Rozdział 18

26.2K 957 192
                                    

Raven od dobrej godziny obejmowała dłoń Mary i uporczywie wpatrywała się w monitor aparatury. Sądziła, że skoro operacja się udała to kobieta szybko się obudzi, a na ten moment nie wie czego może się spodziewać. Lekarze nie chcą z nią rozmawiać, bo nie jest jej rodziną i nie mogą udzielać Raven żadnych informacji.

Dziewczyna spuściła głowę i delikatnie przesunęła kciukiem po wierzchu dłoni staruszki. Mary z pewnością ucieszyłaby się gdyby dowiedziała się, że Regan stanął o własnych siłach. Raven zerknęła przez ramię gdy drzwi do sali się rozsunęły. Posłała Reganowi delikatny uśmiech który ten odwzajemnił i zatrzymał się tuż obok brunetki.

-Rozmawiałeś z lekarzami?- Zerknęła na niego kątem oka zauważając, że skupił spojrzenie na dłoni Mary, która tkwiła w uścisku dziewczyny.

-Tak. - Mruknął nie odwracając wzroku od ich dłoni. Jego usta rozciągnęły się w delikatnym uśmiechu jakiego jeszcze nie miała okazji u niego widzieć. Raven przechyliła delikatnie głowę.

-Co powiedzieli? - Zapytała niepewnie. Regan pochwycił jej spojrzenie.

-Że wszystko jest w porządku i po tak ciężkiej operacji to normalne, że jeszcze się nie wybudziła. -Raven uśmiechnęła się względnie naturalnie i cicho odetchnęła. - Nie zamartwiaj się. Wszystko będzie dobrze.

-Wiem...- Mruknęła. - Po prostu, brakuje mi jej. - Powiedziała zadziwiająco cicho. Jakby to stwierdzenie bezprawnie wypadło z jej ust.

-Mi też. -Raven drgnęła gdy jego ciepła dłoń nakryła jej dłoń. Na jej twarz mimowolnie wkradł się zdradziecki uśmiech. - Chodźmy jest już późno. - Dziewczyna przymknęła oczy i zgodnie przytaknęła.

Poprawiła materiał którym była przykryta staruszka, przesunęła opuszkami palców po jej zimnym policzku i zostawiła krótki pocałunek na jej czole. Następnie sięgnęła po swój płaszcz i wyszła z sali.

Wsiedli do samochodu w którym czekał już na nich kierowca i ruszyli w drogę. Było kilka minut po dziewiętnastej, bo tak jak obiecał Regan, mogli być przy Mary praktycznie cały dzień. Raven sięgnęła po swój telefon i weszła w wiadomości od matki. Harper zaproponowała, by kolacja odbyła się jutro. Dziewczyna wykrzywiła wargi w chwilowym grymasie i w końcu odpisała. Była naprawdę ciekawa o co tym razem jej matka będzie się wypytywać.

-Coś się stało?- Ciszę panującą w samochodzie przerwał Regan.

-Nie. - Schowała urządzenie do kieszeni i odwzajemniła jego spojrzenie. - Moja mama zaprosiła mnie na kolację.

-To chyba dobrze? - Mężczyzna przyjrzał jej się uważnie.

-Niby tak ale znając moją matkę to przesłucha mnie jeszcze za nim przekroczę próg jej mieszkania. - Burknęła ze zmęczeniem.

-Nie powiedziałaś jej o...- Raven pospiesznie pokręciła głową i zerknęła na kierowcę jakby upewniała się, że nie podsłuchuję.

-Nie i wolę, żeby tak zostało. Ona jest do niego strasznie uprzedzona...

-Dziwisz jej się? -Raven posłała mu zdenerwowane spojrzenie. - Nie zrozum mnie źle ale w takiej sytuacji każdy by je miał.

-Dlatego nic jej nie mówię. - Oparła się w fotelu i odwróciła głowę w stronę szyby.

-Nie możesz denerwować się za każdym razem kiedy ktoś się o ciebie martwi.

-Nie denerwuję się. Po prostu nie lubię kiedy wszyscy uważają go za potwora i obrażają choć nic o nim nie wiedzą. Nie macie takiego prawa. -Mruknęła cicho.

Regan wziął głęboki wdech, zupełnie jakby próbował się uspokoić. Modliła się, żeby nie kontynuował tego tematu. Nie chciała. To dotyczyło tylko i wyłącznie jej, więc dlaczego musiała w ogóle przeprowadzać takie rozmowy.

Lost in Lust [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz