4.Nie ma żadnych stron

12 2 0
                                    

20.08,1977

*Rozdział pisany w czasie przeszłym*

Ten dzień, w którym syn wyjeżdża. Uczelnia. William był bardzo ambitny. Uczył się tak, by mieć pewność, że zyska wykształcenie wyższe. Zawsze pragnął być kimś ważnym. Chciał pomagać ojcu w prowadzeniu firmy. Nie zauważył jak jego brat się staczał.Victor nie myślał o przyszłości. Kochał brata, ale nie potrafił go docenić. To nie William był problemem. Świadomość, że zawsze był w jego cieniu, niszczyła go każdego dnia. Marzył o spokojnym życiu, bez wysiłku. Nie przejmował się konsekwencjami. Gdy ojciec oznajmil że jest gorszym kandydatem na to, by pomóc zajmować się firmą w Niemczech, poczuł się pominięty. Odebrał to tak, jakby ojciec wybrał jednego z nich. Nie mógł znieść tego, ze Will znowu jest tym lepszym synem. Starszym, mądrzejszym, odpowiedzialniejszym. Victor twierdził że brat jest ulubieńcem ojca. Pierworodny syn. Ten nagrzeczniezy, najbardziej udany. Miał dwoch synów, a to Willie byl tym, którego znali i doceniali. Po jakimś czasie, Victor się poddał. Pragnął dobrej relacji z bratem, ale nie mógł znieść faktu, że jest tym gorszym. Zresztą sam sobie to wmawiał. Tym synem, któego pomijnao, oceniano, widziano tylko te złe cechy. Will był zawsze na pierwwszym miejscu. Ojciec równie monco kochał Victora, ale okazywał to w inny sposób. Stwierdził że to właśnie drugi syn pomoże w organizacji firmy w Hamburgu.

— Uważasz że nie mogę jechać na studia z Willem, ponieważ moje świadectwo nie dorównuje, świadectwu twojego ulubieńca? — Victor usiadł na kanapie w gabinecie ojca, był wściekły. Willie zaraz wyjeżdzał a on? Zostawał tu całkiem sam, z masą problemów.

— Nie powiedziałem tego. — Ojciec odłożył szklankę wody, po czym usiadł obok syna na czarnej skórzanej kanapie.

— Ale pomyślałeś. — Victor nie przywykł do rozmów o uczuciach. Był typem introwertyka, który upija się w barach.

— Kocham cię synu, jesteś dla mnie ważny. Willie też jest moim ukochanym synem. Zawsze starałem się traktować was tak samo.

— Mówisz poważnie? Przez całe życie pokazywałeś wszystkim tylko Willa. Naprawdę tego nie widzisz? Wysyłasz go do Niemiec na studia i na pomoc w tworzeniu miedzy krajowej firmy? Tego dzieciaka? Jest zaledwie kilka lat starszy. — Victor wstał i kierował się w stronę okna.

— Dzięki twojemu bratu nasza firma się rozrośnie. Zrozum że nie jesteś najważniejszy w tym domu. Jeśli próbujesz zwrócić na siebie uwagę takim zachowaniem, to wiedz że nie popieram użalania się nad sobą.

— Dlaczego? Jestem gorszy? młodszy?

— Victor.

— Słucham? Nie widzisz tego? Opłaciłeś mu stancje na przyszłe miesiące. Potem kupisz mu mieszkanie, będzie na uczelni, na którą dostał się po znajomości. Ja zostaje w rodzinnym mieście. Niedługo kończę szkołę. Uważasz że to w porządku? Ojciec ma własną firmę. Jego jeden z synów żyje sobie sam. Drugi zaś, pracuje na wysokim stanowisku w firmie ojca, dostaje mieszkanie, dobre wykształcenie. Jest starszy, posiada imię po ojcu. Nie widzisz jak bardzo mnie pominąłeś. — Victor zazwyczaj tłumił w sobie wszelkie emocje. Jedyny dzień gdy stwierdził że warto powiedzieć to co należy.Czuł się samotny. Jakby był jedyny na tym świecie.

— Synu, nie tym tonem. Obiecałem ci uczelnię, nawet możesz studiować w tej samej co twój brat. Najpierw napisz porządnie maturę, przestań upijać się an śmierć i zadbaj o swoją psychikę. Nie wymagam zbyt wiele. Will pracował na to stanowisko całe życie. Jego świadectwa zasługują na złote ramy, które powinny wisieć w przedpokoju. Twoje papierki nie zasługują na rozgłos.

— Jesteś podły. Myślałem że przeprosisz, przyznasz się do błędu. Jedyne co robisz to mnie poniżasz i krytykujesz.

— To nie prawda.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 11, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Charleston 's Family I Dear Lottie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz