Dylan, are you...?

936 15 7
                                    

wstalam, byl poniedzialek.
musze się ubrać,dzis mamy dzien wolnego ubiory czyli nie musimy ubierac mundurkow,
postawilam, wiec na taki outfit:

musze się ubrać,dzis mamy dzien wolnego ubiory czyli nie musimy ubierac mundurkow,postawilam, wiec na taki outfit:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


zeszlam na sniadanie, gdize powoetal mnie Dylan buziakiem w usta.
chwile pozniej wszedl Will razem z Shanem, i Tonym.

-Hailuś, pojedziesz dzis z Tonym.

-ok.-powiedzialam

-no dobra.-powoedzial chlopak.

ruszyliamy na motorze.
jedziemy juz chwile, dosyc szybko.
nagle ciemność.

Tony
jedzie na nas samochod, osobówka.
nie zdazylem wychamowac.

rozbilismy się, sprawca uciekł.
Hailie jest nieprzytomna.
podbieglem do niej.
oddycha, dobra dzwonie do Will'a.

-Will, wypadek, przyjedź

-Tony, gdzie jestescie?!

-jak sie jedzie do szloly, 7 minut z domu.

-Juz jadę.

Will przyjechał i pojechalismy do szpitala.
Hailie byla nieprzytomna, lezala caly czas czuwal nad nia Dylan, ze mną, Will rozmawial z lekarzami.

Dylan
nikogo nie było na sali musialem jej to powiedzieć

-Hailuś, kochanie, kocham cię, wiem, że  nie na tym polwgala ta relacja, tylko sie calowalismy, bez zobowiazań.
zakochalem sie w tobie.
jestes sliczna, uwierz mi masz sliczne cialo.
kocham cię, wybudź się.

-Dylan?-uslyszalem swoje imie, o boze kimkolwiek byla ta osoba, to dowiedziala sie o tym co bylo między nią a mną. to Will.

-Will...

-Dylan to nasza siostra-powiedzial po czym splynely mi lzy po policzkach.

-Wiem Will, wiem, ale kiedys ją pocalowalem, pozniej to sie zdarzalo coraz czesciej, zakochalem sie w niej...

-O moj boze... Dylan co teraz?

-Proszę Will, nikt nie moze wiedzieć.

-Dobrze, ale musze wiedziec o wszystkim. i zadnych jakixhs intymnosci.

-Spokojnie..

Hailie
słyszalam kazde slowo, alw nie moglam zareagiwac, wreszcie udalo mi się otworzyć oczy.
Dylan mnie kocha.
ja tez go kocham.

-Dylan...tez Cie kocham...-boze, jak on się ucieszyl jak mnie zobaczyl.
odrazu mnis pocalowal nie przeszkadzala mi obecnosc Willa, ale chyba sie zalamal.

-ja wam nie chce przeszkadzac, ale zaraz ktos wejdzie, wiec radze sie ogarnac.

ogolnie Will wziął nas na romowę i predstawil nam jasno to czego mamy nie robic.

chwile poziej wrocil Tony z czekolada dla kazdego, Will mu napisal
ze sie wybudziłam.Teraz wszedł Shane, z ciastem i w ogole z zarciem.
wszysxy sie obzeralismy a Dylan trzymal mnie za rękę pod koudrą,aby nie na widoku.

robilo sie ciemno,a ja coraz bardziej zmeczona, Dylan jako jedyny ze mna zostal, wiec mu sie przesunęłam, polozyl się obok mnie, obejmując mnie
ramieniem.

rodzina monet ->DYLANWhere stories live. Discover now