prolog

2.2K 42 2
                                    

Wstałam z łóżka, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Mojego ojczyma i matki nie było w domu, co było dla mnie miłą niespodzianką. Pomimo, że nie powinnie zostawiać 16- nasto latki samej w domu, na tydzień, bez pieniędzy, lepsze dla mnie było to, niż siedzenie z nimi.

Brandon, chłopak mojej mamy mieszka z nami od roku. Nienawidzę go całym sercem. Już pierwszego dnia, kiedy z nami zamieszkał, zaczął mówić mi, że jestem gruba, brzydka, niepodszebna. Jego obelgi obiniżały moją samoocenę coraz bardziej. Żeby poczuć się lepiej, zaczęłam się głodzić. Już wcześniej cierpiałam na zaburzenia odżywiania, ale on je nasilił w momencie, kiedy byłam bliska powrotu do zdrowia. I tak przez trzy miesiące. Po tym czasie pierwszy raz mnie uderzył. Potem robił to coraz częściej. Zniszczył moją psychikę, ale to mu nie wystarczało. 4 miesiące temu posuną się krok dalej. Zaczął mnie dotykać. W miejscach, w których nie powinien. Po każdej takiej sytułacji, brałam długi prysznic. Często szorowałam skórę tak mocno, że robiła się czerwona, a w niektórych przypadkach zdarta. Jednak pomimo wielu prób nie jestem w stanie z siebie zmyć tego brudu.

To właśnie z tego powodu postanowiłam uciec. Boję się, że byłby w stanie posunąć się jeszcze dalej. Ale sama nie mam gdzie pójść. Zosatało mi więc jedno wyjście.

Zaczęłam szukać mojego ojca.

Nie chciałam tego. Z moją mamą nigdy nie byli parą. Zabawiali się raz podczas imprezy. Spodobało im się. Dominic, bo tak nazywa się ten człowiek, był tu na 2 tygodnie. 2 dni przez jego wyjazdem, moja mama oznajmiła mu, że jest w ciąży. A on uciekł jak tchórz. Nigdy się ze mną nie kontaktował, a ja go nie szukałam.

Kiedy niedawno zaczęłam go szukać, dowiedziałam się dla czego. Zdradził swoją żonę z moją matką. Żonę, z którą miał 2 letniego syna. Czyli teraz on powinien mieć 18. Znalazłam jego adres, przez social media Oliviera, jego syna.

Jutro mam zamier z tąd uciec.

Postanowiłam pójść otworzyć drzwi, do których ktoś nadal pukał. Kiedy wyjrzałam za drewnianą płytę dostrzegłam chłopaka. Na oko miał około 12 lat. Brązowe proste włosy i zielone, wypełnione łzami oczy.

- proszę pomóż mi - szepną. Nie wiem dlaczego, ale odsunęłam się tak, żeby mógł wejść.

- w czym mogę pomóc? - zapytałam. W jego oczach dostrzegłam wachanie, ale to nie przeszkodziło mu w wyjawieniu mi co tu robi.

- ja... Ty... Jestem twoim młodszym bratem - powiedział. Jak to możliwe? Miałam jednego przyrodniego brata, który tak właściwie nie była dla mnie bratem.

- co? - zapytałam zdezoriętowana. Młody chłopak zaciągną się powietrzem i zaczął mówić.

- mój... Nasz ojciec. Dominic Jones. - zamurowało mnie. Czyli... Ten człowiek nie zdradził swojej żony, tylko z moją mamą. Z jego też. - mieszkałem z mamą. Ale miała wypadek. Ona nie żyje. Jeśli nie znajdę ojca, wyślą mnie do domu dziecka, pomóż mi proszę.

I właśnie tym sposobem, ja Valerii Bloom, leciałam z poznanym 24 godziny temu bratem, do naszego ojca, którego żadne z nas nie znało.

***

Hejka!

Witam w prologu nowej książki. To moje pierwsze opowiadanie, które nie jest romansem, więc musicie zrozumieć, że nie wszystko będzie idealnie.

Moje poprzednie opowiadanie " ta ostatnia noc", jak dla mnie odniosło wielki sukces. ( Ps. Zapraszam do czytania)

Chciałam spróbować napisać coś innego, bardziej mojego. Mam nadzieję, że to opowiadanie spodoba się wam tak samo jak poprzednie.

wspólny ojciec || ZawieszoneDonde viven las historias. Descúbrelo ahora