4.Czasami czuje, że umieram

6 1 0
                                    

Zauroczenie
Stan emocjonalny, w którym przez cały czas myślisz tylko o osobie, która Ci się podoba, nie jest jeszcze miłością.
                               ***

Ciepły, delikatny wiatr popycha mnie w stronę krawędzi. Chwieję się nieśmiale będąc o krok od upadku, w głębi duszy już lecę. Opadam niczym piórko, by po chwili zderzyć się z zimnym asfaltem. Czuję ból w każdym koniuszku swojego ciała, a potem się budzę, jak gdyby nigdy nic wstaję i zaczynam łapczywie łapać oddech. "To tylko sen" - powtarzam sobie cicho w głowie raz po raz, by uspokoić rozkołotane serce. Tej nocy popełniam błąd nie biorąc leków, jednak muszę oszczędnie z nich korzystać, bo powinny mi starczyć na całe dwa miesiące. Podnoszę się opadając nogami na zimne panele. Za oknem świeci jasny księżyc-pełnia. Może zamienię się w wilkołaka. Śmieje się cicho z samej siebie, zachowuje jakbym miała schizofrenie i rozmawiała z głosami w mojej głowie. Podchodzę do okna i siadam na parapecie, patrząc się w granatową przestrzeń. Opieram głowę o zimną powierzchnię ściany i przymykam oczy, oddychając powoli. Chciałabym być normalna. Tak cholernie chciałabym choć raz poczuć się jak inni, a nie żyć w mojej bańce wyalienowania. Z drugiej strony bałam się normalnego życia, co jeśli bym się w nim nie odnalazła? Co jeśli nie potrafiłabym żyć tak jak każdy? To byłoby jeszcze gorsze niż fakt ciągłej samotności. Zabiłoby mnie to doszczętnie, a ja po prostu pragnęłam być taka jak każdy. Chciałam chodzić na imprezy, tańczyć w deszczu czy choć raz w życiu nie czuć tego bólu, który był ze mną od zawsze. Byłam jak źle zaprogramowany robot, ten jeden wadliwy element zepsuł całą moją osobę i już nie dało się tego nareperować.

Unoszę wzrok, a gdy patrzę w okno na przeciwko widzę tam postać. Marcus stoi w mroku pomieszczenia, a jego twarz rozświetla jedynie błysk jego telefonu. Mój telefon wydaje z siebie irytujący dźwięk, a chwilę potem ekran się rozświetla. Podchodzę do szafki i biorąc urządzenie do ręki widzę że to powiadomienie ze snapa. Klikam w nie, a jasna aplikacja oślepia mnie.

Od MarcusNott

Czemu nie śpisz?

Do MarcusNott

Księżyc świecił mi w okno

Brawo Clarice, najgłupsze wytłumaczenie ever, ale w sumie co miałam mu powiedzieć? Że nie śpię bo, gdy zamykam oczy widzę jak umieram? Że boję się tego, jak co noc moja podświadomość wymyśla nowy sposób na śmierć. Pomyśli że jestem chora psychicznie, choć przecież jestem, ale on tego nie wiedział i gdzieś w głębi serca chciałam by się o tym nie dowiedział. Podświadomie chciałam by dał mi spokój, a z drugiej strony czułam fascynację. Coś ciągnęło mnie do niego i nie chciałam tego zatrzymywać. Po chwili przyszło mi następne powiadomienie.

Od MarcusNott

To zasłoń sobie rolety xd albo możesz popisać ze mną jak już nie śpisz

Do MarcusNott

Te rolety są starsze niż mój pies, nie chce niczego zepsuć babci

Od MarcusNott

Czyli jesteś skazana na mnie

Do MarcusNott

Wątpię, dobranoc

Od MarcusNott

Przecież widzę że nie śpisz

Do MarcusNott

Tylko ci się wydaje, jestem pogrążona we wiecznym śnie

Od MarcusNott

Mogę być twoim księciem i cie z niego wybudzić

Lekki uśmiech wpłynął na moją twarz.

Do MarcusNott

Chyba nie jestem śpiącą księżniczką

Od MarcusNott

Zawsze możesz nią zostać, nie miałbym nic przeciwko

Do MarcusNott

Podziękuję

Od MarcusNott

Zraniłaś moje uczucia :((( a już myślałem że znalazłem swoją księżniczkę

No cóż idę szukać innej naiwnej

Zaśmiałam się i wygasiłam telefon rzucając się na łóżko. Na mojej twarzy gościł duży, szczery uśmiech, taki którego w swoim życiu już dawno nie widziałam. Parę wiadomości, dzięki którym w tym całym mroku poczułam się szczęśliwa. Były jak mała zapałka w ciemnym lesie, mogły stać się zapalnikiem do spalenia całego lasu. Przelotne szczęście mogło być tylko złudną nadzieją na lepsze czasy. Westchnęłam, przecierając oczy. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Chłopak stał wpatrując się w moje okno, jakby czekał na coś. Patrzyłam się na niego, tak że w środku poczułam dziwne ciepło, takiego którego nie czułam nigdy. Skanowałam jego twarz w ciemnościach, choć było to ciężkie. Ciemne loki opadały mu luźno na czoło, nie miał na sobie okularów, tak jakby tamtym razem miał je tylko do ozdoby. Zjechałam niżej wzrokiem aż natrafiłam na nagą klatkę piersiową. Moja twarz zaczęła płonąć, tak że nawet w tych ciemnościach był w stanie pewnie to zauważyć. Podniosłam powoli wzrok i spojrzałam mu się w oczy, patrzył się na mnie lekko się uśmiechając. Podniósł telefon i zaczął w nim coś klikać, jasny ekran podświetlił jego uśmiech, przy którym dopiero zauważyłam jak bardzo jest on niesamowity. Po chwili dostałam następna wiadomość.

Od MarcusNott

Widziałem ten wzrok;)

Do MarcusNott

Nie rozumiem o co ci chodzi

Podstawowa zasada to udawać głupiego. Zdarza się czasami, że ludzie serio ci wierzą, a wtedy cały wstyd znika jak za dotknięciem magicznej różdżki.

Od MarcusNott

Uznajmy że ci wierzę
Chyba czas iść spać, nie sądzisz?
Nawet niegrzeczne dzieci miasta aniołów czasami śpią

Do MarcusNott

Dobranoc:)

Wygasiłam telefon i zerkając jeszcze raz na chłopaka szybkim krokiem oddaliłam się w stronę łóżka. Położyłam się na pościeli i patrząc się w sufit, wiedziałam że będę tak czekać aż do ranka. Noce są najgorsze, leżysz samotnie myśląc tylko o bezwiedności swojego losu, o tym jak bardzo to wszystko jest popieprzone. Przymykam oczy wiedząc, że za chwilę podświadomość wymyśli mi następny sposób na umieranie. Tak się dzieje zawsze, ale tym razem postanawia ze mną zagrać w figle. Przed oczami pojawia się Marcus. Brązowooki sąsiad, który onieśmiela jednym uśmiechem. Wygląda jak jeden z tych, przed którymi zawsze ostrzega mama. Miał w sobie coś co mnie przyciągało i nie miał mnie za dziwaka. Był inny niż wszyscy ludzie, których dotychczas widziałam. Wyglądał tak niesamowicie, nawet pomimo faktu że przytłaczał mnie całą swoją osobowością. Wydawał się być osobą, która samym sobą wypełnia cały pokój. Bałam się do niego zbliżyć, mój koniec zbliżał się nie uchronnie, wiedziałam że prędzej czy później on nadejdzie i nawet chłopak nie da rady mnie uratować. Bałam się, że zranie o osobę więcej, nie chciałam poszerzać swojej listy. Czułam się jak seryjny morderca, tylko nie osób, a uczuć. Jedyne osoby, które w tym popapranym świecie znaczą coś dla mnie, będą zdradzeni. Czasami miałam takie myśli, że mogłabym nic nie robić i dalej żyć tak jak robiłam to do teraz, a potem przypominam sobie, że właśnie najgorsze jest to nic nie robienie z tym losem. Najbardziej boli fakt, że pomimo tego że możesz coś zrobić to nic nie robisz. Czekasz tylko może na jakiś znak od losu, który pomoże ci podjąć jedną, właściwą decyzję.

Você leu todos os capítulos publicados.

⏰ Última atualização: Feb 29 ⏰

Adicione esta história à sua Biblioteca e seja notificado quando novos capítulos chegarem!

HEADING HOMEOnde histórias criam vida. Descubra agora