przedeurowizyjne szaleństwo

112 6 1
                                    

Obie w dalszym ciągu nie wierzą,że ich ulubiony zespół jedzie na Eurowizję.
Siedziały u Dunji w domu i słuchały piosenek reprezentantki najbardziej dla nich ciekawej - Noi Kirel.
-Ty,ale laska świetna.-Powiedziała Ana.-Tyle,że nie rozumiem tego hebrajskiego.
-Trzeba będzie się pouczyć.-Odparła Dunja.-Znajdziemy jakis kurs internetowy.
-Do maja jeszcze trochę.-Roześmiała się Ana.-Także się nauczymy jak chcesz.Ja to bym się może trochę nauczyła hebrajskiego.

Dziewczyny wyznaczyły nowy cel - nauczyć się hebrajskiego.
U dziewczyn był koniec stycznia.Ogłoszono paru reprezentantów,na przykład Izraela,Cypru i Holandii.
-Z Cypru jest nawet przystojny.-Odparła Dunja.
-No,nie mogę doczekać się piosenki.-Powiedziała Ana.-Znam życie będzie więcej takich ciach na Eurowizji.
-Jak na przykład Mahmood z 2019 roku.-Powiedziała Dunja.
-I z tego.-Odpowiedziała Ana.-No,to było ciacho.Leciało za nim pół fandomu eurowizyjnego,a i tak nie wygrał.
-Do trzech razy sztuka.-Powiedziała Dunja.-Jeśli za dwa lub trzy lata nie wygra to włosy mu z głowy wyrwę.
-Dunja,co tak agresywnie?-Zaśmiała się Ana.

Obydwie się śmiały,bo nigdy nie rozmawiały tak o Eurowizji.Jeszcze bardziej były ciekawe ich piosenki.
Myślą,że zrobią ją fajną i taką rozrywkową.Data była znana - czwarty lutego.
Wystarczyło im po prostu czekać.

Tyle gadały o Eurowizji aż zdały sobie sprawę,że była już dwudziesta druga.
Dziewczyny musiały iść spać,bo musiały wstać rano do szkoły.Ale pół nocy nie spały myśląc o Liverpoolu.
Ciekawe,jak tam będzie...

carpe diem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz