Regalo

587 45 5
                                    

Stoję na pomoście wpatrując się w połyskujące fale morza. Wiatr rozwiewał moje włosy, a łzy spływają raz po raz po moich policzkach.

Jak mogłam być taka głupia? Jak mogłam pomyśleć, że on mnie kiedykolwiek kochał? Jesteś glupia Sira, bardzo głupia. Oni mieli z Ciebie tylko pośmiewisko, a ty dałaś się w to wkręcić. Bardzo dobrze Ci tak, zasłużyłaś na to, co Cię spotkało.

Blask księżyca oświetlał mi obraz wody. Była taka piękna. Fale tańczyły przede mną, jakby zapraszając mnie do wspólnego tańca. Taniec. Na te myśli ponownie zapłakałam, dusząc się łzami. Byłaś tylko pionkiem w tej grze Sira. W jego grze.

"Może nie potrafię kochać, ale zawsze będziesz dla mnie najważniejszą osobą, w tym popieprzonym świecie Ramos"

"Daj mi się poznać Sira, daj mi się nauczyć Cię kochać"

"Zawsze będę Cię chronić przed tym całym złem"

   -Kłamałeś. Kłamałeś tak bardzo, a ja Ci we wszystko wierzyłam. Dałam Ci swoje serce, a Ty je złamałeś i oddałeś mi w kawałkach. Zniszczyłeś mnie. Zniszczyłeś siebie.

"Nie jesteś wystarczająco dobra dla niego. On nie potrzebuje lalki z porcelany"

"Prędzej, czy później zrani Cię. Zrani Cię tak bardzo, a Ty dalej będziesz do niego wracała. Twój wybór, czy chcesz tego doświadczać laleczko"

Głupia byłam, że Jej nie posłuchałam. Czy ja naprawdę myślałam, że zdołam go naprawić?

Teraz stoję tutaj jak ostatnia idiotka i płaczę za Nim.

Mam przed oczami Jego uśmiech. Czuję Jego miękkie wargi na sobie. Ciemne oczy wpatrujące się we mnie, a ciągłe tańczące w nich ogniki powodują u mnie ciepłe dreszcze przebiegające przez kręgosłup.

Był pięknym człowiek na zewnątrz, a w środku taki pusty. Taki martwy. Taki zepsuty.

Poczułam na wargach swoje słone łzy i delikatnie się uśmiechnęłam, robiąc krok do przodu. Byłam coraz bliżej końca pomostu. Wystarczyły jeszcze dwa małe kroki i znalazłabym się pośród fal. Czułabym się w końcu wolna.

"Pokaż jak bardzo mnie kochasz"

"Jesteś idealna"

"Jesteś moja, a ja się nie dzielę swoimi własnościami"

   - Nigdy nie byłam Twoja. Nigdy nie należałam do Ciebie. Byłam tylko zabawką w Twoich rękach. Kukiełką teatralną poruszaną na sznurkach. Ty pisałeś scenariusze, a ja tylko odgrywałam rolę. Byłam w tym dobra, prawda? Szkoda tylko, że tego nie doceniałeś i szukałeś kolejnych laleczek do swojego teatru.

Kolejny krok.

Wdech.

Wydech.

Ostatni krok.

Odgłos wzburzonych fal. Pustka. Wolność. Cisza. Spokój.





Morze odebrało swój prezent dzisiejszej nocy.

Enamorarse || Pedro González Where stories live. Discover now