16.

221 11 0
                                    

POV: Felix

- No to Felix, kupisz mnie?
- Ale ja cie już kupiłem
- OMG FELIX TO ZNACZY ŻE TY I HYUNJIN BIERZECIE OFICJALNIE ŚLUB? a kiedy dzieci?

***
- Dobra Jisung, za dużo bl sie naoglądałeś. Idź ty lepiej do domu
- spoko ale nie chce być jeszcze wujkiem więc sie powstrzymajcie
- HAN JEBANY JISUNG WYPIERDALAJ STĄD
- ide sie poksarżyć mamie że na mnie krzyczysz

Po tych kilku słowach, Jisung wyszedł.
Hyunjin patrzał na mnie zdziwiony. A mu co?

- hyunjin?
-...
- ziemia do hyunjina!
- oh, sorki. Zamyśliłem się.
- mhm, a ty idziesz?
- wyganiasz mnie?
- tak kochaniutki
- oh, To ide.......
- no debilu ty przecież żartuję. Możesz zostać

***

Ja i Hyunjin oglądaliśmy kdrame, nudna trochę była. Brunet mi sie przyglądał, a jak na niego spojrzałem to sie na mnie rzucił i zaczął łaskotać.

- HYUNJIN PRZESTAŃ!... HWANG HYUNJIN POWIEDZIAŁEM PRZESTAŃ HAH ~ ledwo wydusiłem o mało nie płacząc.

- o nie, teraz masz przewalone ~ zanim zdążyłem dokończyć zdanie, zacząłem go bić poduszką. No, zbyt miękka to ona nie była więc byłem bardziej ostrożny.

- WAAAH, DZWONIE PO HANA!
- a spróbuj tylko
- spróbuję
- będziesz martwy.

Brunet spadł z kanapy na podłogę, szybko wstał, wyjął telefon z kieszeni i zaczął uciekać tak szybko ile siły w nogach. Jednak, Hyunjin nie był wystarczająco szybki żebym go nie dogonił. Po tym jak byłem za jego plecami, skoczyłem na niego, ale tak aby nic nikomu sie nie stało.

- JISUNG PRZYJEDŹ TU I POMÓŻ MI BO-
- hej sungie, z Hyunjinem wszystko w porządku. Nie przyjeżdżaj bo ty też będziesz martwy, papa!

Minęło kilka minut. Han jednak przyjechał, chciałem go zabić

- OŁ EM DŻI, CO WY ROBICIE? PRZERWAŁEM WAM W CZYMŚ?!
- NIE JISUNG. NAWET SOBIE NIE WYOBRAŻAJ.















~~~~~~~~~~

długo mn tu nie było -

I hate you, but... || Hyunlix Where stories live. Discover now