Przeżyłem.

1 1 0
                                    


Została mi rana na plecach po dźgnięciu, śmierci kosą.

Przeżyłem, bo Bóg tak chciał.

Nie są gotowi w niebie, nie pokonali jeszcze wszystkich węży, a i się odradzają, jak uciekną z piekła.

Bóg kupił niebu więcej czasu. 

Samica węża się odrodziła. Trochę to zajęło, ale jest z powrotem.

Wykorzystała zamieszanie z wężami i uciekła.

Jest kaleką. I trochę potrwa zanim dojdzie do formy.

Jeden demon węży,  ą już miałem stać się samicą.

Nie mogę na to patrzeć, co robią, z wężem. Błąd zza błędem.

Pogadałem sobie ze śmiercią, poddała mnie próbie.

Jak się położę teraz to umrę natychmiast, ale tak boli.

Rozmowa była rzeczowa. Pierwszy raz jest jej smutno, że kogoś zabija.

Zawsze duszę idą do nieba.

A jak idą do piekła to też się cieszy, że już nie zagrażają.

A ja, aj mam tu tyle niedokończonych spraw, aż jej żal.

Wypiję elektrolity, bo usypiam, gdzie bądź.

"Bądź", chłopie jaki ty jesteś stary, kto jeszcze tak mówi.

Ale ulga, będę walczył, do końca.

Szymon 13.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz