Rozdział 2

1K 24 9
                                    

Dzisiaj był dzień wylotu. Wszyscy mieli spotkać się pod stadionem narodowym. Ja i tata byliśmy tam pierwsi i czekaliśmy na resztę drużyny. Po około godzinie zjawiła się cała zgraja piłkarzy. Jak to tata na nich mówi "poważni faceci".

- Do punktualnych nie należycie- skarcił ich wzrokiem tata

- Wybacz trenerze ale tak dawno się nie widzieliśmy że musieliśmy przekazać sobie ploteczki - wyjaśnił jakiś wysoki brunet ale w sumie tu prawie wszyscy to bruneci lecz chyba to był kapitan

- Przed wami 15 minut jazdy naszym autobusem i pare godzin lotu w samolocie myślę że zdążycie się nagadać

Patrzyłam na nich wszystkich i nie mogłam uwierzyć że spędzę ten tydzień lub tygodnie z gwiazdami piłki nożnej. Mimo że ich nie znałam to każdy wydawał się fajny

- A teraz przedstawiam wam moją córkę Larysę, będzie z nami przez cały nasz pobyt w Katarze

- Hejka- byłam tak przerażona że ktoś mnie zaraz o coś spyta że aż stałam i tylko się na nich patrzyłam z lekkim uśmieszkiem na twarzy

- To twoja córka bo jakaś niepodobna taka ładna - odezwał się brunet ze spiętymi włosami w kitkę. Kiedy to powiedział cała kadra włącznie ze mną zaczeła się śmiać ale widziałam że tata śmiał się ale w duszy

- Grzesiu chyba na treningu dostaniesz 50 pompek więcej niż inni, ale tu masz rację moja córcia jest śliczna więc niech żadnemu z was nie przyjdzie do głowy z nią coś więcej niż tylko przyjaźń

- Tato przestań- powiedziałam zawstydzona

- Spokojnie Grzesiu żartował my znajdziemy jej odpowiedniego kawalera w swoim czasie - powiedział chyba Szczęsny

- No dobrze idziemy- powiedział tata i wszyscy szli za nim jak na klasowej wycieczce

Doszliśmy do parkingu na którym stał wielki autobus w biało-czerwonym kolorze.
Wszyscy weszli do środka i zajeli swoje miejsca a ja postanowiłam że narazie nie będę wchodzić między piłkarzy więc postanowiłam usiąść z tatą. Po chwili zobaczyłam że tata coś robił na swoim tablecie więc ja też wyjełam swój telefon i zaczełam wyszukiwać piłkarzy w google

- Widzę że chcesz jak najlepiej poznać naszych zawodników - zaznaczył tata

- Wiesz nie chcę przy jakieś pierwszej rozmowie do nie wiem Lewandowskiego powiedzieć Szczęsny albo inny. W ogóle chcę wiedzieć z kim rozmawiam - odpowiedziałam pokazując mu zdjęcie kapitana

- Spokojnie dasz sobie radę

- Mam nadzieję

Na lotnisko jechaliśmy około 15 minut i przez ten czas zdążyłam obczaić połowę kadry.
Na lotnisku stał ogromny samolot do którego wszyscy weszliśmy. Chciałam usiąść obok ojca ale brunet w kitku złapał mnie za rękę i usadził obok siebie

- O nie kochana teraz to po rozmawiasz ze mną i moim kolegą Wojtusiem

W tym momencie zamarłam przecież jak oni mnie spytają o coś związanego z piłką nożną to ja żeby nie wyjść na głupią zapewne coś palnę

- To jak się tu czujesz- zapytał Wojtek

- Dobrze - odpowiedziałam krótko bo o dziwo nie zapytał o coś czego nie wiem. Byłam trochę zestresowana

- Nie masz się czego bać ja i Krycha nie zrobimy ci krzywdy za to ten co zrobi tobie będzie żałował że się urodził - uspokoił mnie bramkarz

Przed nami jeszcze długie godziny lotu a ja modliłam się żeby nie było pytania o piłkę nożną

Czy to tylko przyjaźń? || Nicola Zalewski Where stories live. Discover now