Rozdział 2

10 1 0
                                    

Siedziałam z Hyo na kanapie i wspólnie wpatrywałam się z nią w telewizor. Grzebałam przy tym łyżką w swojej owsiance malinowej jaką miałam na śniadanie, co jakiś czas skubiąc niewiele. Czułam na sobie wzrok przyjaciółki, która obserwowała mnie co jakiś czas podczas mojej próby jedzenia, ale nie robiła tego w żaden sposób chamsko czy natarczywie. Było dla mnie bardzo przykre, kiedy leżąc kilka razy w szpitalu pod kroplówką, widziałam jak rodzice odwiedzający swoje dzieci, zmuszały je do jedzenia krzykiem. Przy tej chorobie nie było możliwego gorszego sposobu, bo człowiekowi tylko bardziej się wszystkiego odechciewa. Na szczęście moi bliscy nabrali już co do mnie wprawy i w większości nie mieli problemu z tym w jaki sposób się do mnie odzywać i jak traktować mnie w danej sytuacji.
-Somin, twój telefon - dziewczyna wskazała stopą na moją komórkę leżącą na stole. Zawibrowała kilka razy w krótkich odstępach.
Odstawiłam miskę na stolik i wziełam telefon do ręki, widząc kilka wiadomości od... Haynie.
-Co to? Pokaż - z ciekawości i bycia wścibską, Hyolyn od razu zaczęła zagladąć mi przez ramię na ekran. -O. Czy to nie ta twoja słodka koleżanka z pracy? - przyjaciółka lekko uniosła brwi, odczytując ze mną wiadomości.
Jedną z nich było zdjęcie ekranu, na którym widniała data czegoś, co nazwane było "fan meeting".
-O ja, możesz spotkać BTS! Może zaprosisz ich jeszcze na ciasto razem z Haynie? - Hyo udawała podekscytowaną, ale tak naprawdę naśmiewała się z mojej znajomej i jej dziecięcej wręcz pasji.
-Spadaj - skrzywiłam się lekko i odsunęłam się od Hyo. -Nie ma nic złego w tym, że się cieszy - odburknełam, wciskając się w róg kanapy, aby nie mogła podgladać mojej rozmowy.
"Oczywiście pójdziemy, prawda?????"
Tym razem to na mojej twarzy pojawił się lekki grymas. Cóż... W końcu za każdym razem obiecywałam Haynie, że się z nią tam wybiorę. Jako, że za każdym razem nam się jednak nie udawało i tym razem pozostało zgodzić mi się na spełnienie jej marzeń, które i tak się nie uda.
"Pewnie :) Jeśli tylko tym razem ci się poszczęści, to możesz na mnie liczyć"
-Też mogłabyś czasem odpłynąć w głupie marzenia, Hyolyn. Nie zaszkodziłoby ci - przerwałam ciszę jaka zapanowała między nami podczas mojego odpisywania.
Usłyszałam tylko ciche parsknięcie przyjaciółki na moje słowa, a potem zobaczyłam jak dziewczyna kładzie się na brzuchu i patrzy prosto w moje oczy.
-Dobrze wiesz, że na marzenia o księciu na białym koniu jest juz nieco za późno. Obawiam się, że twoja koleżanka tego jednak nie rozumie - lekko uniosła brwi, a ja pomyślałam o tym, że skonfrontowanie się Haynie z takim wyznaniem naprawdę mogłoby ją zaboleć.
Wzruszyłam jedynie ramionami, nie widząc sensu dalej ciągnąć tej rozmowy, bo zmierzała tak naprawdę w jakimś nieznanym i idiotycznym kierunku. Miałam jednak wrażenie, że Hyo często lubi uczepić się Haynie kiedy nie ma jej w pobliżu i wyśmiewać jej pragnienia, na jakie Hyolyn chyba już nie miałaby odwagi się zdobyć.

