➊➎ "𝑾𝒆'𝒓𝒆 𝒎𝒐𝒔𝒕 𝒂𝒍𝒊𝒗𝒆 𝒘𝒉𝒆𝒏 𝒘𝒆'𝒓𝒆 𝒊𝒏 𝒍𝒐𝒗𝒆 "

127 13 19
                                        

Koncert zdążył się już skończyć. W klubie było tłoczno jak w mrowisku, każdy próbował przedrzeć się do wyjścia.

Byłam okropnie zmęczona, ale chociaż udało mi się uspokoić.

Gdy próbowałam jakoś poukładać sobie w głowie i zrozumieć, dlaczego zareagowałam tak, a nie inaczej, znajomy głos wyrwał mnie z rozmyśleń.

-Isa! Zaczekaj!

Kastiel złapał mnie za nadgarstek, zmuszając do obrócenia się w jego kierunku. Nie miałam teraz ochoty na rozmowy, ale ostatecznie głupio byłoby mi zawieść starego kumpla - być może odniósłby wrażenie, że koncert mi się nie podobał, a przecież na początku byłam nim zachwycona. No i, przede wszystkim, nie wiadomo kiedy będziemy mogli znów się spotkać, tym bardziej, że popularność Crowstorm rosła w zatrważająco szybkim tempie.

Zmusiłam się do uśmiechu. Zapewne wyglądałam komicznie, bo po takiej fali łez z mojego makijażu musiała powstać jedna wielka plama.

-Koncert był niesamowity, widać, że się do tego nadajesz... -zanim zalałam czerwonowłosego miliardem komplementów, grupka nastolatek zdążyła zebrać się wokół nas, błagając go o autografy i selfie.

Kastiel przekręcił oczami, kompletnie zignorował otaczające go fanki. Dalej ściskając mój nadgarstek zaczął ciągnąć mnie za kulisy.

-Sory, ale chciałbym pogadać z tobą w spokojniejszym miejscu. -wydawał się być mocno rozdrażniony.

-Okej, okej... Nie denerwuj się. Te dziewczyny miały góra szesnaście lat, to chyba normalne, że tak się podniecają. -powiedziałam.

-Nie w tym rzecz. -odparł.

Chłopak zaprowadził mnie do garderoby i zajął miejsce na rozkładanym krześle siadając tył na przód. Podparł się łokciami o oparcie i delikatnie odchylił do przodu.

-Nie podoba ci się nasza nowa piosenka? -zaczął, a ja omal nie dostałam zawału.

-Czekaj, skąd ty...

-Hej, wyluzuj! -przerwał mi. -Obserwowałem twoją reakcję ze sceny, geniuszu.

To prawda, że w pewnym momencie odniosłam takie wrażenie.

Klapnęłam na kanapie, wypuszczając powietrze z płuc przy głośnym westchnieniu. Założyłam nogę na nogę i oparłam łokcie na kolanach.

-Wiedziałeś, dla kogo Lysander napisał te piosenkę? -zapytałam, nie odwróciwszy nawet głowy w stronę kumpla.

-No, wiedziałem. -zapadła między nami chwilowa cisza. -Nie denerwuj się na niego, chyba patrzył na to trochę inaczej niż ty.

Podniosłam wzrok na Kastiela, teatralnie unosząc do góry brwi.

-Ale ja się na niego nie gniewam. -teraz to czerwonowłosy spojrzał na mnie cynicznie, małpując moją mimikę. -Na serio! To bardziej... Osobiste pobudki emocjonalne.

Chłopak zaśmiał się na moje słowa, prawie spadając z krzesła.

-Osobiste co? -powtórzył.

-Ciężko mi to wytłumaczyć, po prostu ten tekst był dla mnie bardzo istotny... Trochę mi przykro, że każdy go usłyszy.

-Czyli się na niego gniewasz? -przerwał mi Kastiel.

Gdybym siedziała bliżej, zdecydowanie dałabym mu solidnego kuksańca w bok.

-Boże, nie! -podniosłam głos. -Przecież dobrze rozumiesz, o co mi chodzi.

Znów nastała cisza. Czerwonowłosy chwilę się nad czymś zastanawiał, z oczami wlepionymi w sufit.

Hai finito le parti pubblicate.

⏰ Ultimo aggiornamento: Jul 06, 2023 ⏰

Aggiungi questa storia alla tua Biblioteca per ricevere una notifica quando verrà pubblicata la prossima parte!

『𝘗𝘳𝘻𝘦𝘻𝘯𝘢𝘤𝘻𝘦𝘯𝘪𝘦 ◦ 𝗦𝗹𝗼𝗱𝗸𝗶 𝗙𝗹𝗶𝗿𝘁 𝗔𝗟 𝗟𝗬𝗦𝗔𝗡𝗗𝗘𝗥 』Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora