🌴test🌺

199 10 2
                                    


Wruciłam do domu i położyłam się spać.
Od razu zasnełam i spałam aż do 10.
Jak wstałam poszłam od razu do domu Roxto (nieptajcie po co) zapytałam się jego rodziców gdzie jest odpowiedzieli że nie wiedzą i żebym poszła spytać się Aonunga lus Tsireyi no to poszłam.
ale zauważyłam że wszyscy są na plaży to do nich poszłam.
Wszyscy oprucz Roxto i Aonunga.
Zapytałam się ich gdzie jest może Roxto.
A Lo'ak mówi ze śmiechem

- A co zakochałaś się? - widać było że sobie żartuje.

- Ha ha bardzo śmieszne - mówie dziwnie ziritowana.

- Nie widziałam Aonunga od rana nie wiem gdzie teraz może być, a Roxto mówił że musi iść się przejść. - Mówi Tsireya.

- O dzięki dojdę do was zaraz - mówię uśmiechnięta

I pobiegłam w strone innej plaży zauważyłam Aonunga i Roxtyo siedzących na plaży, ale coś było nie tak.
Jakoś dziwnie się zachowywali nie potrafie togo wytłumaczyć.
Wcześniej wziełam swój łuk, bo chiałam po rozmowie z Roxto iść postrzelać.
Wskoczyłam do wody i popłynełam za tą plaże żeby się jakoś ukryć i ich podsłuchać mówili coś o smoku, śmierci, i wyłapałam z ich ust swoje imie ale to wszystko się nie trzyma wskovczyłam do wody ale z takim pluskiem, myśle
że mogli mnie usłyszeć bo też wskoczyli do wody ale ja szybko odpłynełam na Ilu.
Prubowali mnie dogonić ale im się nie udało, szybko wskoczyłam za skałe żeby się ukryć, a oni popłyneli dalej, ja szybko wyszłam z za skały i pobiegłam w głąb lasu.
Weszłam szybko na drzewo.
Z drzewa zobaczyłam ich jakby przedczymś biegli zauważyłam że goni ich to te samo zwierze co chiało dopaść mnie wycelowałam strzałą w niego i trafiłam.
Trochę się zdziwiłam bo strzelanie mi nigdy nie wychodziło.
Ucieszona przeskoczyłam na drugie drzewo i na drugie żeby ich poszukać i zobaczyć czy nic im nie jest.
Zobaczyłam jednak że Aonung był ranny w kletke piersiową a Roxto w nogę. Nie krzyczeli ale jak ich zobaczyłam szybko zeskoczyłam z drzewa.
Zrobili wielkie oczy jak by ducha zobaczyli.

- Alien? - Aonung mówi troche zahrypniętym głosem

- Tak to ja nic wam nie jest? - mówię zakłopotana.

- Ja mam zadrapaną nogę starałem się na niej ustać ale nie daje rady, a Aonung został zadrapany przez te zwierze w klatke piersiową. - mówi już prawie ryczącym głosem

Podbiegłam do Aonunga i rozerwałam do połowy moją dolną część ubrania owinełam ją tółw Aonunga i pomogłam mu wstać, szybko pobiegłam po długi miękki jak pappier liść owinełam nim noge Roxto i dałam znać mojemu ojcu że tu jesteśmy.

Ja się ich zapytałam co oni tutaj robią i czemu te zwierze ich goniło to odpowiedzieli.

- Co my tutaj robimy lepsze pytanie jest co ty tutaj robisz - mówi Roxto

- Ja?...no..  ten... przyszłam sobie postrzelaś z łuku.
I nagle zobaczyłam was biegnących a zawami jakiś skrzydlaty potwór wycelowałam w niego i trafiłam potem chciałam was poszukać i tak znalazłam się tutaj. - mówie do nich

- A wy co tu robicie? - pytam się tych nieudolnych debili.

-My usłyszeliśmy że ktoś wskoczył do wody za skałą i postanowiliśmy to sprawdzić niby nic dziwnego ale kogoś jesnak zobaczyliśmy wezwaliśmy swoje Ilu i popłeneliśmy za nim. Zobaczyłem że ten ktoś miał długie włosy.- mówi Roxto zamiast Aonunga.

Patrze na Aonunga i widze że się czymś dusi, podbiegam do niego łapie i sprawdzam puls.

- Nie dobrze - mówie zdezorientowana i przerarzona.

- Co, co z nim? - Pytaa się Roxto.

On nie oddycha, złapałam za jego brode i pocałowałam go.
no wiecie wpuszczając mu swoje powietrze oj no wiecie pewnie jak to wyglądało.

- Roxto możesz spróbować wstać? Potrzebuję kogoś śilnego by podnieść Aonunga. - Zapytałam.

- Nie dam rady - mówiąc to prubował się podnieść.

dobra Aonung poczekaj tu błagam ja wezme pomoge wstać Roxto i wezme go na plaże jak powiedziałam tak uczyniłam.
Wziełam go on wezwał swoje Ilu i popłyną, a ja wróciłam się po Aonunga wziełam go pod pache i szliśmy wolno ale jednocześnie się śpieszyliśmy.
Doszliśmy do plaży przywołałam moje Ilu i położyłam na nim Aonunga a on mnie chwicił za rękę, muszę przyznać że się troche zaczerwieniłam, ja też go złapałam, usiadłam i razem popłyneliśmy do wioski.
Szybko go przekazałam w ramiona ojca.
I zabrali ich do pielięgniarki.
Było już ciemno więc poszłam zmęczona do domu ale chociaż byłam zmęczona i wyczerpana.
Poszłam więc się przejść na plażę usiadłam przy brzegu i zaczełam rozmyślać.
Przy tym całym zamieszaniu zasnełam i obudziłam się rano na plaży oparta o drzewo.
Wyglądałam jak potwór oczy czerwone od płakania, nie wyspana, wory pod oczami.
Poszłam do domu i położyłam się spać.
Obudziłam się wieczorem i usłyszałam...

_______________________________________________❁⁎✬

Bardzo was przepraszam że musieliście czekać tak długo, naprawdę zapomniałam o tej histori bo zajełam się nową wybaczcie mi 😭.

Myśle że wam się podobało.

Miłego dnia/nocy kochani <333💗💖💞

🐬The Water Child Alien🌊Where stories live. Discover now