🌼21🌼

106 4 0
                                    

Akito pov :
–––––––––——
Następnego dnia aż mi się chciało iść do szkoły. Ubrałem się dość szybko, oczywiście pominąłem śniadanie i wyszedłem z domu zostawiając Ene samą. Pomyślałem że może Toya by chciał iść że mną więc odrazu wykonałem telefon do chłopaka.

-Halo? Akito co ty tak wcześnie dzwonisz..-usłyszałem zaspany głos chłopaka.
-Obudziłem cię?
-Tak..
-Przepraszam, nie wiedziałem.
-Odbiegając od tematu spania, po co dzwonisz?
-Pomyślałem że może byś chciał iść ze mną do szkoły.
-Nie mogłeś zadzwonić później?..
-No mogłem wsumie ale jestem już na dworze więc pomyślałem że odrazu bym po ciebie podszedł.
-Akito... Jest szósta rano a mamy odwołaną pierwszą lekcję.. Wogule na jakiego ciula wychodzisz już o szóstej do szkoły?!
-Słucham? Jak to nie ma pierwszej lekcji!
-No nie ma!
-kurde..
-Przyjdź do mnie to zrobię jakąś herbatę. Mojego ukochanego tatusia akurat nie ma wiec bez problemu możesz przyjść.
-Dobrze, dobrze twój lepszy tatuś już leci.

/Skip/

Byłem już pod domem chłopaka, droga mi długo nie zajęła nawet wiec mamy więcej czasu dla siebie. Zapukałem ale nikt mi nie otworzył więc poczekałem jeszcze chwilę. Zapukałem drugi raz i nic. Zmartwiłem się trochę że Toya mógł się przewrócić i coś sobie zrobić albo i gorzej...

-Po co pukasz? Trzeba było wejść a nie stoisz jak nie wiem co... - drzwi się otworzyły a w nich stanął w połowie ziewający Toya.
-Zasnąłeś że nie otwierałeś czy co?
-Mnhh... Gdybym się nie obudził to byś tak stał jak nienormalny...
-Da się żyć.
-Chcesz coś do picia lub jedzenia?
-Nie dzięki.
-Jadłeś wogule śniadanie?
-Nie al-
-Zrobię Ci płatki z mlekiem, pasuje?
-Oczywiście.

Kilka minut po tym jak zostałem zmuszony do zjedzenia śniadania postanowiliśmy że poleżymy chwilę.

-Ej tylko mi tu nie zaśnij - zaśmiałem się widzac jak Toya zaczyna zasypiać.
-Nie zasnę...
-Napewno?
-Mnhh.. Najwyżej mnie obudzisz.
-Jak sam nie zasnę to obudzę na 100% a wrazie czego ustawie jakiś budzik chociaż na 7.40, pasuje?

Nie dostałem żadnej odpowiedzi od chłopka ponieważ już zasnął. Wygląd bardzo uroczo jak śpi...
Jak się chwilę zdrzemnę nic się nie stanie, chyba...

/Time skip /

-Toya.. Wstawaj, trzeba iść do szkoły.
-Nie trzeba..
-Jak nie chcesz iść to możemy zostać. Nie wiem jednak co pomyśli sobie o tym twój tatulek.
-Powiem ze się źle czułem i tyle...
-Spałeś ty wogule w nocy?
-Trochę...
-Dokładnie ile?
-zasnąłem około czwartej chyba i o 6 ty zadzwoniłeś...
-Eh.. Dobra śpij dalej...
-Chodź tutaj do mnieee
-Po co ci ja do spania?
-Chce się przytulić...
-Awhhhhhhh~

Położyłem się koło chłopaka żeby mógł się przytulić. Po chwili  Toya już zasnął na mojej klatce piersiowej.

/Time skil/

-Toya wstawaj już jest późno - szepnąłem do ucha leżącego na mnie chłopaka.
-Która godzina?.. - zapytał przecierając oczy.
-prawie dwunasta. Najwyższa pora wstawać śpiąca królewno.
-Nie chce mi się~
-No wstawaj.
-No już wstaje..

/Time skip/
-Ej, jak się wytłumaczysz rodzicą ze cię nie było w szkole? - zapytał mnie Toya.
-Coś wymyślę heh.
-Nie chce żebyś miał problemy..
-Martwisz się?
-Tak..
-AwHhhhH!
-ucisz się.. Mam odklejke i mnie głowa boli..
-To musisz iść jeszcze spać.
-Serio mogę?
-Nie.

---------------------------
I nie wiem co dalej napisać więc poprostu życzę miłego dnia /wioczoru /nocy!

Tajemniczy Wielbiciel /AkitoyaWhere stories live. Discover now