Rozdział 32

346 9 1
                                    

Obudziłam się o 7:30 i odrazu zeszłam na dół. Musiałam zjeść bardzo szybko śniadanie bo o 10:00 mieliśmy wylot, a o 8:00 miał przyjechać Łukasz. Byłam podekscytowana ponieważ Praga jest na mojej liście miast to odwiedzenia

Gdy przyjechał Łukasz to odrazu zapakoławała moją walizkę do bagażnika, a sama wsiadłam na miejsce pasażera i pojechaliśmy na lotnisko

- Gotowa na niezapomnianą podróż? - zapytał mój przyjaciel

- Oczywiście, że tak - odpowiedziałam mu - w ogóle uświadomiłam sobie, że ominie nas dzisiaj lekcja z gargamelem i dyrektorką

- No faktycznie, ale to dobrze bo nie musimy przychodzić do odpowiedzi

Podróż mineła mi całkiem fajnie ale bardzo szybko. Na lotnisku czekaliśmy na odprawę, kupiliśmy bilety przez internet dlatego połowe sukcesu mieliśmy już za sobą. Nasz samolot przyleciał punktualnie mimo iż mówili, że może być opóźniony. Szybko zajeliśmy swoje miejsca, Łukasz dopilnował żebyśmy siedzieli obok siebie

- Znasz naszą Kadrę ponieważ spędziłaś z nimi kilka tygodni w Katarze - Odwrócił się do mnie brunet - jacy oni są?

- Bardzo fajni, śmieszni, rozrywkowi i nie da się przy nich nudzić, chociaż tym razem nie będzie Grzesia, Arka i Kamila, których naprawdę bardzo lubiłam ale będzie Wojtek, Robert, Piotrek, Krzysiek

- Kurde, zazdroszczę ci, że miałaś szansę spotkać ich na żywo

- Jak mi się uda to może ci ich przedstawię - chłopak spojrzał na mnie jakby chciał mnie zaraz uściskać

- Zrobiłabyś to?

- W ten sposób mogę ci się odwdzięczyć za to, że zabierasz mnie do Czech

- Jesteś najlepszą przyjaciółką

***

Właśnie jechaliśmy autobusem do hotelu. Podróż mineła nam w miarę szybko ale odkryłam, że mam chorobę lokomocyjną. Z Czechami bardzo ciężko idzie się dogadać, niby słowianie ale jakby inni. Gdyby nie angielski to byśmy pewnie musieli z buta iść do tego hotelu

Mecz zaczynał się o godzinie 20:45 więc mieliśmy jeszcze około 4 godziny żeby pójść na stadion. W samolocie Łukasz praktycznie spał, a ja w tym czasie załatwiłam dla niego niespodziankę

- Łukasz, może chcesz pójść na miasto trochę pozwiedzać - zaproponowałam to ale musiałam być ostrożna żeby się niczego nie domyślił

- Jasne możemy zaraz wyjść

Chwilę po tym jak to powiedział wyszliśmy z hotelu. Kierowałam tak żeby dojść do ustalonego miejsca a, o którym wiedziałam tylko ja i kilka innych osób

Po pół godzinie chodzenia, doszliśmy do sporej restauracji w centrum rynku

- Nie idzie się dogadać z tymi Czechami - Powiedział Wojtek. Nagle przed nami jak spod ziemi wyrośli piłkarze i ich nowy selekcjoner. To była ta niespodzianka dla Łukasza.

- Cześć chłopaki - przywitałam się ze wszystkimi - chciałabym wam kogoś przedstawić. Jest to wasz wielki fan i do tego bardzo chciał was poznać

- Dzień dobry - przywitał się chłopak - nie mogę uwierzyć, że was spotkałem

- Nie był to przypadek - Robert spojrzał na mnie, a w ślad za nim poszedł Łukasz

- Dziękuję Larysa

- Nie ma sprawy - odpowiedziałam przyjacielowi - może wejdziemy coś zjeść?

Wszyscy przytakneli i weszliśmy do restauracji. Usiadłam na przeciwko Piotrka Zielińskiego, a obok mnie nie wiem jakim cudem usiadł Nicola. Siedzieliśmy na dwa stoły więc myślałam, że jest w tym drugim

- Jak ci idzie nauka? - zapytał mnie Piotrek

- Ciężko ale teraz skupiłam się na przedmiotach do matury, chociaż uczę się też innych żeczy

- Pamiętam swoje przygotowania do matury. Myślałem, że mi łeb pęknie - dosiadł się do nas Wojtek

- Też mam czasem takie wrażenie

Po chwili podszedł do naszego stolika kelner i przyjął nasze zamówienie. Rozmawiałam jeszcze trochę z chłopakami gdy nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię

- Możemy wyjść, pogadać? - zapytała oczywiście Nicola. Przewróciłam oczami ale się zgodziłam

Wyszliśmy przed budynek i staneliśmy kawałek dalej

- Przyleciałaś kibicować nam w meczu? - w końcu brunet przerwał ciszę

- Tak, a co, nie mogę?

- Przestań być dla mnie taka zła i oschła

- Wyszliśmy tylko po to żebyś zapytała się mnie czy przyjechałam wam kibicować? Jeżeli tak to ja wracam do chłopaków

Chciałam odejść ale w tym momencie Nicola złapał mnie za nadgarstek i nie pozwolił mi iść

- Czego jeszcze chcesz?

- Z Nicol nic mnie nie łączy. Okej wtedy jeszcze byliśmy razem ale dlatego, że nie umiałem zdecydować czy kocham ciebie czy ją ale już zdecydowałem i jestem pewien, że...

- Czy ty w ogóle siebie słyszysz?! - krzyknęłam na bruneta aż ludzie na ulicy się na nas spojrzeli - nie mogłeś się zdecydować dlatego byłeś z nami obiema równocześnie!

- Larysa posłuchaj...

- Nie chce cię słuchać! To co zrobiłeś było żałosne i niedojrzałe. W ogóle żałuje, że się z tobą spotkałam

Po tych słowach nie wróciłam do lokalu tylko poszłam w stronę hotelu. Miałam dzisiaj dość jakich kolwiek ludzi ale jeszcze musiałam pójść na mecz. Zostawiłam Łukasza z piłkarzami bo wiem, że to jego marzenie z nimi rozmawiać i nie chciałam go obarczać moimi problemami

W pokoju zrobiłam sobie herbatę i usiadłam na łóżku. Postanowiłam zadzwonić do taty i opowiedzieć mu o spotkaniu z chłopakami

Wykręciłam numer do rodzica ale nikt nie odbierał. Pomyślałam, że jest u mamy w szpitalu i nie wziął telefonu. Wypiłam herbatę do końca i położyłam się spać

***

Poczułam czyjąś dłoń na moim boku, był to Łukasz, który mnie budził ponieważ musieliśmy już wychodzić

- Larysa, mamy tylko 30 minut do rozpoczęcia meczu więc powinniśmy już wychodzić

- Dobra wstaje

Zwlokłam się z łóżka i ubrałam koszulkę z barwami mojego kraju, a mój przyjaciel założył jeszcze szalik

Nasz hotel nie znajdował się daleko stadionu dlatego spokojnie możemy przejść się na pieszo

- Ej zobacz, chłopaki już są - wskazał palcem na autobus reprezentacji

- Faktycznie. Dobra chodź już na stadion

- Chcesz pójść ze mną po meczu na jakąś kolację? - to pytanie mnie trochę zdziwiło

- Oczywiście - zgodziłam się bo w sumie przyjaciel może zaprosić na posiłek

Gdy zajeliśmy miejsca w środkowym rzędzie i czekaliśmy na początek gry, uświadomiliśmy sobie, że oboje jesteśmy pierwszy raz w Czechach

Po chwili od śpiewaliśmy hymn i zaczął się mecz. Szczerze to nie szło nam najlepiej. Kiedy Łukasz powiedział, że nie idzie naszym najlepiej w tym samym momencie Czesi strzelili nam gola. Była 30 sekunda a my już przegrywaliśmy 1:0

Mecz toczył się dalej i zaczynała się druga minuta. Parę sekund później Czesi strzelili nam kolejnego gola, byliśmy załamani. Zobaczyłam, że Matty Cash schodzi z boiska przez kontuzje i naprawdę było mi go mega żal

***

Mecz dobiegał końca, a my przegrywaliśmy 3:1, wiedziałam, że już nie z remisujemy ale chociaż strzeliliśmy jedną bramkę. Po meczu Łukasz kazał mi chwilkę poczekać bo on chciał się pożegnać z piłkarzami więc tak też zrobiłam. Potem poszliśmy do bardzo ekskluzywnej restauracji na kolacje. Zjedliśmy pyszną kolację i trochę porozmawialiśmy. W hotelu byłam tak zmęczona, że odrazu musiałam pójść spać. Uznałam, że jutro rano się spakuje bo i tak wylatujemy po południu

Czy to tylko przyjaźń? || Nicola Zalewski Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz