Rozdział 4

997 25 6
                                    

- Wybacz nie zauważyłem cię - powiedział trochę zestresowany. Gdy się odezwał z jego ust wypłynoł taki dziwny akcent ale nie powiem trochę pasował do jego głosu

- Ja ciebie też nie widziałam - odpowiedziałam brunetowi

- Przed czym tak uciekasz?

- Przed twoimi kolegami a dokładnie Wojtkiem Szczęsnym i Grzegorzem Krychowiakiem bo mają jakąś chorą fazę przedstawiania mnie piłkarzom

- Boisz się z nimi rozmawiać?

- Nie tylko ja jestem trochę nieśmiała a oni ewidentnie bardzo chcą to zmienić

Wtedy do nas podeszło dwóch brunetów a mianowicie właśnie Szczęsny i Krychowiak

- O tutaj jest nasza gwiazdeczka, co ty tak od nas uciekasz jeszcze mamy dużo piłkarzy do zapoznania - odezwał się mężczyzna z długimi włosami

- Widzę że już jednego poznałaś sama - dopowiedział bramkarz - To jest Nicola Zalewski młody piłkarz który do ciebie pasuje

- A to nie było tak, że kawalera mieliście mi znaleźć w swoim czasie - zapytałam śmiejąc się w końcu jak mogę pasować do piłkarza przecież to niemożliwe

- My tego czasu nie określiliśmy- Grzesiu bardzo chciał ciągnąć ten temat

- Znamy się pare minut i to jeszcze przez przypadek się poznaliśmy - zaznaczył Nicola

- I tak w końcu dzięki nam byście się spotkali - Wojtek widzę że szedł w ślady kolegi z kitką

- Dobra chłopaki ja już idę bo się strasznie najadłam i teraz muszę odpocząć i zadzwonić do mojej przyjaciółki - zakomunikowałam żeby już dzisiaj z nikim nie gadać. Mimo że strasznie chciałam poznać resztę kadry to bałam się że mnie nie polubią

-  Spoko ale jutro poznasz więcej chłopaków i po meczu z Meksykiem jesteśmy umówieni na winko - powiedział Wojtek

- Okej - odpowiedziałam i szybko wyszłam.

Wróciłam do pokoju i zobaczyłam że jest godzina 22:30 więc uznałam że nie będę już dzwoniła do Magdy. Poszłam się umyć i weszłam na instagrama. Zobaczyłam że kilku piłkarzy zaobserwowało mój profil w tym był też Nicola. Zawsze 15 minut przed snem wyłączałam telefon a że byłam w szlafroku postanowiłam się przebrać w piżamę. Wyjęłam z walizki krótkie czarne spodenki i tego samego koloru bluzkę na ramiączka tylko była trochę dłuższa bo zakrywała mi spodenki.

Zdjełam jeszcze ręcznik z włosów ale tylko je uczesałam ponieważ jak śpię w mokrych to mi się trochę kręcą. Zanim położyłam się spać  pomodliłam się bo bez tego nigdy nie zasypiam. W końcu mogłam nakryć się kołdrą i wtulić do poduszki

***

Następnego dnia wstałam dość późno bo była 10:20 jak na mnie to bardzo późno
Szybko wstałam i poszłam do łazienki umyć zęby, uczesać włosy, załatwić swoje sprawy fizjologiczne i zrobić swoją poranną pielęgnację.

Gdyby nie fakt że o mineło mnie śniadanie to pewnie ubrałabym się i obejrzała netflixa ale musiałam wyjść na miasto kupić sobie coś do jedzenia.

Ubrałam na siebie szare dresy, czarny top i na to jeszcze fioletowo - białą kurtkę a na nogi założyłam czarne adidasy. Wziełam swój mały czarny plecaczek do którego włożyłam, telefon, portfel, słuchawki i pomadkę i wyszłam z pokoju.

Gdy zjechałam na parter moim oczom ukazali się moi ukochani koledzy

- Witamy, gdzie dzisiaj robimy wycieczkę - odwrócili się do mnie obaj a odezwał się Grzegorz

- Do sklepu albo restauracji bo jestem strasznie głodna

- Czekaj, wujek Wojtuś pomyślał o tobie - Wojtek zabrał mnie i Grzesia do swojego pokoju i na szafkę koło łóżka postawił tacę z kawą, maślanym rogalem i jabłkiem - wiedziałem że późno wstaniesz więc odłożyłem trochę dla ciebie. Jedz

- Jejku dziękuję ale nie trzeba było

- Musisz mieć siłę bo po naszym treningu będziesz gadać z piłkarzami - Krychowiak wiedział jak mi jeszcze bardziej poprawić nastrój

Chłopaki wyszli a ja jadłam to co zostawił mi Szczęsny. Kiedy już skończyłam wyszłam na korytarz ale nikogo nie było więc postanowiłam pójść na balkon.
Oparłam się o barierkę i podziwiałam widoki. Wtedy za mną odezwał się jakiś mężczyzna.
Był to wysoki ciemny blondyn z drobnym zarostem. Miał na sobie dres reprezentacji więc domyśliłam się że to jednym z piłkarzy.

- Oh sorry I didn't notice you - odezwał się angielskim głosem

- Nothing happened and I didn't see you

- I'm Matty Cash

- I'm Larysa Michniewicz

- Are you the coach's daughter?

- Yes

- How are you feeling here?

- Quite well

- That's good you know what, I'm in training right now so I gotta go

- Ok bay

- Bay

Bardzo sympatyczny i dobrze mi się z nim gadało. Po upływie 20 minut uznałam że nie mam co robić więc wróciłam do pokoju i włączyłam telewizje.

Czy to tylko przyjaźń? || Nicola Zalewski Where stories live. Discover now