6. Co to za dziewczyna!?

419 9 3
                                    

Właśnie doszłam do domu Chase'a. Na podjeździe stoją auta, czyli są jego rodzice i z tego co widzę nie tylko jego rodzice. Nie wiem czy powinnam tam wejść. Przecież jak mnie zobaczą to zwariują a Chase chyba nie powiedział im, że jesteśmy razem. Co ja mam zrobić? Myślałam tak przez chwilę aż usłyszałam kogoś głos. Schowałam się abym była nie widoczna, ale żebym widziała co się dzieje. Z domu wyszła jakaś dziewczyna, była naprawdę śliczna, wręcz idealna. A za nią wychodzi... Chase. Mówi coś do niego a następnie go przytula i całuje w policzek... co się właśnie stało. Od razu się odsunęłam żeby innych rzeczy nie widzieć. Napewno tam nie pójdę.

Zdezorientowana zaczęłam biec przed siebie, nie wiedziałam gdzie biegnę. Płakałam, biegłam i wyglądałam jak z horroru. Nie miałam przy sobie nic. Co ja miałam teraz zrobić? Miałam głęboką ranę na szyi i byłam cała we krwi. Powinnam się udać do szpitala ale najbliższy jest dosyć daleko stąd. Mogłam dać sobie pomóc. Muszę wrócić do domu z ale starsznie się boję. Nie mam do kogo iść.

- Emily... nie, to nie jest już moja przyjaciółka - powiedziałam sama do siebie

Zaczęłam się kierować w stronę domu. Miałam nadzieję, że nikogo w nim nie spotkam. Bałam się, że ktoś tam wrócił.

Po 40 minutach byłam pod domem, ale drzwi były zamknięte a zostawiłam je otwarte. A co jeśli będą zamknięte? Boże... Podeszłam pod drzwi wejściowe i zadzwoniłam dzwonkiem. Pewnie będę tego żałowała... Drzwi się otwierają... Zadzwoniłam i nie żałowałam. Stał mój tata i patrzył się na mnie że zdziwieniem. Wrócił do domu, drzwi były otwarte, była krew, stłuczony wazon i mnie w domu nie było.

- Mia! - krzyknął

- Tato...

Miałam głęboką ranę na szyi co pewnie zauważył.

- Co ci się stało? - zapytał zszokowany

- Em, musimy jechać do szpitala. Zawieziesz mnie? - zapytałam

- Dobra, ale wyjaśnij mi co się stało

- Jak będziemy jechać - powiedziałam

Weszłam do domu i wzięłam swój telefon i od razu wsiadłam do auta w którym czekała mój tata.

- A więc co się stało Mia? - zapytał - Widziałem krew a dzbanek był stłuczony

- Ktos się włamał ale nie żeby co ukraść tylko po mnie...

- Jak to po ciebie?! Niby dlaczego po ciebie?

- Ten sam facet chciał mnie zgwałcić, ale na szczęście jakiś chłopak mnie uratował. Napewno chciał mnie a nie pieniędzy. Bez potrzeby ten sam facet by mnie nie znalazł - odpowiedziałam

- Czemu mi nic nie powiedziałaś? - zapytał

- Nie wiem...

- A potem? - zapytał

- Wybiegłam z domu, ale on mnie dogonił, przyłożył mi nóż do szyi i zrobił mi tą ranę... ale pomógł mi jakiś chłopak. - odpowiedziałam

- Boże, dziękuję mu za to - odpowiedział tata

Nie mówiłam mu nic o Chase'ie, bo po co?

Po 50 minutach byliśmy w szpitalu a moja cała szyja była w krwi. Od razu wzięli mnie lekarze i coś robili przy szyi. Nie wiedziałam za bardzo co się dzieje bo po chwili zasnęłam.

Obudziłam się i czułam się lepiej. Leżałam na szpitalnym łóżku. Przy mnie siedziała mój tata ...

- Co się stało? - zapytałam

- Zszyli Ci szyję. Rana była bardzo głęboka i cudem żyjesz... - odpowiedział smutno

Ledwo? Ja mogłam umrzeć...

- No dobrze - odpowiedziałam

- W domu wymienimy drzwi na lepsze żeby na pewno nikt się nie włamał. Zamontujemy na dworze kamery jak i przy drzwiach wejściowych i tarasowych. Kupię Ci rzeczy do samoobrony, żeby drugim razem ci się nic nie stało - odpowiedział

- Kiedy będe mogła jechać do domu? - zapytałam

- Powinni cię niedługo wypisać

~~~

Właśnie wjeżdżaliśmy na podwórko. Drzwi były inne niż wcześniej a w wielu miejscach przed domem były kamery. Szyja już mnie mniej bolała. Weszłam do domu i było już czysto. W kuchni siedziała moja mama, jak mnie zobaczyła od razu podbiegła i mnie przytuliła. Mówiła do mnie wiele rzeczy i ciężko było zapamiętać.

- W twoim pokoju leżą rzeczy które ci się przydadzą - powiedziała moja rodzicielka

- No dobra, pójdę zobaczyć - odpowiedziałam

Moi rodzice byli nadopiekuńczy.
Kierowałam się w stronę mojego pokoju. Gdy weszłam zoabczyłam na łóżku wiele rzeczy. Od chyba trzech paralizatorów aż po 2 noże... Boże... Pewnie po to abym miała w domu i jak gdzieś wychodzę. Były również gazy pieprzowe. Byłam aż zdziwiona jak moi rodzice się martwią. Trochę chyba przesadzili...

Pewnie nigdy mi się nie przydadzą.

Jeden nóż schowałam do mojej torebki a drugi do szafki w biurku. Resztę rzeczy też porozdzielałam tak żeby mieć przy sobie. I tak ich nigdy nie użyję, ale skoro rodzice chcą to zrobię to dla nich.

~~~

Był poniedziałek a ja szłam w stronę szkoły. Miałam w plecaku po jednej rzeczy z wyprawki od rodziców przed niegrzecznymi chłopcami... Nie pisałam i nie rozmawiałm z Chase'm od tamtego momentu. Na szyi było widać moją ranę więc wyobrażam już sobie pytania ludzi co mi się stało. Byłam ubrana w szare dresy oraz czarną bluzę. Do tego oczywiście moje białe af1. Pierwszą mam matematykę, więc spóźnić się nie mogę. Boje się rozmawiać z Chase'm ale musimy sobie to wyjaśnić. Czeka mnie ciężki dzień...

Byłam już w szkole i kierowałam się do szafki osiemdziesiąt jeden. Wyjęłam z niej książki do matematyki i zaczęłam się kierować w stronę sali. Z tego co słyszałam moi rodzice zgłosili to, że ktoś się włamał i podali rysopis który im dałam. Przy sali stał Chase i chyba na mnie czekał.

- Cześć kochanie - powiedział chcąc mnie przytulić

Od razu zrobiłam krok w tył przez co on zdezorientowany się cofnął.

- Nie przytulaj mnie - odpowiedziałam

- Co ci się stało w szyję? Nawet z tym wyglądasz kurewsko dobrze. - odpowiedział

- Nic oprócz tego że ktoś włamał mi się domu, zrobił mi głęboką ranę przez co prawie umarłam a potem zobaczyłam jak mój chłopak całuje się z jakąś dziwką - odpowiedziałam zła patrząc mu prosto w oczy

- Jak to? - zapytał

- Tak to - odpowiedziałam

- Czekaj! - krzyknął gdy zadzwonił dzwonek a ja wchodziłam do klasy

Zamiast usiąść z Chase'm usiadłam obok Madison która zawsze siedziała sama. Miała do mnie pytania co się stało na szyi i czemu nie siedzę z Chase'm. Odpowiedziałam o szyi ale tematu z Chase'm unikłam. Spędziliśmy całą lekcje w ciszy. Zadzwonił dzwonek a ja zebrałam swoje rzeczy i zaczęłam się kierować w stronę drzwi. Gdy wyszłam jakaś dłoń złapała mnie za ramię i odwróciła w swoją stronę. Był to Chase. Od razu odskoczyłam bo po tylu przeżyciach jak ktoś mnie łapie i odwraca od razu staram się uciekać. Jak zobaczyłam Chase'a wyjątkowo nie uciekłam. Taki brzydki on nie był...

~~~

Rozdział ma około 1080 słów a ja założyłam tiktoka na którego was zapraszam <33
TikTok: veaxsa
Twitter: vea_watt
Instagram: vea_watt

Dziękuję za przeczytanie i życzę miłego! 😘 (Będzie grubo)

Co uważacie o ojcu Mii?
Są nadopiekuńczy?

Pamiętajcie o oddaniu głosu!

I Wanna Be Yours Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz