"Do zobaczenia jutro, kochanie"

119 8 7
                                    

Obudziłam się wyspana ale w nocy czułam coś dziwnego... Czułam kogoś, czułam jego wzrok na mnie... To było bardzo dziwne...

Rozciągnęłam się i spojrzałam na okno. Było otwarte chociaż go nie otwierałam.
Byłam pewna, że go nie otworzyłam.
Zamknęłam okno, przebrałam się i popatrzyłam na godzinę. Byłam spóźniona o 15 minut. Szybko zeszłam na dół. Ubrałam buty i bluzę, nie zabrałam niczego więcej ponieważ nie było już czasu. Wyszłam i zamknęłam dom. Bardzo się spieszyłam więc biegłam. Kiedy już dotarłam do pracy przebrałam się w strój.

-Szybko się tu zjawiłaś

-Wiem ale zaspałam. Miałam wczoraj ciężki dzień

-Przecież wiem. Bardzo się starasz i czasami nawet nie wyrabiasz. Powinnaś zrobić sobię przerwę, odpocząć.

-Zawsze mi to powtarzasz i powinnam tak zrobić ale wiesz jaka jest sytuacja. Muszę pracować inaczej nie dam rady.

-Jeśli chcesz mogę ci pomóc. Mogę się dołożyć albo cokolwiek co by pomogło...

-Wiem, że masz dobre intencje ale nie potrzebuję pomocy, naprawdę. Dam sobie sama radę.

-Jeśli tak mówisz. I tak cię nie przekonam, jesteś zbyt uparta.

-Dokładnie, masz rację chociaż z tym.

-Nie zapominaj o pracy. Jest dużo do zrobienia.

-Dobrze, a więc biorę się do pracy.

To był TK. Mój przyjaciel z pracy. Jestem kelnerką a on kucharzem. Ja biorę zamówienia a on gotuję. Czasem mu w tym pomagam. Poznałam go w pierwszym dniu. Zazwyczaj nosi czarne lub ciemne spodnie z łańcuszkiem. Nosi też zieloną koszulkę bez rękawów. Ma zawsze czapkę i okulary. Ma ze sobą notatnik i ołówek żeby zapisać coś ważnego. Ma ciemną cerę i zielone, krótkie włosy, które wystają spod czapki. Ogólnie jest miły i przyjacielski chociaż czasami lepiej go nie denerwować. Jednym słowem jest spoko.

-Ej, znasz tego gościa?

Zobaczyłam, że chodzi mu o Peter'a
-Tak, co z nim?

-Ciągle się na ciebie patrzy, kim on jest?

-To tylko Peter. Nie martw się nim, znam go.

-On jest jakiś dziwny... Mam złe przeczucie.

-Oj daj spokój, on jest fajny a to przeczucie towarzyszy ci przy wszystkim.

-Ale teraz naprawdę myślę, że coś jest z nim nie tak.

-Uwierz mi, on jest naprawdę fajny. Zaprzyjaźnicie się. Robisz po prostu wielką panikę. Jak to mówią: „Nie oceniaj książki po okładce"

-Ech... Niech ci już będzie ale i tak będę mieć na niego oko.

-Idę serwować jedzenie a ty przestań o nim myśleć.- mówiąc to odeszłam z daniami.

Czyli jednak nie tylko mi się on nie podoba... A może jednak jest fajny. Już sama nie wiem... Miał rację z tym, że obserwował mnie cały czas ale mi to nie przeszkadza. Przecież dużo ludzi się na mnie patrzy.

Po skończeniu pracy Peter podszedł do mnie i złapał mnie za rękę i pocałował w policzek.

-Już skończyłaś pracę?

-Tak i szłam do domu.

-Mogę iść z tobą?- uśmiechnął się

-Tak, możesz.

Szliśmy do mojego domu i byliśmy już blisko niego.

-Mogę zostać u ciebie na trochę?- zapytał to tak jakby wiedział, że się zgodzę

-No okej, jak chcesz.

Weszliśmy do środka, usiedliśmy na kanapie.

-Chcesz czegoś?- Zapytałam a on się przybliżył

-Tak, chcę ciebie

Kiedy to powiedział zarumieniłam się trochę, bo powiedział to flirtując.

-Umm... A coś innego? Może?

-Nie potrzebuję niczego innego oprócz ciebie.

Nic nie odpowiedziałam i nagle on zaczął się śmiać.

-Z czego się śmiejesz?- Zapytałam zdezorientowana

-Zarumieniłaś się jak ci powiedziałem czego chce. To było trochę śmieszne.

-Nie moja wina, że mnie podrywasz- Popatrzyłam na niego ze złością

-Jesteś taka słodka kiedy się gniewasz.

Przez jakiś czas rozmawialiśmy ale musiał już iść. Rozmawiało się fajnie i przyjemnie i co jakiś czas trochę flirtował. Musiałam jednak iść spać. A więc poszłam do góry przebrałam się i poszłam spać ale coś mnie obudziło w nocy. Był to jakiś hałas na dole. Zignorowałam to ale nie dawało mi to spokoju więc postanowiłam zejść na dół i sprawdzić co wydaje ten hałas. Kiedy zeszłam schodami na dół i chciałam zaświecić światło zaczęłam szukać przełącznika światła i nagle poczułam jak ktoś bierze moją rękę. Zakrył mi nos i usta jakąś chustą. Próbowałam walczyć ale czułam jak z chwili na chwilę staję się coraz słabsza. Nagle pocałował mnie w czoło i powiedział: Do zobaczenia jutro, kochanie.
Nie rozpoznałam głosu w pierwszej chwili ale zrozumiałam kto to. Nagle straciłam przytomność i jedyne co poczułam ostatnie to tego kogoś trzymającego mnie w jego rękach.

^Boyfriend^Where stories live. Discover now