-Przez chwilę myśleliśmy, że się zaraz zaczną nawzajem zabijać - dodał Dori - Dwalin sam powiedział, że jak następnym razem Beorn zabierze mu broń to poderżnie mu gardło.

-W ogóle Dwalin zrobił się trochę dziwny odkąd tutaj jesteśmy - oznajmił Loki - odkąd jesteśmy u Beorna

-Nasz twardziel jest po prostu zazdrosny - odparł Nori, spoglądając na Morian - nie powiem już o kogo.

Cała kompania spojrzała na skrzatke.

-Gdzie on polazł?

-Kto? Beorn czy Dwalin?

-I ten i ten.

-Beorn jest za tobą - usłyszała za plecami. Morian omal zawału nie dostała. Odwróciła się i ujrzała gospodarza.

-Oh, witaj Beornie.

-Chciałbym, abyś porozmawiała ze swoim przyjacielem i powiedz mu, aby nie groził mi więcej, że poderżnie mi gardło gdy będę spał. Inaczej to się dla niego może źle skończyć

-Porozmawiam.

-Jeśli chodzi o to śniadanie to... - przerwał, bo zauważył, że Morian poszła porozmawiać z Dwalinem.

-Sądzicie, że dojdzie do grubej kłótni i nie będą nie do siebie odzywać? - pytał Loki - kto sie zakłada?

-Nie chciałbym im wróżyć źle, ale... - stwierdził Gandalf - Ale stawiam dziesięć monet, że nie będą się do siebie odzywać przez conajmiej miesiąc!

-"Nie chciałbym im wróżyć źle, ale" - przedżeźnił go Loki - to jak nie chcesz im źle wróżyć to czemu się zakładasz?

-Oh, nawet czarodziej nie może mieć trochę zabawniejszego czasu? Na dodatek to wy zakładaliście się czy Bilbo do nas dołączy czy też nie.

-Widać jacy fałszywi jesteście - dopowiedział Bilbo

-Oj tam, nie gniewaj się. To co Gandalfie? Zakład i 10 monet? - zaproponował Loki, wyciągając rękę do przodu

-Rozmyśliłem się - odpowiedział Gandalf - te monety mogą być wam naprawdę potrzebne w tej wyprawie, a z tego co wiem tobie tych monet dużo nie zostało, prawda?

-Zrzęda - stwierdził cicho Loki, jendka nie tak cicho by Gandalf tego nie usłyszał.

Czarodziej na ten komentarz uderzył go laską w głowę. Kompania zaczęła się śmiać z tego co zrobił starzec, który sam się z tego cicho śmiał. Tą zabawną dla nich scenę przerwała zdenerwowana Morian. Nawet się nie zastanawiając po prostu ominęła ich i weszła do środka. Za nią szedł Dwalin ze spuszczoną głową.

-Co się stało?

Krasnolud westchnął.

-O co Morian się tak zdenerwowała? - spytał Loki przyglądając mu się - znam ją i wiem, że nie łatwo ją tak wkurzyć.

-Otóż, Morian najpierw przyszła do mnie z pretensjami, że groziłem Beornowi. Powiedziałem jej, że narazie nie będę go przepraszał, no i ona powiedziała, że nie rozumie o co niby jestem zazdrosny. Ja powiedziałem jej, że nie jestem tylko po prostu zdenerwowałem się, bo nie mogłem znaleźć mojej własności. Ona mi wtedy zaczęła robić wyrzuty, że nie powinienem się tak zachować i nawet jeśli Beorn go położył gdzieś indziej to nie powinienem mu tym bardziej grozić. No i trochę mnie to zdenerwowało, bo mi w ogóle nie przyznala racji w tym, że nie powinien tykać moich rzeczy i powiedziałem jej coś czego nie powinienem...

-Co powiedziałeś? - dopytał Thorin

-Że powinna odejść z kompanii bo mamy z nią same kłopoty. Teraz jest mi strasznie głupio.

Miłość skrzataWhere stories live. Discover now