Victor Scriptor Paro

3.3K 75 31
                                    

Samobójstwa. Nigdy w życiu nie miałam ochoty się zabić, choć niejednokrotnie przeszło mi to przez myśl. Ale nie chciałam. Nie chce. Zastanawiałam się jak zareagują inni. Czy ktoś się mną przejmie? Jak zareagują rodzice? Osoby, które dokonują takiego czynu są silniejsze, niż im i nam się wydaje. Oczywiście są tak zniszczone psychicznie, że decydują się na taki ruch, ale jednocześnie wykazują się odwagą, ale również słabością.To musi być straszne, co taka osoba ma w głowie i co przeżyła, że musiała się zabić. Nie róbcie tego. Walczcie o siebie. Żyjcie zgodnie ze sobą, ze swoimi zasadami i poglądami. Czasami warto być egoistą. Stawiajcie siebie na pierwszym miejscu, bo to wy później patrzycie w lustrze i żyjecie w swoim ciele, nie ktoś inny. Macie czuć się ze sobą dobrze. Leczcie się, jeśli tego potrzebujecie- psycholog, psychiatra, terapia, rozmowa z najbliższymi, rozmowa z samym sobą. To jest ważne, choć niektórzy powiedzą, że jest im to nie potrzebne. To jest ważne. A śmierć nie jest rozwiązaniem... Proszę was, walczcie o siebie bo wszyscy jesteście wyjątkowi... <3

Wybiegłam z budynku zakładając czarny kaptur na głowę. Złapałam z nim kontakt wzrokowy. Widział mnie. Mam przejebane... Napisałam do Michaela wiadomość, że prawdopodobnie Nick mnie rozpoznał i wrócę sama do domu. Ta walka była straszniejsza, niż mi się wydawało. Nigdy nie widziałam tyle krwi na żywo. W dodatku ci wszyscy ludzie wokół, którzy to oglądali i kibicowali...To była po prostu mordobicie. Jestem w stanie zrozumieć jakie judo, zapasy, czy karate. Ale boks! Ci wszyscy ludzie czekali jedynie na rozlew krwi.

Szybkim tępem kierowałam się w jakąś stronę, byleby jak naszybciej oddalić się z tego miejsca. Poczułam mocne szarpnięcie za nadgarstek. Ktoś gwałtownie pociągnął mnie w swoją stronę i obrócił. Nick...

- Co ty tu do cholery robisz! - wysyczał mi ze złością prosto w twarz. Nie był zadowolony z mojej wizyty. Nigdy nie widziałam go tak wściekłego. Nawet podczas walki. Był ubrany jak zawsze cały na czarno w bluzę i spodnie dresowe. Kaptur na jakiego głowie zasłaniał ciemne, wilgotne włosy. Wciąż miał resztki zaschniętej krwi pod nosem.

- Spaceruje- odpowiedziałam wyrywając się z jego dużej dłoni, która obejmowała cały mój nadgarstek.

- Byłaś na walce - powiedział tym samym przerażającym tonem- Mówiłem ci, że to nie jest miejsce dla ciebie.

- Ty przyszedłeś na moje przesłuchanie do kółka teatralnego, to dlaczego ja nie mogłam przyjść na twoją walkę?

- Bo nie! -powiedział unosząc głos, na co cofnęłam się o krok do tyłu- Kto cię tu przyprowadził?

- Sama trafiłam.

- Mów- powiedział ostrzegawczo.

- Już ci odpowiedziałam. Chyba dostałeś za mocno po głowie, skoro nie usłyszałeś.

- Masz zakaz przychodzenia w to miejsce- powiedział ostrzegawczo, ignorując moje słowa-Bo inaczej...

- Bo co? Znowu wywieziesz mnie do lasu i wrzucisz do wody? A może zrobisz mi to samo co swojemu przeciwnikowi? - powiedziałam i podeszłam o krok do przodu krzyżując ręce.

- Zrobie z tobą o wiele gorsze rzeczy Parker.

- Nessa? Cześć! Co ty tu robisz?! - wykrzyczał zdziwiony damski głos, a ja jeszcze przez chwilę przytrzymałam gniewny kontakt wzrokowy z chłopakiem, po czym odwróciłam się w stronę dobiegającego głosu.

W moją stronę szła uśmiechnięta od ucha do ucha Luna Williams. Ubrana była przepięknie. Czerwona krótka sukienka uwydatniała jej kształtną, wysoką sylwetkę, do tego czarne szpilki i upięte w ulizanego koka ciemne włosy. Za nią szedł Blaze Moore, chłopak z czarnymi jak smoła włosami i zielonymi oczami. Jest przystojny ale jego wiecznie niezadowolona mina zbytnio nie zachęca do jakiejkolwiek konwersacji. Jest wysoki ale i tak nie dorównuje wzrostem Nickowi. Nie znam go. Nie miałam okazji z nim nawet porozmawiać. Obok niego szła Nora Davis, która również wyglądała zjawiskowo. Jej czerwone włosy, które sięgały do ramion idealnie podkreślały zieloną błyszczącą się miniówkę z głębokim dekoltem. Zrobiło mi się głupio. Przy nich wyglądałam okropnie. Za nią szło jeszcze dwóch chłopaków. Adrien Evans, blondyn z niebieskimi oczami ubrany był w czarną koszulę i tego samego koloru eleganckie spodnie oraz widziany już przeze mnie Michael Smith, który ubrany był tak samo jak Adrien, czego wcześniej nie zauważyłam. Widząc eleganckich chłopaków poczułam się jeszcze bardziej niekomfortowo.

Poisoned HeartsWhere stories live. Discover now