                                  ***

Tego dnia ból głowy nie dopuszczał mi już od rana, a mimo spokoju panującego w kawiarni nawet najmniejszy dźwięk sprawiał, że pulsowanie skroni robiło się niebezpieczne mocne. Nawet Haynie spuściła dzisiaj z tonu, ciągle mówiąc jaka jestem blada i czy na pewno czuje się dobrze na tyle aby zostać z nią do końca zmiany.
-Myślę, że powinnaś się martwić o tartę bananową, a nie o mnie - poinstruowałam ją. - Zostały tylko dwa kawałki, a ty chyba miałaś ochotę zjeść później jeden, prawda? - zasugerowałam, na co Haynie omal nie padła z przerażenia. Patrzyłam z lekkim uśmiechem na buzi jak koleżanka nieznacznie przesuwa ciasto w bok, tak aby zza szyby było już mniej widoczne.
-Posłuchaj, myślisz, że mogłabym zabrać takie ciasto na spotkanie z zespołem? - zapytała, kiedy podała do jednego ze stolików dwie owocowe herbaty.
-Tak, myślę, że w tłumie oszalałych nastoletnich fanek na pewno przetrwa. Może jeszcze zaprosisz tutaj wszystkich na słodki podwieczorek? - chwyciłam Haynie za ramiona, będąc wyraźnie rozbawiona.
-To nie taki głupi pomysł... Może mogłabym zrobić wizytówki specjalnie na tą okazję? - dziewczynę jakby olśniło, a ja tylko skrzywiłam się lekko na tą propozycję.
Zaczynał do mnie docierać coraz większy sens slow Hyolyn na temat Haynie i chyba jednak musiałam przyznać tej pierwszej rację.
-Tak... To uroczy pomysł - postanowiłam mimo wszystko nie psuć jej planów. I tak nic z tego nie wyjdzie, a będzie później mi ją łatwiej pocieszyć. -Myślisz, że tym razem ci się uda?
-Mhm, zmobilizuje wszystkie siły jakie tylko mam - mówiła uparcie, wstając ze stołka barowego jaki miałyśmy za ladą, aby ruszyć do stolika, z którego odeszły akurat dwie dziewczyny. Wzięłam płyn oraz papier i idąc w jej ślady, wytarłam stolik gdy tylko Haynie zabrała z niego naczynia po klientach. Wycierałam blat, pochylając się nad nim lekko, gdy nagle przed oczami pojawiły mi się mroczki.
Nie pamiętam nic z następnych sekund, ale po niedługiej chwili doszło do mnie, że ktoś woła mnie po imieniu. Kiedy przejaśnił mi się nieco obraz widzenia, zamrugałam Killa razy, widząc nad sobą Haynie oraz starszego pana z młodszą kobietą stojących razem z nią i patrzących na mnie z góry.
-Na pewno nie wzywać karetki? - dopytywał mężczyzna, luzując nieco najwyraźniej ściskajacy go krawat.
Towarzysząca mu kobieta natomiast pomogła mnie podnieść i posadzić na krześle obok wycieranego wczesniej przeze mnie stolika.
-Somin. So! Wszystko okej? - Haynie machnięciem ręki zbyła pytanie starszego pana.
-Tak. To tylko o..okres - zająkałam się, widząc ja na to słowo mężczyzna wycofał się do tyłu, jakby zorientował się nagle, że wszedł na nie tą imprezę na jaką powinien.
Kobieta stojąca obok mnie spojrzała ze współczuciem na moją bladą twarz.
-Ojej, pamiętam jak byłam w twoim wieku i dokładnie tak samo przechodziłam te dni - pogładziła kasztanowe włosy, kontynuując historię na temat swojej miesiączki. -Musisz dużo odpoczywać i najlepiej leżeć z termoforem na brzuchu - wyciągnęła przed siebie palec, jakby była nauczycielką i mówiła do dziecka.
-Tak, tak. Dziękujemy. Pewnie mam jakiś termofor na zapleczu - Haynie najwyraźniej zauważyła, że nie czuje się komfortowo słuchając opowieści kobiet, choć byłam jej wdzięczna za pomoc.
Po kilku głębszych wdechach udało mi się wstać, a koleżanka zaprowadziła mnie znów za ladę i posadziła na jednym z krzesełek.
-Jesteś pewna, że czujesz się już okej? Może powinnaś coś zjeść lub pójść jednak do domu... - Haynie podała mi szklankę wody, a ja łapczywie wypiłam ją do dna.
-Nie przejmuj się, to naprawdę tylko chwilowa niedyspozycja - statałam się zignorować radę o jedzeniu, bo na samą myśl o tym, że miałabym włożyć coś do ust niemal mnie zmroziło.
Niestety tak się składało, że okresu nie miałam od pół roku, a dzisiejszym skutkiem było oczywiście to, że znów mocno ograniczyłam jedzenie. Nie chciałam jednak dać po sobie nic poznać, a szczególnie tego, że mogę czuć głód. Nie czułam się na tyle źle, aby zjeść, aby nazwać się głodną. Chciałam jak najlepiej zasymulować poprawę samopoczucia więc przywołałam na twarz coś co miało być uśmiechem, ale zdecydowanie chyba mi to nie wyszło.
-Dam radę zostać do końca. Obiecuję - uniosłam dwa palce w formie przysięgi, kiedy świat przede mną przestał się chwiać na wszystkie strony, a ja odzyskałam w miarę jasność umysłu. -Jeśli trzeba będzie naprawdę skombinuję też termofor z szatni - rzuciłam, a Haynie westchneła i pokręciła głową.
-W porządku, ale do końca dnia się nie przemęczaj, okej? Lepiej żebyś...
-Przepraszam - spojrzałam w stronę lady, słysząc ciche chrząknięcie. - Poprosiłbym jeszcze te dwa kawałki tarty bananowej - mężczyzna, który wczesniej przy mnie stał, znów szarpał lekko swój granatowy krawat. Może nabawił się jakiego tiku, albo wiecznie czuł się niedotleniony.
Zobaczyłam jak w jednym momencie przywrócone w Haynie siły opuszczają jej ciało, gdy musiała oddać dwa ostanie kawałki deseru, który sama najchętniej by zjadła.
-Nie martw się. Na przyjście zespołu będziesz miała okazję najeść się z nimi tarty bananowej aż do stanu cukrzycowego - opowiedziałam, gdy facet wrócił do stolika.
-Somin. Jesteś najlepsza, nawet w najgorszym stanie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 02, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝙘𝙖𝙩𝙚𝙧𝙥𝙞𝙡𝙡𝙖𝙧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz