🌞plaża🏺

103 6 0
                                    


Obudziłam się rano ale na swoim łóżku zdziwiona widząc rodziców już na nogach.
Mama przygotowywała śniadanie a tata poszedł złowić rybę.
Wstałam podeszłam do mamy pocałowałam ją w policzek i wziełam na ręcę brata.
Zapytałam co dziś na śniadanie i co tak wcześnie wstali.
Mama mi odpowiedziała że się obudziła w nocy i zobaczyła mnie leżącą na podłodzę więc wstała i mnie podniosła położyła na moje łóżko a brata z niego zabrała.
Wyszłam nachwilę na dwór i zobaczyłam wszystkich znajomych na plaży, powiedziałam mamie że zaraz przyjdę na śniadanie.
I wskoczyłam do wody płynąc na plaże, jak dopłynełam zapytałam co oni tu tak wcześnie robią.
Powiedzieli mi żebym wzieła narzędzia do samo obrony w razie czegoś na dziś.
Powiedziałam że spoko i że mam nowy czarny łuk

- Z tym nowym to bym nie przesadzał - powiedział hihocząc się pod nosem Aonung.

- Dobra dobra przynajmiej strzela - mówie potrząc w jego piękne niebieskie oczy.

Za chwile Tsireya zapytała się jak wygląda łuk i czy go sama zrobiłam.
Odpowiadam jej że ten łuk znalazłam w lesie, ma półtora metra i jest cały czarny.
Tsireya powiedziała żebym jej pokazała ten łuk mówie jej że idę na śniadanie i że pokarze jej jak wróce.

- O co ci chodzi z tym łukiem Tsireya? - pyta Aonung.

- Pamiętacie legędę o Aqwe, no o tym mitycznym zwierzęciu które zamieszkowało nasze ziemie? - Mówi podekscytowana Tsireya.

- No, no tak - mówi zaciekawiony Roxto

- Wy pewnie nie znacie to posłuchajcie.
Na naszych ziemiach kiedyś zamieszkiwały Aqwe czyli jak powiedziałam mityczne zwierzęcia. Miały rogi ale i też skrzydła potrafiły pływać i latać na dodatek umiały rzucać zaklęcia.
Niby to zwierzęta ale bardzo mądre.
Przynajmiej tak mi ojciec mówił.
Dobra do wracając, te zwierzęta walczyły między sobą o tyrytoria.
Walczyły aż do śmierci.
Jeden z naszych przodków chciał się zamienić w te zwierze dlatego zabił iruka.
Iruk to ptak którego dosłownie tródno dostrzec, a tym bardziej złapać.
Iruki mają kolce jak się wyrwie jedno to można wypowiedzieć życzenie.
Ten nasz przodek wzią kilka takich pierwsze życzenie to było zamienić się w tego ptaka czy, nie wiem co so za zwierze.
Poleciał zdobyć teryterium i je zdobył zwierzęta były wdzięczne za uwolnienie ich z pod władzy tyrana.
Następnym jego życzeniem było stworzenie łuku takieg co zawsze by trafiał w wybrany punkt i jak już go stwożył zapragną mieć strzały karzda w innym kolorze tęczy.
Więcej moi drodzy nie pamiętam ale myślę że ten łuk mógł mieć większą moc niż wam opisałam. - mówi podekscytowana Tsireya.

- Ale po co mu to było - pyta się Rotxo

- Ja tego nie wiem - mówi Tsireya

- Jak wróci Alien to omówimy plan - mówi Aonung

- Nie możemy teraz? - mówi zneicirpliwiony Roxto.

- Nie - Aonung

Z tym łukiem coś jest nie tak, przepowiednia głosi że jak któś zdobędzie taki łuk posiądzie moc czterech żywiołów.
Nie wiedomo jaką, ale ponoć karzdy próbował go zdobyć.
Miejsza o to.

- Po co my wogule idziemy do tego lasu? - pata zaciekawiony Roxto

- Mówiłam idziemy poszukać strzał, no troche dziwnie, że słyszycie o tym teraz ale ja w domu wszystko powiedziałam Aonungowi więc on też wie. - Tsireya.

- Ej a warto ryzykować? Żeby znaleść jakieś głupie strzały -
pyta się Lo'ak

- Jakie głupie strzały sam jesteś gupi - mówi Kiri

- No zgodze się z tym - Mówi zabawnym głosem Neteyam.

Dobra spokojnie jak nie chcesz iść to nie idź.
Lo'ak mówi nie, nie oczywiście że chcę.

Mówiono mi że karzda strzała to inne zwierze, w sęsie że morzemy zaprzyjaźniać się z tym gatunkiem.

- Ej to jaki jest plan? - pyta zaciekawiony Neteyam.

Mówiłam wyjaśnie jak Alien przyjdzie.

- Wróciłammm - Mówie podekscytowana.

- O hejo Tsireya właśnie będzie nam omawiać plan - mówi zaciekawiona Kiri.

*Usiadłam*

Spoklądam na karzdego, karzdy patrzy się na Tsireye.

Dobra no to tak plan jest taki:
Wymykamy się z domów jak cała wioska będzie spała.
Spotykamy się na plaży jak ktoś się nie pojawi to poczekamy z jakieś 3 do 5 minut, i jak nadal się nie zjawi przykro mi ale idziemy bez niego. Czy to jasne?

- Tak - wszyscy odpowiedzieli jednogłośnie .

Dobra jak już będziemy iść, jak mówiłam weście żeczy do samoobrony w razie czego, ale pewnie nic się nie stanie.
dojdziemy do pwnego skrzyrzowania skręcamy w lewo i idziemy prosto przez jakieś 200 metrów aż dojdziemy do wodospadu prawdopodobnie tam możd być pierwsza strzała niewiem jakiego koloru.
Zrobimy tak że karzdfy z nas zabierze po jednej.

- oki - powiedziałam.

- Ej ale ja znalazłam jedną strzałe fioletową w jaskini.

- Naprawdę jak wygląda? - pyta troche przestraszona Tsireya.

Mówie jej że wygląda na starą jest tępa i była wbita w skałe ma fioletowe pióro co to jest dość dziwne bo strzały,mają albo żółte pióra albo niebieskie.

Tsireya wymieniła się spojrzeniami z Roxto i Aonungiem, i mówi do mnie że toprawie niemożliwe żebyznaleść taką strzałe

- To poco mywogule tam idziemy? - pytam.

Bo chieliśmy znaleść taką strzałę, ale naprawdę nie myślałam że byśmy mogli ją znaleść. Ale itak wierzę że ją znajdziemy.

Wszyscy pamiętają plan?

Tak odpowiedzieliśmy churtem

- To świetnie wieczorem idziemy.

_________________________________________❂⁎✵

Moi kochani bardzo bardzo was przepraszam że tak długo mnie nie było ale miałam ferie i totalnie o tym zapomniałam.

Pozdrawiam was moje ziemniaczki <33💗



🐬The Water Child Alien🌊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz