie? Czy może kochamy niewłaściwą osobę, mając tą dobrą...