1.4

1.1K 66 5
                                    

Jeszcze z nikim nie spędziłam ostatnio tak dobrze czasu jak z Gavim.
Pomimo tego, że znaliśmy się tak krótko, to rozmawialiśmy tak, jakbyśmy się znali conajmniej już kilka dobre lat, a może nawet jak od urodzenia. Od razu złapaliśmy wspólne tematy.

Razem z nastolatkiem na początku poszliśmy na pizzę, która swoją drogą była super, nigdy nie jadłam tak dobrej pizzy...
Przy jedzeniu dużo rozmawialiśmy, od naszych różnych przypałowych historii z życia przez obgadywanie naszych znajomych, o których nie mamy bladego pojęcia aż do poważnych tematów typu dlaczego kostka lodu jest zimna, a nie ciepła. Tak, to jest bardzo poważny temat, na który rozmawialiśmy przeszło 20 minut.

No i kończąc nasze jedzenie oczywiście chłopak nie pozwolił mi zapłacić za kolację nawet złamanego grosza, więc później mu pogroziłam, że następnym razem ja stawiam nam jedzenie, a jeśli to on znowu zapłaci to mu tego nie daruję.

Po zjedzeniu pizzy razem z chłopakiem poszliśmy na mało zaludnioną plażę.
Uwielbiam chodzić na plażę, kojarzy mi się z babcią od maleńkości, ponieważ często tutaj przesiadałyśmy aż do tego, kiedy zaczęło robić się już zimno.
Na płazy zasiedzieliśmy się do bardzo późna. Czas z młodszym minął mi w zadziwiająco szybkim tempie i zanim się zorientowałam było  już grubo po 22.

Widziałam, że chłopak chciał zapytać o tą sytuację z szatni z Pedrim, bardzo go interesowało co robiłam z jego przyjacielem w tamtym pomieszczeniu, ale widocznie się hamował za co w myślach mu podziękowałam, ponieważ nie miałam ochoty rozmawiać z Pablem o tym kretynie.

Podsumowując, nie żałuję ani trochę tego wyjścia z Gavim. Jest bardzo uroczy oraz mamy dużo podobnych zainteresowań. Myślę, że będzie super przyjacielem...

Mogę stwierdzić, że Gavi jest totalnym przeciwieństwem Gonzaleza.

Budząc się dzień później chwyciłam od razu telefon do ręki i zaczęłam go przeglądać leżąc jeszcze w łóżku. To zdecydowanie moja ulubiona czynność w ciągu dnia i dodatkowo przepraszam, ale nie wierzę, że na świecie istnieją osoby, które nie przeglądają telefon od razu po wstaniu.
A może nie wiadomo, coś ciekawego się stało w nocy? Ktoś ważny do ciebie napisał?
Dlatego właśnie zawsze po wstaniu, moje ręce od razu szukają telefonu na półce obok, nigdy nie jest inaczej.

Spojrzałam się na powiadomienie z instagrama, po czym prychnęłam na cały głos.

@pedri obserwuję cię.

To chyba jakiś chory żart?

Na początku nieźle mi dogaduje, później mówi, że Pablo nie powinien marnować na mnie czasu bo jestem nikim.
Nie rozumiem toku myślenia tego chłopaka...
Na początku celowo sprawia mi przykrość i nagle daje mi jak gdyby nigdy nic follow na instagramie?

Po chwili myślenia nad tym czy oddać follow chłopakowi, w końcu oddałam mu obserwację i głośno westchnęłam rzucając telefonem na drugi koniec łóżka.
- Co ja najlepszego zrobiłam? - zapytałam sama siebie i przymknęłam oczy. 
Nie wiem czemu oddałam mu follow, przecież w końcu go nienawidzę, ale czułam taką potrzebę, więc to zrobiłam... Chyba coraz gorzej ze mną. Boże, Madi... lecz się.

Usłyszałam powiadomienie z telefonu, szybko podniosłam się do siadu na łóżku i zaczęłam szukać mojego telefonu w pościeli, czego prędko pożałowałam.
Cholera, ale mnie zabolał kręgosłup... Dopiero kilka dni pracy, a już od ciągłego stania czy nachylania się tak mnie plecy bolą.
Weszłam w powiadomienie i otworzyłam szerzej oczy.

Gonzalez wysłał mi bilet na mecz...
Ba, ten bilet był na jedno z lepszych miejsc, prawie przy murawie.

Czy ten idiota od wczoraj warował jak głupek największy i czekał na ten moment, aż oddam mu follow tylko po to, żeby później od razu wysłać mi te pieprzone bilety na mecz?

The Neighbourhood || Pedri Gonzalez Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz