rozdział 6

1.5K 52 35
                                    

Właśnie wchodzimy na plażę. Mam na sobie strój kąpielowy przykryty błękitną sukienką. Jeszcze nie wiem czy ją zdejmę.

Ja i Olivier rozłożyliśmy koc na piasku, bo Alex natychmiast wviegł do wody.

- idę się z nim do wody, może złapiemy jakiś kontakt, dłączasz? - zapytał Olivier. Cieszyłam się, że się dogadujemy. To jedno z niewielu rzeczy które mnie cieszą w ostatnim czasie.

- zostaw tu i poczytam książkę - powiedziałam i wyjęłam wspomnianą rzecz z torebki.

- nudziara! - krzykną młodszy chłopak z wody, a kilka sekund później Olivier już chlaopał go wodą za bycie niemiłym.

Wcale nie podobało mi się tutaj. Nie mogłam się skupić na czytaniu, przez ciągłe krzyki braci. Chociaż naprawdę zazdrościłam im zabawy, wiedziałam, że moje dołączenie jest niemożliwe.

Od 20 minut nie przewruciłam ani jednej kartki. Czuję się przytłoczona wszystkim. Każdy dźwięk mnie irytuje, a w głowie nie mogę ułożyć ani jednej konkretnej myśli. Wszystkie rozpływają się w przeciągu niecałej sekundy.

Nagle podbiegł do mnie młodszy z braci. Nie wiedziałam po co, ale myślałam, że po wodę. Nigdy bym się nie spodziewała, że zrobi to, ci zrobi.

- idziemy do wody! - krzykną i zaczął mnie ciągnąć w stronę błękitnej tafli wody. Przez zdezoriętowanie nie zdążyłam zareagować i po chwili stałam już do kolan w wodzie. Ogarnął mnie paraliż, a do głowy wleciało okropne wspomnienie.

- niewdzięczna suka! - krzykną ojczym, kiedy powiedziałam, że nie mam ochoty iść z nim i z mamą nad wodę. - opłacamy ci wakację, a ty śmiesz się jeszcze kurwa sprzeciwiać!

Poczułam szarpnięcie za włosy i zauważyłam, że Brandon właśnie ciągnie mnie za nie do wody. Wyrywałam się, ale bezskutecznie.

- nauczę cię kurwa szacunku - warkną wchodząc ze mną do wody. Był odemnie dużo wyższy, więc w miejscu gdzie stanął nie miałam gruntu.

Poddopił mnie lekko, a kiedy myślałam, że chce mnie zabić on uniusł moją głowę.

- przepraszam - łkałam, mając nadzieję, że mi odpuści. Jestem wykończona. Chcę tylko iść spać i już nigdy się nie obudzić.

Facet zdarł ze mnie bluzeczkę i spodenki, po czym znów zatopił pod wodę.

Tak jeszcze 4 razy, a zawsze kiedy wypływałam miałam mniej sił. Za każdym razem musiałam przepraszać.

- jesteś zwykłą grubą kurwą rozumiesz? Jeszcze jednen raz mi się sprzeciwiasz, a wylądujesz w burdelu ale ubogich! - krzyczał na mnie. Znów zaciągnął mnie od wodę, a kiedy ja walczyłam o utrzymanie się przy życiu on pozbył się mojej bielizny.

Znów dał mi zaczerpną mi powietrza, po czym zaczął mnie dotykać. Już nie dbał, żebym była pod wodą, ale też nie pomagał mi w żaden sposób się z niej wynurzyć.

Obleśnymi rękami ściska moje piersi, a następnie intymną część ciała. Robi to mocno, jakbym była zabawką. Chociaż dla niego najprawdopodobniej nią byłam.

Chciałam krzyczeć, płakać, prestać czuć jego ręce na moim ciele. Niestety nie mogłam. Nie miałam siły już nawet się wyrywać. Chciałam umrzeć i nie musieć już tego znosić. Chciałam, żeby Brandon umarł i już nigdy nie mógł nikomu zr9bić krzywdy.

Olivier

Alex wciąga Valerii do wody, chociaż prosiłem, aby tego nie robił. Jak mam się z nim dogadać, skoro cały czas robi wszystko mi na złość.

wspólny ojciec || ZawieszoneWhere stories live. Discover now