Tao naprawdę nie wiem, dlaczego jego widok z tą dziewczyną wtedy w Aspen wywołał we mnie takie emocje. Nie byliśmy dla siebie kimś, więc dlaczego? A może byliśmy dla siebie? Nie, na pewno nie.
-Głupi, pojebany, chuj. - powiedziałam pod nosem mając nadzieję, że obraz Gabriela wyjdzie z mojej głowy, ale niestety tak się nie stało. -Kurwa mać. - warknęłam otwierając oczy. Miałam już dość kąpieli. Wyszłam z wanny i owinęłam się białym ręcznikiem. Nie miałam pojęcia co ze sobą zrobić. Wyszłam z łazienki i w tym samym momencie po korytarzu rozniósł się dzwonek do drzwi. Wiedziałam, że to nie Lily, bo było za wcześnie. Miałam nadzieję, że to nie moi rodzice, bo ich akurat w tym momencie bym nie zniosła. Dwa dni temu przyjechali do mnie i zaczęli nagle traktować mnie jak swoje ukochane dziecko, ale wszyscy doskonale wiedzieli, że tak nie było. Gdybym w tamtym momencie była odrobię mądrzejsza spojrzałbym przez kamerę kto stoi pod drzwiami, ale przypomniałam sobie o niej dopiero w momencie, w którym u progu moich drzwi stał Gabriel, a ja stałam przed nim w ręczniku. Na jego ustach pojawił się głupi uśmiech, a ja jęknęłam pod nosem ze swojej głupoty i poszłam do sypialni się ubrać, a on wszedł do domu.
-No, ale jesteś gościnna!- krzyknął, kiedy wyciągałam z szafy ubrania. Jednak w momencie, w którym miałam ma sobie jedynie czarne majtki i tego samego koloru stanik do mojej sypialni bez pukania wszedł Gabriel.
-Wyjdź!- Krzyknęłam zasłaniając się rękami, a on spojrzał na mnie jak na idiotkę i oparł się o futrynę mierząc mnie wzrokiem od góry do dołu. -Czego nie rozumiesz ty idioto? Nie patrz się na mnie.- zapytałam naciągając na siebie szerokie czarne spodnie i brązowy top na szerokich ramiączkach.
-Jak jest na co patrzeć to się patrzy. Jak nie ma to trzeba spierdalać, dlatego jeszcze tu stoję i patrzę. - w tym momencie Gabriel mnie zaskoczył. Moje oczy przybrały rozmiary piłek golfowych, a usta otworzyły się same. Chłopak jednak nie przejął się moją reakcją i położył się na moim łóżku. Powtarzam na moim łóżku, na mojej białej pościeli w swoich kurwa ubraniach, a to w tym domu było zakazane.
-Złaź z tego łóżka. - warknęłam podchodząc do niego i zaczęłam go szarpać, a on jedynie się śmiał. -Gabriel nie żartuje. - warknęłam, kiedy zacisnął swoje dłonie na moich nadgarstkach. -Gabriel!- Krzyknęłam, kiedy chłopak wciągnął mnie na łóżko, ale na szczęście z niego zszedł więc i ja to zrobiłam. Gabriel wyszedł z mojej sypialni, a ja zaraz za nim mając nadzieję, że wyjdzie z mieszkania, ale tak się nie stało. Stanął w kuchni i oparł się o szafę w kuchni patrząc na mnie od góry do dołu. Założyłam ręce na piersi i zmarszczyłam brwi, bo nie miałam pojęcia co siedzi w jego głupiej głowie.
-Przyszedłem sprawdzić jak się czujesz. Nie dawałaś znaku życia cały tydzień. - tego się nie spodziewałam. -Pozatym za dwie godziny jedziemy na obiad do twoich rodziców. - kurwa kompletnie o tym zapomniałam. Lily chyba też. -Lily nie będzie, więc jesteś skazana na mnie. - dodał, a ja już miałam w głowie sposoby na jakie ją zabiję, bo nic mi nie powiedziała.
-Nie chcę mi się iść. - powiedziałam zachrypniętym głosem, a on uniósł kącik ust i pokręcił głową.
-Pójdziesz. - dodał, a następnie napił się wody z butelki.
-Gabriel ty świnio!- Krzyknęłam, ale nie myślałam, że się tym przejmie, więc poszłam uczesać włosy na to jakże luksusowe spotkanie. Wzięłam jeszcze brązową bluzę i ją na siebie założyłam. Musiałam przygotować się psychicznie na to spotkanie, bo wiedziałam, że każdy będzie pytał jak się czuję, a to naprawdę nie było mi potrzebne. Niepotrzebnie była też wizyta Gabriela w moim domu. Z jednej strony się cieszyłam, że przyszedł, ale z drugiej chyba jeszcze nie chciałam go wiedzieć. Ale czy to miało jakieś znaczenie? Prawdopodobnie nie.
YOU ARE READING
he is art
Romancedwudziestoletnia Violet Moore studiuje psychologię na jednej z uczelni w Nowym Jorku, jednak nie trwało to długo.Jej życie od zawsze było pogmatwane, bo od pierwszych dni jej życia towarzyszył jej niegrzeczny chłopiec, który cały czas mieszał. Byli...
5. moje życie to jedno wielkie gówno
Start from the beginning