Niespodziewany ból

119 9 0
                                    

Pov. Erwin
Kolejna noc przygotowań. Grzesiu znowu mi pomaga. Mamy jebane dwa dni. Nie wiem czy damy radę. Jeszcze te ostatnie sytuacje. Kurwa oby nic się nie zepsuło. Błagam o to. Wszystko ma być idealnie.
-Erwin nie zamyślaj się tak- powiedział już trochę zmęczony Grzechu
-Ja nie ja się nie zamyślam- powiedziałem a później ziewnąłem
-Ziewanie jest zarażając..- nie dopowiedział nic bo ziewnął
-Wiem wiem Grzesiu- odpowiedziałem mu cicho i przeciągnąłem się
-Marzy mi się teraz mięciutkie łóżeczko i kocyk i kołderka- mówił rozmarzony
-Uwierz mi, mi też- odpowiedziałem cicho
-Może skończymy już i się wyśpimy i jutro jeszcze zrobimy coś- zaproponował
-Dobry pomysł ale czekaj czy ty- nie zdążyłem dokończyć
-Tak miałem jutro mieć zajęty czas ale się zwolnił- zaśmiał się delikatnie widząc pewnie mojego laga mózgu
-Mhmmm bardzo ciekawe- tyle zdążyłem odpowiedzieć bo nagle odpłynąłem w krainę snów
Pov. Monthana
Zaniosłem Erwina do łóżka od razu po tym jak usnął i oparł się o mnie. Ja również byłem zmęczony ale dałem radę coś jeszcze zrobić. Obyśmy to skończyli oby się udało. Jutro ostatni dzień tutaj. Bo po jutrze już będziemy na sali. Napewno będzie przepięknie. Tylko żeby się nic nie zjebało. Po jakiejś godzinie poszedłem również się położyć bo już zasypiałem. Położyłem się na łóżku obok Erwina. Delikatnie wziąłem koc i się przykryłem. Od razu odpłynąłem.
*Kilka godzin później*
Pov. Adela
Czułam że coś jest nie tak. Czułam że wszyscy przede mną coś ukrywają. Miałam dość tego uczucia. Miałam dość wszystkiego. Wsiadłam do GT-R'a i odjechałam spod domu. Jeździłam ciemnymi drogami. Powoli i szybko. Słuchałam muzyki i nic mnie nie obchodziło. Delikatnie przyśpieszałam wjeżdżając na autostrade. Nagle ból rozprowadzający się po całym ciele. Po chwili ustał. Dziwne nigdy tak się nie działo. Po dwu godzinnej jeździe bez celu zajechałam na ZS'a. Wysiadłam powoli bo ból znowu powrócił. Mój brat zobaczył to. Kurwa co on tu robi nie ma go gdzieś z Dawidem czy Erwinem czy chuj wie z kim. Oho idzie.
-Co jest?- pyta a ja nie wiem co powiedzieć
-Nic nie jest- odpowiadam szybko za szybko
-Boli cie widze to- zmartwienie w jego oczach
-Dobra może i boli ale nie wiem dlaczego- mówię cicho
Po chwili ból znowu ustaje. I takie sytuacje zdarzają się jeszcze kilka razy. Ide do szpitala zmuszona przez brata. Wszystkie badania robione. Nudzi mi się tu cholernie. Dostaje wyniki wszystko jest w porządku oprócz tego że jestem wygłodzona. No może ostatnio nie jadłam. Ale to nic takiego. Delikatnie spoglądam na brata. Widzę łzy i agresje w jego oczach. Jestem przerażona. Wszystko wychodzi na jaw. Za niedługo wyjdzie ta akcja...

Nie zawsze to jest miłośćWhere stories live. Discover now